Dlaczego nie mam w ogóle ochoty na kontakt z ludźmi?
Kiedyś byłam bardzo towarzyską nastolatką, wychodziłam do ludzi, rozmawiałam z nimi było mi przykro jak się z kim kłóciłam. Ale teraz nie mam ochoty na wychodzenie, jest mi obojętne czy z kims mam dobre stosunki czy nie. Bardzo przejmuje się moją przyszłością tak naprawdę to sobie jej nie wyobrażama. Najchętniej ciągle bym spała całymi dniami w jednym pokoju. Ale nocą nie mogę usnąć. Małe rzeczy wyprowadzają mnie z równowagi wtedy siedzie i płacze. Ponadto wbijam sobie paznokcie w ręce. Bardzo sieiboetzybko przechodzę ze śmiechu w płacz lub na odwrót. O czym to może swiadczy? Jest to chwilowy stan czy powinna coś z tym robić?