Jak poradzić sobie z emocjami i stresem?
Sytuacja jest w sumie dość skomplikowana i składa się na nią kilka rzeczy. Nie umiem panować nad swoimi emocjami, szczególnie jeśli dotyczą drugiej osoby - dwa lata temu zakończyłem bardzo toksyczny związek, który odcisnął na mnie mocne piętno. Nigdy nie miałem wysokiej samooceny, a w związku dodatkowo byłem szantażowany na każdym kroku rozstaniem i podsycaniem poczucia winy. Teraz gdy poznałem nową dziewczynę, która diametralnie różni się od poprzedniej, nie mogę pozbyć się negatywnych odczuć i emocji, przed oczyma często staje mi twarz byłej. Z jednej strony wiem, że warto z Nią być dalej, z drugiej ciągle odczuwam względem niej jakiś irracjonalny niepokój, lęk. Żadne logiczne wyjaśnianie tutaj nie pomaga. Nadinterpretuję nic nie znaczące wydarzenia, gesty. Dochodzi do tego, że pojawia się stres jak tylko dostaję smsa od niej, mimo że jest pełen ciepłych słów. Dodam, że jestem dość wrażliwą osobą. Nie umiem sobie z tym poradzić, wpadam w jakąś histerię. Cała sytuacja rozpoczęła się jakieś 3 miesiące temu, tj. od czasu gdy jesteśmy razem. Zależy mi na tym związku, bo wiem, że może wyniknąć z niego coś bardzo dobrego, ale im dalej w nim jestem tym trudniej mi sobie poradzić, czuję jak wewnętrznie oddalam się od tej osoby. Staram się także nie mówić Jej o swoich problemach, nawet jeśli powiem to nie poprawia to mojego samopoczucia. Czasem chyba traktuję Ją jak wyrocznię, tak jak to było poprzednio. Drugą kwestią są nadchodzące zmiany w moim życiu - koniec studiów, praca zawodowa, prawo jazdy, wizja samodzielnego życia. To dodatkowo mnie paraliżuje, odbiera chęć działania. Mam też ciągłe poczucie winy i nieustannie patrzę na to co powiedzą inni. Mam w sobie jakąś blokadę, która nie przepuszcza moich słów do podświadomości. Ciągle to wszystko analizuję i nie mogę przestać, to co było tydzień temu zdaje się być zamierzchłą przeszłością, często zapominam to co mówią inni. Czuję, że żeruję na ludziach, którzy chcą mi pomóc, brak mi zapału i chęci do zmieniania tego obecnego stanu, użalam się nad sobą. Staram się wykonywać swoje obowiązki, ale czasem lek paraliżuje mnie do tego stopnia, że nie jestem w stanie skupić się i w ogóle zacząć. Oprócz tego istnieje kilka pomniejszych powodów: bardzo niska samoocena w okresie dorastania, poczucie niedojrzałości, brak zadowolenia z własnych osiągnięć, stawianie sobie wysokich poprzeczek których nigdy nie osiągam, szybkie poddawanie się.