Jak naprawić relację małżeńską?

Moja żona (39lat) bierze leki (rexetin) ponieważ psychiatria zdiagnozował stany lękowe i nerwicę. To z powodu napiętej sytuacji w pracy, który kosztował żonę wiele stresu. Obecnie sytuacja jest względnie normalna. Mamy 8-letnia córkę. Zdolna, inteligentna, jak to dziecko mocno roztrzepana chce robić wiele rzeczy na raz, ciekawa świata, rezolutna i gadatliwa. Żona ciągle na nią krzyczy. Nie ma dnia aby się na nią nie darła. I to dosłownie o pierdoły. Bo głośno mówi, bo coś źle odłoży, bo coś strąci. Tysiące błachych powodów. Gdy pytam czy nie przesądza, uważa że ja atakuje więc warczy też na mnie. Zawsze jeśli mam inne zdanie uważa to za atak na siebie. Nie da się z nią o tym porozmawiać bo od razu się pieni. Od momentu zajścia w ciążę kochaliśmy się zaledwie dwa razy. Od narodzin córki minęły wtedy prawie 3 lata. I to dopiero po awanturze, kiedy byłem notorycznie spławiany za próby podjęcia współżycia. Myślałem wtedy że wszystko wróciło do normy. Jednak nie... Po wspomnianych dwóch razach aż do dziś nie kochaliśmy się. Wyręczamy moja żonę, w sprzątaniu, noszeniu zakupów (zbiegam po nie bo żona ma chory kręgosłup), wożę dziecko do szkoły, teściowe pomagają w gotowaniu, zostaje z córką jeśli żona chce gdzieś wyjść, bawię się z nią (ale ona zawsze i tak najbardziej lgnie do mamy). Nie inicjuję już seksu bo uważam, że wystarczająco jestem poniżony skamląc o zbliżenie. Podteksty, świntuszenie powodują, że żona zmienia temat i udaje że nie wie o co chodzi. Po prostu nie ma tematu i basta. Całymi dniami jestem w domu bo sprawiliśmy sobie psa. Miał wnieść radość ale to ja z nim wychodzę, wożę do weterynarza i bawię (a ten i tak najbardziej lgnie do żony). Zbieram te upokorzenia i zmęczenie obowiązkami i co jakiś czas wybucham. Wtedy jestem najgorszy, ze wszystkich bo się na nią drę i jestem niesprawiedliwy. Serio??? Jestem na skraju wytrzymałości. Obecnie cieszą mnie spacery z niewdzięcznym psem, córka z którą najlepiej się bawię jak nie ma żony i niedzielne mecze w amatorskiej lidze. Łapie też te chwile kiedy cała rodzina jedziemy na wycieczkę i potrafimy się dobrze bawić i śmiać. Jednak coraz częściej to mi wygląda na udawanie i przykrywanie problemów. Kiedy żona jest w humorze gadamy jakbyśmy się co poznali, żartujemy i się śmiejemy. Jednak nie ma między nami pozadania. Ciągle myślę, że coś jest ze mną nie tak. Nie pociągam już żony... Proszę o jakieś słowo...
MĘŻCZYZNA, 37 LAT 8 miesięcy temu



Przede wszystkim, ważne jest, aby pamiętać, że w żadnym wypadku nie jest Pan sam odpowiedzialny za trudności w relacji małżeńskiej. Zdrowe relacje wymagają zaangażowania i otwartości obu stron.



Chciałbym zasugerować, że w Państwa przypadku pomoc terapeuty małżeńskiego może okazać się nieoceniona w lepszym zrozumieniu siebie nawzajem oraz w opracowaniu strategii radzenia sobie ze stresem i komunikacją w waszym związku.



Warto również zastanowić się nad wsparciem dla żony w jej walce z lękami i nerwicą. Leczenie farmakologiczne to ważny element terapii, ale często równie istotne są regularne sesje terapeutyczne, które mogą pomóc w radzeniu sobie z emocjami i zachowaniami, które negatywnie wpływają na relacje rodzinne.



Co do relacji z córką, ważne jest, aby stworzyć bezpieczne środowisko, w którym może się rozwijać. Nadmierne krytykowanie i podnoszenie głosu mogą mieć negatywny wpływ na jej samopoczucie i rozwój. Może warto również wspólnie z żoną ustalić zasady wychowawcze, które będą konsekwentnie stosowane, ale jednocześnie będą okazywać zrozumienie i cierpliwość.



W kwestii intymności, jest to aspekt relacji, który również wymaga uwagi i dialogu. Brak pożądania może być wynikiem wielu czynników, w tym stresu, zmęczenia czy problemów zdrowotnych. Otwarta i szczera rozmowa na ten temat może być pierwszym krokiem do poprawy sytuacji. Jednak nacisk i zbyt duża presja mogą przynieść odwrotny skutek.



Pozdrawiam, Tomasz Kościelny, certyfikowany psychoterapeuta psychodynamiczny. Pracuje indywidualnie, z parami, małżeństwami i grupami w gabinetach w Warszawie oraz poprzez Skype, https://tomaszkoscielny.pl, e-mail: tkoscielny@interia.pl, tel. 692 13 99 40.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty