Jak mogę wyleczyć mój stan psychiczny?

Dzień dobry. Rok temu miałem epizod polegający na tym, że zaczęły atakować mnie myśli o charakterze religijnym. Nie były to "głosy", ale właśnie myśli, których nie potrafiłem odeprzeć, a które mnie oskarżały. Zdarzyło mi się to pierwszy raz w życiu. Trafiłem do szpitala psychiatrycznego, gdzie mimo że przez pierwsze 3 dni nie podawano mi żadnych leków, to jednak nie miałem nawrotu czegoś podobnego. Później zaczęto eksperymentować z różnymi lekami, aż dobrano takie, które jakby... najmniej mnie "zamulały". Wyszedłem ze szpitala i już nieco od ponad roku biorę te leki - to Depakina oraz Klozapol. Zażywam je systematycznie. Jednak od pewnego czasu dokuczają mi objawy, które wiążę z depresją, z brakiem serotoniny (o właśnie, zapomniałem dodać, że ok. 2-3 lata temu lekarz zapisał mi Coaxil, po którym poczułem się naprawdę dobrze). Byłem niedawno zakażony covidem, może to warto dodać. W każdym razie od jakiegoś czasu najchętniej bym tylko leżał, wszystko wydaje mi się bez sensu i takie odległe. Do wszystkiego się zmuszam, w tym do jedzenia. Nic mi nie sprawia przyjemności, dzień to dla mnie męczarnia. Jestem rozbity. Odległe wydają mi się być zarówno codzienne, zwykłe czynności, jak i to, co się dzieje w świecie, a co śledzę, ale bez zainteresowania. Bo jak wspomniałem, do wszystkiego się zmuszam. Czuję czasem wewnętrzne poddenerwowanie, ale nie jest to taka zdrowa życiowa werwa, energia. Jestem otępiały, "zawieszony", na niczym nie mogę się dobrze skoncentrować. Czasem zapominam, co robiłem chwilę temu. Co do pamięci, to mam przebłyski i pamiętam mniej więcej, co robiłem, co się działo, ale nie wiem, w jakiej kolejności. Nie wiem, czy coś robiłem wczoraj, czy 3 dni temu itd. Co jakiś czas odwiedzam lekarza-psychiatrę, ale on mówi, że z Klozapolem rzadko który lek można łączyć. A mi zależy jednak bardzo na dobraniu jakichś antydepresantów, bo jest beznadziejnie. Nie sądzę, bym potrzebował psychoterapii... myślę, że jakoś z natury mam niedobór tej serotoniny, moja mama popełniła samobójstwo, też miała depresję. W 2018 roku też byłem w szpitalu, ale na oddziale nerwicowym, a po pobycie w nim miałem nieodparte wrażenie, że bardziej, niż wszystkie zajęcia i terapie pomógł mi codzienny kontakt z równie wrażliwymi ludźmi, którzy mają podobne problemy, wytworzenie relacji. Po pobycie na owym oddziale brałem właśnie Coaxil, a w którymś momencie zaczęła napływać mi wena i pisałem, aż napisałem książkę, która była jakąś formą autoterapii; poukładania sobie w głowie stosunku do samego siebie, do innych osób, do świata, do życia. Wszystko zaczęło nabierać dla mnie coraz więcej sensu, wszystko stawało się dla mnie bardziej spójne, a mi chciało się żyć. Stałem się dla innych otwarty, życzliwy, serdeczny. Ba, zacząłem mieć nawet pomysły na majsterkowanie, choć do tej pory uchodziłem raczej za "filozofa-artystę", któremu nie po drodze z "praktycznością". Naprawdę wydaje mi się, że kiedy mój mózg funkcjonuje sprawnie, czyli kiedy nie ma niedoboru tego neuroprzekaźnika, to wówczas nadaję się do życia i wszystko się układa. Tak wtedy czułem. A teraz znowu przeważnie czuję się tak, jakby wsysała mnie jakaś czarna dziura, jakby uchodziło ze mnie życie, jego radość, wszelki entuzjazm. Bardzo potrzebuję porady, czy z tym Klozapolem można łączyć jakiś antydepresant...
MĘŻCZYZNA, 33 LAT ponad rok temu

Farmakoterapia działa na symptomy. Psychoterapia dociera do źródła problemu i poprzez pracę terapeutyczna ma doprowadzić do pozbycia się problemu. Dlatego też szczerze polecam podjąć jednak psychoterapię. Być może wskazana byłaby forma terapii grupowej, skoro Pana dotychczasowe polepszenie stanu było właśnie spowodowane byciem z innymi ludźmi. Proszę to rozważyć. Bo leki kiedyś się odstawi, a wtedy niewykluczone, że trudności jednak wrócą, bo ich źródło nie zostanie przepracowane. Z pozdrowieniami. Anna Ingarden

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty