Czy partner odszedł, bo związek stał się poważny?

Witam. W marcu wróciliśmy z partnerem do siebie po 1.5miesięcznej przerwie. On wrócił, mówił, że tęskni i widzi zmiany we mnie. Że coś fajnego z tego będzie i że on też stara się zmieniać. Wcześniej moim problemem było ciągłe narzekanie i niezadowolenie. Korzystam z pomocy psychologa aby lepiej mi szła praca nad sobą. Ogólnie nasz związek był udany. Sex jjak wcześniej pełen emocji, a nawet doszły nowsze eksperymenty. Na codzień było dobrze. Dogadywaliśmy się i nawet dziękował za cudowne weekendy. Przed majówką zaproponowalam mu aby z kolegą pojechał sobie na rower bo mówił, ze chciaby bardziej ekstremalnie pojezdzic. Miał cala sobotę dla siebie i gdy mi o niej opowiadał był bardzo zadowolony. Na majówke zorganizował grilla, zaprosił swoich rodziców i siostrę z męzem. Przypadkiem się dowiedziałam, ze zaprosil tez moich rodziców. Byłam szczęsliwa gdyż to bardzo poważny krok w związku. Jego bliscy byli zachwyceni nami, bo byliśmy lepszą parą i było to widać golym okiem. Byli pewni podobnie jak ja, ze byl to krok do kolejnego etapu. Sam mowil im ze jest lepiej ze jest zmiana na lepsze. Na koniec majowki zachowalam sie jak gówniara. Obrazilam sie bo w niedziele zaplanowal wycieczke rowerowa z tym kumplem. Bylam zla bo ze mna cala majowke spedzil w domu. Nasza relacja sie pogorszyla. Teraz wiem ze nigdzie nie chcial jechac bo chcial odpoczac od siedzenia za kolkiem. W czwartek bylam u niego bo kolejny weekend mial byc osobno. Noc czwartkowa byla cudowna. W sobote wieczorem zle sie czulam. Choriba mnie dopadla. Bylam zmierzla i niekontaktowa. On zagadywal a ja krotkie odpowiedzi. Nie dzwonil na dobranoc... wital sie sucho. W koncu dostalam dluuugiego smsa z wyrzutami. Wyrzutami, tymi co przy tamtym rozstaniu (wtedy chcial mi pokazac ze moge go stracic ale wiedzial ze wroci). Ze tlamsze jego hobby, ze jestem marudna, ze nie pracuje nad soba i nic sie nie zmienilo. Zapomnial ze sama zaproponowalam wycieczke w sobote z kolegą? Bylam marudna ostatnie dni z powodu choroby i tymi dniami przyslonil dwa miesiace. Dostalam sie do pracy blizej jego domu i zwiekszyla sie mozliwosc wspolnego mieszkania. Moi bliscy mowia ze od tego momentu cos sie zaczelo zmieniac. Wyglada jakby uciekl bo znowu sie zrobilo powaznie? Nie wien co o tym myslec. Tu zapoznanie rodzicow i zadowolenie.. a tu taka akcja. Jestem w kropce.
KOBIETA, 33 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Pani,

Dziękuję Pani za podzielenie się swoimi wątpliwościami, z obszaru
relacji partnerskiej.

Bazując na Pani relacji, domniemam, że przyczyną Państwa rozstania na okres 1,5 miesiąca, było nie odpowiadanie na Wasze wzajemne potrzeby, między innymi Pani narzekanie i niezadowolenie
>>Wcześniej moim problemem było ciągłe narzekanie i niezadowolenie<< za słowami Pani...

Z Pani opisu, potrzebą Pani Partnera są zainteresowania, związane z aktywnością fizyczną (wycieczki rowerowe z Kolegą) na co wyraziła Pani zgodę, i nawet sama zainspirowała Pani Partnera.

Z Pani prezentacji, zastanawiam się, gdzie są zainteresowania Pani? Tutaj dopatrywałabym się przyczyny braku Waszego wspólnego mianownika.
Domniemam, że z jakiegoś powodu, nie realizuje/nie skupia się Pani na swoich potrzebach/zainteresowaniach...?
Nie napisała Pani, jaki styl życia prowadzi Pani na co dzień?
Jakie ma Pani hobby/zainteresowania?
Czy je praktykuje?

Kieruję do Pani pytanie, do rozważenia, być może zbyt mocno skupia się Pani na Partnerze, być może zlewając się z Nim?
Za słowami Pan Partnera: >>Ze tlamsze jego hobby, ze jestem marudna, ze nie pracuje nad soba i nic sie nie zmienilo<<

Gdyby miała Pani życzenie rozmowy ze mną, zapraszam do kontaktu via Skype.

Z przesłaniem dla Pani, żeby się Państwu udało!

irena.mielnik.madej@gmail.com tel. 502 749 605






0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty