Dlaczego nigdy nie miałam chłopaka, czuję się nieatrakcyjna i niepotrzebna?

Nie bardzo wiem, co się ze mną dzieje. Mam 19 lat, w tym roku matura, niby wiem, co chcę robić dalej i raczej nie będę miała problemu z dostaniem się na wymarzona studia, bo dobrze się uczę i lubię to, ale nie o to chodzi. Mam wrażenie, że nigdzie nie pasuję, nie potrafię się zaprzyjaźnić, ani rozmawiać z ludźmi. Czasami myślę, że ludzie w ogóle nie są mi potrzebni, ale czasami chciałabym z kimś szczerze pogadać, ale nie mam z kim. Myślałam, że znalazłam przyjaciółkę, było świetnie, ale teraz ona ma chłopaka. Ja doskonale rozumiem, że spędza z nim czas, ale ona mnie zupełnie olała, w zasadzie ze mną nie rozmawia, bo jej chłopak mnie nie lubi, a jest tak z prostej przyczyny - ja mam bardzo liberalne poglądy, on jest bardzo wierzącym katolikiem, który nie akceptuje innych poglądów. Poza tym uważam się za osobę mało atrakcyjną - nigdy nie miałam chłopaka. Niby wiem, że jest na to czas, ale czasami marzę o tym żeby się do kogoś tak po prostu przytulić. Głupota... A jak się zakochuje, to w kimś komu i tak nie powiem, takie życie. Jestem strasznie nieśmiała, boję się wielu rzeczy. Najbardziej odrzucenia. Wiem, że to wszystko brzmi banalnie i że ludzie mają poważniejsze problemy, ale ja naprawdę już nie wiem co robić. Dobija mnie mój pesymizm, nieumiejętność znajdowania radości życia. A prawda jest taka, że zakochałam się w kimś dużo starszym, a może nawet nie zakochałam, może to tylko fascynacja, ale mnie to męczy, bo to bezsensu. Przepraszam za chaos w moim opisie, ale opowiadam o tym pierwszy raz i czuję się jak ekshibicjonistka.

KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Witam!
Ludzie potrzebują siebie nawzajem, dlatego żyją w społecznościach. Pani także może czuć silną potrzebę przebywania z innymi, dzielenia się z nimi swoimi przeżyciami i spędzania wspólnie czasu. Jednak potrzeba bycia z ludźmi jest tłumiona przez lęk przed odrzuceniem. Większość z nas boi się, że nie zostanie zaakceptowanym przez nowe środowisko. A jednak ludzie starają się mniej lub bardziej szukać nowych kontaktów i znajomości.
Sądzę, że w Pani przypadku wielką rolę w izolowaniu się odgrywa bardzo niska samoocena oraz brak wiary w siebie. Pisze Pani, że jest nieatrakcyjna. Ale to nie fizyczne cechy świadczą o atrakcyjności. Mogą przyciągnąć uwagę mężczyzny na chwilę, jednak w kolejnych fazach znajomości to kobieca osobowość, intelekt i umiejętności społeczne są najważniejsze. Warto również pamiętać, że fizyczna atrakcyjność jest wyższa, jeśli czuje się Pani szczęśliwa, pewna siebie i zna swoją wartość. Dlatego zachęcam do pracy nad swoimi cechami charakteru i samooceną. Nieśmiałość jest wytłumaczeniem Pani trudności, jednak nie oznacza to, że zawsze tak musi być.
Może Pani sama zdecydować o tym, kim chce być i jak chce żyć w społeczeństwie. Warto skorzystać z materiałów w Internecie, poradników psychologicznych i warsztatów, by zmieniać swoje lęki i obawy w cechy, którymi pomogą Pani w nawiązywaniu kontaktów. Samodzielna praca daje wiele satysfakcji z osiąganych efektów. 

Pozdrawiam  

0

Witam,

poczucie własnej wartości czyli samoocenę trzeba odbudować, tak żeby była optymalna i stabilna. Wiele czynników składa się na poczucie własnej wartości, takich jak; postrzeganie samego siebie, wiara w siebie, własna skuteczność, samoakceptacja, poczucie własnej godności. Ogólnie mówiąc jest to opinia nas samych o sobie, inaczej mówiąc negatywne automatyczne myśli dotyczące siebie, wysoki krytycyzm w stosunku do siebie. Przydałaby się pomoc psychologa/psychoterapeuty, proces terapeutyczny umożliwi Pani zrozumieć swoje zachowanie w określonym kontekście (sytuacji) i umożliwi zmodyfikować wzory myślenia, to wpłynie na poprawę funkcjonowania społecznego.
Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

portal.abczdrowie.pl
Patronaty