Czy problemy z dzieciństwa można przenieśc na życie dorosłe?

Witam! Mam 23 lata. Wychowałam się w rodzinie gdzie "rządził" ojciec alkoholik. Zaczął pić kiedy miałam 6 lat, a moja najmłodsza siostra 4 miesiące. Niektóre wydarzenia jako dziecko wymazałam z pamięci, jednak większość z nich pozostała. Pamiętam dokładnie - zawsze baliśmy się z rodzeństwem (mam 2 siostry i brata) w jakim stanie wróci tata, co będzie robił, co będzie mówił, będzie się czepiał nas czy mamy - chociaż to było obojętne, bo i tak zawsze stawaliśmy w jej obronie i nam się obrywało. "Szło" wszystko co pod ręką - rzucał szklankami, butami, krzesłami, ganiał nas z piłą motorową czy nożem. Nie moglismy zapraszać sobie znajomych, koleżanek tylko dlatego, żeby nie "najeść się wstydu". Ciężko mi się o tym pisze. Moje dzieciństwo było koszmarem, a to, że wszyscy wyrośliśmy na dorosłych, odpowiedzialnych ludzi zawdzięczamy tylko naszej mamie:). Wspaniałej kobiecie, która chciała dobrze, ale nie miała gdzie z nami uciec, bo jej tata, a mój dziadek to również alkoholik. Na stancję z czwórką dzieci nie było ją stać…

Im byłam starsza tym bardziej przekonywałam się w twierdzeniu, że kiedyś to się skończy - poznam kogoś, kto zabierze mnie z tego domu i tak właśnie się stało. Kiedy miałam 17 lat poznałam mojego obecnego męża. Na początku prosiłam go, żeby mnie zostawił w spokoju, bo widział co się u mnie dzieje, a on pochodzi z bardzo spokojnej rodziny i był w wielkim szoku, patrząc na relacje nasze z ojcem. Nie zostawił mnie. Powiedział, że jest tu od tego, by mi pomóc. Po dwóch latach zabrał mnie za granicę - odpoczęłam psychicznie, było super, cicho i spokojnie. Moje rodzeństwo też zaczęło podróżować i się usamodzielniać :) A w tym samym czasie i tata się uspokoił - co prawda pije do dnia dzisiejszego, ale nie jest już taki szkodliwy, gdy się upije widzi tylko łóżko, idzie spać i go nie ma:)

Teraz mieszkam z mężem w Holandii już 4 lata, tu urodziłam syna (obecnie ma 2 latka) i od kiedy pojawiło się dziecko w naszym życiu okazało się kto jest bardziej odpowiedzialny. Kiedy w Holandii był kryzys z pracą i we dwoje nie pracowaliśmy, a oszczędności starczyły na nie długo - mąż zaczął sięgać po alkohol. Wystarczyły mu 4 piw,a żeby tracił panowanie nad sobą, nie trzeźwiał tydzień. Wtedy pierwszy raz widziałam go pijanego przez taki długi okres, nasz syn miał wtedy 6 miesięcy i właśnie wtedy pierwszy raz mnie popchnał - miałam dziecko na rękach i upadliśmy na łóżko (na szczęście), potem już wystarczyła głupia wymówka, by się kolejny raz upić. Kiedy syn miał niecały roczek uderzył mnie w twarz. Za co? Tego nie wiem, a on nie pamięta!

Od 2007 roku już miał dwa razy wstrzymywane prawa jazdy po jeździe w stanie nietrzeźwości (raz w Polsce i za 12 miesięcy je odzyskał, a drugi raz w Holandii gdzie po miesiącu mu je przysłali twierdząc, że dokumentów wydanych nie w swoim kraju nie mogą przetrzymywac dłużej jak miesiąc). Na dzień dzisiejszy zdarza mu się jeździc po pijanemu, a mi już zaczyna brakować sił. Nie dochodzą moje prośby, groźby, tłumaczenia - nic... Co prawda nie pije już tak dużo i nie jest w stosunku do mnie agresywny, ale boję się, żeby nie wyrządził krzywdy niewinnym ludziom na trasie i żeby znowu nie znalazł sytuacji do tego, aby się porządnie upić i skrzywdzić mnie czy dziecko. Kocham go bardzo mocno, cześciej jest trzeźwy niż pijany, jest dobrym ojcem i myślącym o przyszłości człowiekiem, ale się gubi, a ja nie potrafię mu pomóc, tym bardziej nie chcę takiego dzieciństwa dla syna jakie ja miałam! Co robić, aby go przed tym chronić? Czy ja powinnam odejść? Mój mąż twierdzi, że sytuację z domu przeniosłam na niego i porównuję go do ojca. Co robić? Proszę o pomoc:(

MĘŻCZYZNA, 23 LAT ponad rok temu

Parenting.pl

Parenting.pl to nowoczesny portal przeznaczony przede wszystkich dla obecnych i przyszłych rodziców, ale również dla osób zainteresowanych tematyką związanych z rozwojem i zdrowiem dziecka. Serwis posiada bogatą bazę treści.

Witam serdecznie.

Pisze Pani o bardzo osobistych i bolesnych doświadczeniach. Byłoby najlepiej, gdyby mogła Pani porozmawiać o tym w cztery oczy z terapeutą - nic nie zastąpi osobistego kontaktu. Pyta Pani również o to, jakie decyzje podjąć w bardzio ważnych kwestiach, dotyczących nie tylko Pani, ale i dziecka. Przed podjęciem tego typu decyzji warto uporządkowac emocje i dowiedzieć się więcej na temat tego, w jaki sposób postrzega Pani siebie i innych ludzi. Umożliwia to psychoterapia.

Polecam Pani psychoterapię również dlatego, że jak słusznie Pani przypuszcza: problemy z dzieciństwa mogą mieć wpływ na dorosłe życie. W przypadku dzieci alkoholików określa się to syndromem DDA (Dorosłych Dzieci Alkoholików). DDA łączą podobne doświadczenia i problemy: obniżone poczucie własnej wartości, nadmierna odpowiedzialność, lęk przed odrzuceniem, wyparcie własnych potrzeb, gotowość do poświęceń, nieumiejętność relaksacji, odpoczynku.

Obniżone poczucie własnej wartości wraz z wyparciem potrzeb sprzyja roli ofiary, zwłaszcza jeśli doświadczyło się przemocy w dzieciństwie. Trudno jest nagle zmienić swoje nastawienie, przekonania, emocje. Najczęściej jest to proces, w którym pomaga grupa terapeutyczna lub terapeuta. Polecam Pani stronę DDA oraz informacje dostępne na stronie PARPA.

Z Pani opisu wynika, że małżonek jest najprawdopodobniej uzależniony od alkoholu, ponadto okresowo stosuje przemoc.
Nie ma w tym żadnej winy z Pani strony. Natomiast porównania do Pani ojca nasuwają się niejako samorzutnie, ponieważ zachowanie partnera oraz jego podejście do tematu choroby alkoholowej jest bardzo podobne do zachowania Pani ojca.
Proszę rozważyć, w jakiej atmosferze wzrasta Pani syn, a na podstawie Pani rodzinnych doświadczeń - jaki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny.

Pisze Pani, że mąż myśli o przyszłości, jednak martwi mnie to, że prowadzi pojazdy w stanie nietrzeźwości, poza tym można przypuszczać, że przeznacza na alkohol znaczną część Państwa dochodów. Pani prośby i tłumaczenia najprawdopodobniej nic nie dadzą, podobnie jak groźby, które nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. W postępowaniu z osobą uzależnioną - również w wymiarze terapeutycznym - najważniejsze jest stawianie określonych granic oraz konsekwencja. Taką granicą może być np. czasowa separacja.

W kraju ma Pani do dyspozycji pomoc w postaci poradni leczenia uzależnień. W takich poradniach prowadzona jest terapia dla żon alkoholików.

Serdecznie pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty