Czy są jakieś metody zarządzania emocjami?
Przepraszam, że piszę tutaj, ale szukam pomocy i nie wiem do kogo mam się zwrócić. Wertowałam już internet a nawet książki, ale tam zwykle nie pisze nic konkretnego lub nic co mogłabym wykorzystać w praktyce. Mam 18 lat, wielu przyjaciół, kochającą rodzinę, powodzenie u chłopców, chodzę do dobrej szkoły, mam hobby, wszystko układa się po mojej myśli, a mimo to nie umiem się tym cieszyć. Chociaż wiem, że otacza mnie oddane grono znajomych, cały czas czuję jakby oni tak naprawdę mnie nie lubili. Wystarczy, że ktoś dwa dni się nie odezwie (bo np. nie miał czasu, telefonu, itd.), a już od razu wydaje mi się, że mnie znienawidził i już nie będzie chciał się ze mną zadawać. Obsesyjnie rozmyślam o tym jak mnie postrzegają inni, czy aby na pewno jestem akceptowana (tak jakbym bała się zostać sama - może dlatego, że w podstawówce byłam "tępiona" za dobre oceny). Pisząc "obsesyjnie" mam na myśli, że to utrudnia normalne funkcjonowanie, np. źle sypiam. Zupełnie tak jakbym czuła w głębi duszy, że jestem nie dość "fajna" i nie zasługuję na nic pozytywnego. Mam w głowie jakiś wstrętny głosik, który cały czas mnie krytykuje - cokolwiek nie zrobię, nigdy nie jest wystarczająco dobre. Jestem z natury otwarta i wesoła, staram się jakoś z tym walczyć, dlatego jestem postrzegana jako osoba pewna siebie i raczej bez kompleksów, ale to tylko pozory. Przez to jestem także chorobliwie zazdrosna. Każdy kto jest w czymś lepszy ode mnie od razu wywołuje u mnie poczucie poniżenia. Najchętniej zabroniłabym wszystkim swoim bliskim rozmawiać z kimkolwiek oprócz siebie, bo martwię się, że pokochają lub polubią kogoś bardziej i "pójdę w odstawkę". Na tej samej zasadzie funkcjonuje życie rodzinne - mam dwie siostry, z którymi cały czas rywalizuję, chociaż wiem, że nie powinnam (kolejny powód do samokrytyki). A teraz moje pytanie, bardzo konkretne: ja wiem, że takie podejście (ten "głosik" krytyka) przeszkadza mi i prawie nigdy nie ma racji. Chcę się go pozbyć i zacząć normalnie cieszyć się życiem. Czy jest coś co mogę zrobić? Jakieś metody zarządzania emocjami? Może to się jakoś nazywa i można to leczyć? Jak mogę sama sobie pomóc? A może każdy tak ma i muszę z tym żyć? Teraz gdy to czytam to brzmi absurdalnie, ale naprawdę tak czuję. Proszę o pomoc, bo chcę się zmienić.