Czy pogodzić się z tą decyzją?

Odnowilam znajomość z mężczyzna, który był moja pierwsza miłością, spotykaliśmy się wówczas 4 lata, były poważne plany na przyszłość ale rozłąka spowodowana jego pójściem do wojska przyczyniła się do zakończenia naszego związku. Odezwałam się, wysłałam zdjęcie sprzed lat. Był to nasz pierwszy kontakt po Ok 30 latach przerwy. Okazało się, ze oboje jesteśmy wolni, po przejściach. On był 7 lat w małżeństwie, rozwiódł się z powodu zdrady 20 lat temu i bardzo to przeżył . Od tamtej pory nie udało mu się zbudować trwałej relacji mimo ze podejmował takie próby. Opowiadał, ze nawet jeśli wchodził w zwiazek i wszystko dobrze się układało on rezygnował i wycofywał się uważając , Żr jest mu lepiej samemu. Spotykał się z kolegami, wyjeżdżał na urlop w męskim gronie. Po kilku naszych pierwszych spotkaniach wydawało się nam obojgu, ze możemy być razem. Dogadywaliśmy się świetnie, lubiliśmy spędzać czas razem. Pewnego wieczora planowaliśmy nawet, ze może zamieszkamy razem bo okres narzeczeństwa mamy przecież za sobą. Na drugi dzień, mimo ze byliśmy umówieni na spotkanie On zawiadomił mnie, ze nie przyjedzie, ze nie chce kontynuować naszej znajomosci. Kontaktowaliśmy się pisemnie przez internet. On unikał odpowiedzi na moje pytania. Napisał, ze potrzebuje czasu do namysłu i niechce się spotykać. Wydawało mi się to bardzo dziwne po tym co wcześniej mówił ( ze szukal ze mną kontaktu przez wiele lat i ze nigdy nie zapomniał) i po tym jak entuzjastycznie był nastawiony. Myślałam, ze może wystraszył się tych poważnych planów wspólnego zamieszkania. Po Ok 3 tygodniach pojechałam do niego spotkać się i porozmawiać. Rozmowa jak zwykle była bardzo miła, wspomniałam o moich przypuszczeniach. Wydawało mi się, ze może chodzić o filofobie. Wiele zachowań pasowało do objawów tej choroby. Zaproponowałam, żebyśmy razem udali się do psychoterapeuty, który być może będzie mógł nam pomoc. Uzyskałam Jego zgodę. Spotkaliśmy się weekend i bardzo miłe go spędziliśmy. Rozmawialiśmy sporo o tym co między nami. On mówił o swoich watpliwościach. Kiedy rozstawaliśmy się w niedziele powiedział, ze czuje ze był to krok w dobra stronę ! Niestety już w czwartek wycofał się ze wszystkiego i kategorycznie odmówił wszelkich spotkań ! Na moje pytania dlaczego nie możemy się widywać jako zwykli przyjaciele skoro lubimy ze sobą spędzać czas odpowiadał tylko nie! Nie uzasadniając swojej decyzji ! Ja nie mogę się pogodzić z ta sytuacja ! Tym bardziej, ze kompletnie tego nie rozumiem! Nie wiem czy powinnam może próbować jeszcze coś ratować ? Czy dać spokój i pogodzić się z jego decyzja?
KOBIETA, 51 LAT ponad rok temu

Dzień dobry
A do jakiego momentu starczy Pani sił, by próbować i starać się? Teoretycznie może Pani jeszcze długo, a nawet i do końca swoich dni, ale może się okazać to nieskuteczne. Czy mimo to chce Pani próbować? Niestety w relacji, nie ma siły, gdy jeden się wycofa, a drugi bardzo chce, to tego chcenia jest niewystarczająco, by coś ulepić, co można by nazwać wspólnym. Można ulepić, ale czy to będzie Wasze czy tylko Pani? Zdaje się, że pan ten, w sposób mniej lub bardziej subtelny, wycofał się z pogłębiania Waszej znajomości. Pytanie do siebie, jakie koszty chce Pani ponieść dla tej znajomości? Pozdrawiam. Joanna Marciniak

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty