Dlaczego mam halucynacje?
Witam. Od 6 lat mam zdiagnozowane zaburzenia lękowe, fobie społeczną i depresję. Regularnie biorę leki, nie chodzę jednak na terapię ze względu na sytuację finansową, a na NFZ nie znalazł żadnego psychoterapeuty przy którym czułabym się swobodnie i byłby stosunkowo blisko (nie stać mnie na dojazdy). Od pewnego czasu doszedł mi nowy objaw, a mianowicie halucynacje. Bywa, że siedzę sama w domu i nagle tuż przy swoim uchu słyszę męski głos mówiący moje imię. Czasem jest bliżej, czasem jest dalej, czasem jest ich kilka. Wszystkie wypowiadają moje imię w różnych tonach głosu, czasem z dziwnym akcentem. Zdarza się również, że do mojego imienia dochodzą obelgi, jakby mnie wyzywały. W momencie gdy je słyszę, jestem przekonana że są prawdziwe, przerażają mnie. Jednak po czasie uświadamiam sobie, że nie są prawdziwe i to tylko wytwór mojej wyobraźni. I tak ciągle. Od wczoraj widzę też postać stojącą w rogu salonu, mężczyzna w kapeluszu i ze złotymi oczami. Wiem, że nie istnieje ale i tak ciągle na niego zerkam. Co do leków to biorę setaloft 150 i sulpiryd 50. Czy te halucynacje mogą być objawem któregoś z moich zaburzeń? Czy bardziej prawdopodobne jest, że to skutek uboczny leków i czy możliwe jest, żeby pojawił się po 2 latach kuracji taką samą dawką leku? Mój psychiatra jest na urlopie i nie odbiera telefonów a ja już nie wiem co mam z tym robić... Boje się, że za jakiś czas oszaleje.