Czy to toksyczny związek? Czemu nie umiem się ustabilizować?
Witam. Mam 22 lata i ostatnie 2 lata spędziłem z pewną dziewczyną, którą myślałem, że kocham i że jest tą jedyną.Było rożnie, zrywaliśmy głównie przeze mnie, bo mi się "odwidywało", a np. 2 tyg później biegałem za nią jak przysłowiowy pies. Takich sytuacji było dużo.
Ale ostatnio, jak się rozstaliśmy po tygodniu znowu chciałem wrócić - ona trzymała mnie na dystans. Ja się starałem - miłe sms-y, kwiaty wyznawałem znowu miłość. I gdy po kilku dniach ona powiedziała, że znowu jestem dla niej najważniejszy to przestało mnie to pociągać już. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Teraz znowu nie jesteśmy razem, myślę o niej ciągle ciepło i chciałbym dla niej jak najlepiej, ale wiem, że znowu historia się powtórzy i jak znowu ją zdobędę to mi przejdzie;/ Naprawdę nad tym nie panuję. Chciałbym stworzyć stabilny związek, ale to silniejsze ode mnie. Dodam, że żadne inne dziewczyny mnie nie interesują, bo porównuję je ciągle do tej.
Proszę o jakaś poradę, co mam robić? Czy to już jakiś toksyczny związek? Dlaczego wciąż nie umiem się ustabilizować, co może być przyczyną?