Jak pomóc kobiecie w depresji po raku żołądka?

Moja mama - zamężna ,emerytka, matka pięciorga dzieci, przez całe życie bardzo aktywna i bardzo „szybka, popędliwa”, chętna do udzielania bezinteresownej pomocy wszystkim potrzebującym, wysłuchująca i dążąca do zgody. Mieszkająca w jednym domu ze swoimi rodzicami i chorą na zespół Down’a siostrą lat 56, którą opiekowała się przez ostatnie cztery lata. Całe jej życie do tej pory przebiegało „ z zegarkiem w ręku” – wszystko robi na czas, nic nie może poczekać na jutro, a ilość obowiązków które na siebie bierze jest zbyt duża z punktu widzenia domowników. W ubiegłym roku stwierdzono u niej nowotwór żołądka. Pozytywnie przeszła operację jego usunięcia w Poznaniu. Do dnia dzisiejszego brak przerzutów, wyniki bardzo dobre. Kontrola co 3 miesiące. Pomimo pozytywnych rezultatów badań, mama żyje z przeświadczeniem, że na każdej kolejnej kontroli wyniki będą negatywne. Nie potrafi się cieszyć swoim obecnym stanem zdrowia,. „Żyje od wizyty kontrolnej, do wizyty kontrolnej”. Po raz kolejny wszystkie wyniki pozytywne - lekarze cieszący się swoim sukcesem. W maju tego roku - po 12 miesiącach od operacji ,pojawiły się pierwsze wymioty, które przybierały na częstotliwości z każdym kolejnym miesiącem. Występują po spożyciu posiłków i płynów. Nie są treścią pokarmową, a gwałtownie wydzielającym się śluzem w bardzo dużej ilości, który nie jest widoczny podczas badań. Towarzyszy im ból w okolicy wyciętego żołądka promieniujący do pleców, ustępujący po wymiotach. Podczas ostatniej wizyty kontrolnej w poradni onkologicznej w Poznaniu, znowu okazało się, że pod względem onkologicznym jest w bardzo dobrym stanie. (tomograf, gastroskopia, prześwietlenie klatki, USG, badania krwi - markery, próby wątrobowe) Została jednak skierowana do szpitala na oddział wewnętrzny z powodu niedożywienia i dalszej diagnozy. Po dwutygodniowym pobycie oraz kolejnym szeregu badań w tym m.in tomografii głowy, stwierdzono że pacjentka cierpi na depresję maskowaną. Zalecona została konsultacja z Psychologiem. Odwiedziliśmy trzy gabinety psychiatryczne. Nowe leki, nowa nadzieja i za każdym razem porażka. Informacja o tym, że antydepresanty potrzebują czasu jest jak czekanie na wyrok, gdyż tego ,,CZASU’’ zaczyna nam brakować. Z 73 kg zostało 42. Ile jeszcze trzeba stracić, żeby zakwalifikować się do podłączenia dożywiania pozaustrojowego np. typu Kaviben? Zaczynają boleć nogi. Za chwilę mama się położy. Dodam, że wszystkie stosowane leki przeciwwymiotne, pobudzają wymioty jeszcze bardziej. W tej chwili leży w szpitalu i dalej wymiotuje - od 3 do 7 razy dziennie. Łykamy tabletki, które niby mają się wchłonąć…. Tylko, że tam nie ma żołądka??? Błagam pomóżcie. Myślałam, że rak to wyrok lecz nie do końca tak jest. Pokonaliśmy z nim walkę, przegramy z depresją??
KOBIETA, 41 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Pani,

Wyobrażam sobie, jak trudnych doświadczeń zdrowotnych, emocjonalnych oraz bezradności doświadcza Pani wraz z Mamą i Rodziną...

Sugerowałabym już nie zwlekać i zwrócić się z otwartą prośbą do lekarza gastrologa
o wprowadzenie odżywiania pozajelitowego.
Z mojej strony zachęcałabym Panią równolegle do sięgnięcia po potrzebne Pani Mamie wsparcie psychologiczne.

Życzę Pani tego, co jest teraz najbardziej potrzebne,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0

Witam serdecznie, myślę, że Pani mam powinna udać się do dobrego psychoterapeuty
najlepiej zajmującego się psychosomatyką. Niestetety ja przyjmuję w Warszawie, a mama pewnie jest zbyt słaba na takie podróże więc proszą poszukać w Poznaniu.
Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty