Czy to są jakieś urojenia?

Moja partnerka twierdzi, że na studiach wszyscy się z niej śmieją (twierdzi, że ludzie robią jakieś głupie uśmieszki w jej stronę) i jest przekonana, że w domu są na pewno jakieś kamery lub podsłuchy. Ktoś ją nagrał pewnie w mieszkaniu i stąd te uśmieszki. Wynajęła detektywa żeby sprawdził czy w domu nie ma zamontowanych kamer lub podsłuchu. Zgodziłem się na to, ale pod warunkiem, że jeśli detektyw stwierdzi, że nie ma kamer to da już sobie z tym spokój. Detektyw nic nie znalazł, a ona niestety dalej wierzyła, że ktoś ją prześladuje i za jakiś czas kupiła alarm do mieszkania i cały czas twierdziła, że ktoś ją prześladuje i że ktoś wchodzi do mieszkania. Zmieniała też kilka razy zamek w drzwiach wejściowych. Twierdzi, że giną jej z mieszkania rzeczy (podobno czapka i rękawiczki i Ipod, który się później znalazł). Była nawet na policji, że ktoś jej ukradł czapkę z mieszkania. Policja nie chciała przyjąć tego zgłoszenia i bardzo to ją zdenerwowało. Dziwi się dlaczego mi nic nie ginie z mieszkania i zaczyna podejrzewać czasami mnie, że to ja spiskuje za jej plecami. Zadaje pytanie „fajnie się bawisz?” itp. O kradzież czapki oskarżyła też swoją koleżankę. Pokłóciła się z nią i nie utrzymują już kontaktów. O podsłuchy podejrzewała też własnego ojca. Była w domu u rodziców i podobno była ostra awantura. Nie było mnie przy tym - wiem tyle ile mi opowiedziała. Kiedyś jedliśmy razem obiad na mieście i zobaczyła swojego kolegę ze studiów w samochodzie zaparkowanym koło tej knajpy i była pewna, że on ją śledzi. Czasami już sam nie wiem czy mam jej wierzyć czy nie. Obecnie mówi, że „wszystko mi jedno”, „życie mi się spierd...”, „mam plan który niedługo zrealizuje”, „moje życie niedługo się skończy”. Powiedziała ostatnio, że rzuciła studia (jest na ostatnim roku ) i że nikt jej nie przekona, żeby kontynuowała studia. Od jakiegoś czasu nie włącza już alarmu jak wychodzi z domu i nie zamyka drzwi na dwa zamki, tylko na jeden, ale po przyjściu do mieszkania sprawdza wszystko i mówi np. że laptop leżał w innym miejscu a teraz jest w innym. Gdy nie działa internet w domu na jej komputerze podejrzewa mnie, że to ja jej odcinam internet co jest totalną bzdurą i zaczyna mnie to męczyć już i to BARDZO. Dziś zadałem jej pytanie „co się stało?” - odpowiedziała, że ma już dość big brother-a w domu. Mówi też, że mogę ją zostawić i wyprowadzić się kiedy tylko chcę. Osobiście uważam, że te studia mogły wywołać takie objawy. Rok temu miała chyba depresje (ale nie jestem pewien) związaną właśnie ze studiami i zawiozłem ja do lekarza. Zwierzyła mi się z płaczem i powiedziała, że sobie nie radzi że ci ludzie na wydziale ja do tego doprowadzili. Po jakiś 2 tygodniach było już dobrze. Brała też jakieś leki, ale krótko. Na tej ostatniej wizycie już coś zaczęła wspominać lekarzowi, że podejrzewa, że ktoś ją nagrał i umieścił nagranie w internecie, albo że w domu są kamery. Niestety teraz nie chce iść do żadnego lekarza i nie mogę jej namówić, ale widzę, że jest źle. Czasami całymi dniami leży na łóżku lub przed telewizorem, wcale się nie odzywa i bardzo schudła. Zmiany nastroju są duże. Czasami się śmieje i myślę, że już wszystko jest dobrze, a za parę godzin znowu to samo. Proszę o pomoc. Co można zrobić? Jak można jej pomóc?

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Witam serdecznie.

Urojenia to nieprawidłowe sądy, które nie poddają się korekcji, powstające z przyczyn chorobowych. Relacjonowane poczucie zagrożenia może wskazywać na zespół urojeniowy.
Niepokojące są również zmiany nastroju i zachowania oraz wypowiedzi, które mogą wskazywać na zamiary samobójcze. W tej sytuacji konieczna jest jak najszybsza konsultacja psychiatryczna.

Jeśli partnerka nie wyraża zgody na konsultację psychiatryczną, można rozważyć przesłanki do leczenia wbrew woli zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia psychicznego.
Wskazaniem do przyjęcia do szpitala w trybie pilnym jest np. odmowa przyjmowania płynów i posiłków z pobudek urojeniowych (np. z obawy przed ich zatruciem), tendencje samobójcze, agresja czynna. W takich okolicznościach często interweniuje pogotowie lub osoby bliskie.
Rodzina pacjenta lub małżonek może również zgłosić do sądu rodzinnego wniosek o przyjęcie do szpitala w przypadku, gdy uzasadnione jest przewidywanie, że nieprzyjęcie do szpitala spowoduje znaczne pogorszenie stanu zdrowia. Do wniosku dołącza się zaświadczenie lekarza psychiatry.

W opisywanej sytuacji należałoby skontaktować się z rodziną pacjentki. Wielu pacjentów decyduje się jednak na dobrowolną konsultacje psychiatryczną, mając w perspektywie drogę sądową.

Rozmawiając z partnerką,  nie warto podejmować dyskusji z urojeniami i przekonywać jak jest naprawdę. Lepiej odwoływać się do tego, jak się ona czuje: prawdopodobnie zagrożona, wylękniona, osaczona. Empatia i zrozumienie, taktowne zachowanie może tu bardzo pomóc. Można wskazać partnerce konkretnego, polecanego specjalistę, zaproponować współudział w pierwszej wizycie.

Serdecznie pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy to menopauza czy może moje jakieś urojenia?

Dzień dobry.Jestem kobieta ok 50 tki. Mam pytnie dotyczace menopauzy. 8 lat temu przeszłam mastektomię, 7 lat temu usunieto mi jajniki i macicę. Zastanawaim się, bo coraz gorzej czuje sie psychicznie. Ze względu na raka piersi nie zdecydowalam sie na terapie hormonalną i nie zdecyduję.Do tego doszła oetoporoza, którą leczę. Ogólnie czuje się fizycznie nienajgorzej. Gorzej z psychiką. Czy to możliwe,że po tylu latach przechodzę menopauzę?Mam uderzenia goraca, problemy ze snem, najgorsze sa zminy nastroju często wpadam w panikę. łykałam Miasec na depresję, ale przytyłam po tym i byłam też ociężała. Na sen biorę Rudotel ale teraz jest problem z zakupieniem tego leku więc ratuję się lorafenem, aby spać. Nie pije kawy aby sie nie pobudzać. ale czuje sie niezbyt dobrze. Jestem aktywna fizycznie, nie poddaję się. Nie wiem czy to menopauza czy może moje jakieś urojenia.
KOBIETA, 48 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie,
i polecam Pani zasięgnięcie pomocy psychoterapeuty,których w Bielsku nie brakuje.Wydaje mi się,że powinna Pani "porozmawiać"poważnie z tą kobietą w sobie,której Pani nie rozumie,a która domaga się uwagi między innymi "nie pozwalając się uśpić".Jest to więc także sfera seksualna,która wg.tych powierzchownych danych jest nadal w Pani aktywna,mimo zabiegów chirurgicznych.Tylko się cieszyć! Polecam z całego serca i pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy zachowanie mojego chłopaka to jakieś urojenia?

Witam. Mam nie mały problem i chciała bym aby ktoś udzielił odpowiedzi na moje pytanie. Otóż mialam chłopaka z którym byłam prawie 2 lata problem tkwił w nim. Bardzo często nie wiadomo z jakiego powodu zaczął robić awantury z których nie można było wywnioskować co tak naprawdę bo podburzyło często nie miał dla mnie szacunku traktował mnie czasem jak przedmiot do wyładowania się np potrafił mnie wyzywać od głupich itp że bez niego ja za wiele bym nie zrobiła no i on się śmiał z tego bo to były dla niego tylko żarty a mi było przykro robił tak z siostrą ale ona jak by nie widzi w tym nic złego oprócz tego on nie umie przyznać się do winy sam narobi bagna i zaczyna wmawiać najbliżej osobie że to jej wina wszystko a nie jego np. ( takie zdarzenie nie miało miejsca pisze to tak żeby wiedzieć w czym jest problem) jego tata ma swoją ulubioną książkę i chciał ją przeczytać ale musiał gdzieś wyjść mój chłopak zabiera tą książkę idzie do swojego pokoju w którym jestem też ja siada obok mnie i czyta tą książkę a ja oglądam film. Po jakimś czasie wchodzi do domu ojciec i pyta gdzie książka a mój chłopak daje mi książkę do ręki i mówi że to ja zabrałam książkę bo chciałam poczytać i jeszcze bez pytania ją wzięłam więc tym bardziej zrobiłam bardzo źle bo nic nie powiedziałam i powinnam jeszcze chłopaka przeprosić bo on nic nie wiedział. I było tyle właśnie takich sytuacji gdzie ja za każdym byłam winna gdzie ja nic nie zrobiłam ale kiedy próbowałam mu mówić że przecież sam to zrobił to tak jak bym do ściany mówiła no i on się obraża bo ja się nie przyznaje do błędu i zachowuje się dziecinnie czyli jak by był tego świadomy co robi ale no cóż kłótnie kończyły się tym że on zaczął płakać i brać mnie na litość bo on jest najgorszy a przecież on "nic takiego nie zrobił" próbowałam mu jakoś pomóc ale on nie chciał pomocy i mnie rzucił ja owszem cierpię z tego powodu bo chciałam dobrze a stałam się najgorsza obawiam się że zrobi komuś przez to krzywdę ja sama mam dzięki niemu niskie poczucie wartości. Moje pytanie brzmi czy jego zachowania to jakieś urojenia? Czy mam sobie odpuścić go nie odzywać się i pójść przed siebie skoro on tak naprawdę mnie dalej kocha i chciał by ze mną być. Co robić? POMOCY
KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty