Jak poradzić sobie z zachwianiem własnego systemu wartości?

Witam. Obecnie przeżywam zachwianie własnego systemu wartości. Ale od początku. W mojej rodzinie (bardziej, rodzeństwo moich rodziców niż sami rodzice) bardzo dużo pili alkoholu i wiązało się z tym wiele nieprzyjemnych historii, co wywarło na mnie olbrzymi wpływ co spowodowało, że nie piję alkoholu czy nie palę papierosów i zażywam innych używek. Od dzieciaka praktycznie miałem złoty środek w tym co robię, uczyłem się dobrze, miałem sporo znajomych. Problem się zaczął, gdy zachciałem czegoś w życiu osiągnąć. I po części się udało, dostałem się na dość dobre i przede wszystkim przyszłościowe studia. Byłem w długoletnim związku pomimo pokus trwałem przy tym, bo po prostu chciałem, jednak część znajomych się odsunęła, gdyż po prostu nie miałem za dużo czasu dla nich - nie winię ich. Problem się zaczął, gdy rozstałem się z dziewczyną i poznałem nową. Piękną, mądrą i ambitną. Cudownie spędza nam się razem czas, obecnie jesteśmy 3-ci miesiąc. Jednak mój problem polega na tym, że nie potrafię zaakceptować tego jaka była. Tu chciałbym wtrącić, że jestem wstanie wiele zaakceptować pod warunkiem, że jestem w stanie to zrozumieć a żeby zrozumieć muszę znać powody. Miała partnerów przede mną co jest zrozumiałe w tym wieku, jednak miała taki średnio przyjemny epizod dla mnie. A mianowicie chodziła po klubach i byłą typową dziewczyną z klubu (czyli całowanie z przypadkowymi oraz dawanie się obmacywać). Chciałbym to zrozumieć, jednak rozmowy z nią tylko to pogarszają, jedyny argument to, że wszyscy tak robili u niej w szkole. I to jest to czego nie mogę sobie ani jej wybaczyć. Zdaję sobie sprawę, że to wszystko było jednak... Na początku winiłem ją, potem doszedłem do wniosku, że niepotrzebnie bawiłem się w błędnego rycerza, starałem się być uczciwy, szanować innych oraz myśleć o konsekwencjach. I jestem obecnie na etapie, że przespałem najlepsze lata swojego życia, że zamiast szaleć jak wszyscy i móc się teraz cieszyć życiem, budować udany związek z nią, to się męczę z tym wszystkim. Tym, że szalałem za słabo, że po prostu nie mam tych szalonych wspomnieć, bo chciało mi się uczyć i pracować nad sobą. Zdroworozsądkowo nie powinna być to zła decyzja, jednak nie mogę pozbyć się myśli, że popełniłem błąd, a właściwie wiele błędów. Niby mógłbym iść teraz i to nadrabiać, jednak ja nie potrafię ani nie chcę być taki. Kocham moją obecną dziewczynę, jednak te myśli mnie zadręczają i wiem, że przeszłości nie zmienię, tylko uważam to za bardzo nie sprawiedliwe, bo żyłem jak najbardziej regulaminowo i takimi osobami chciałbym się otaczać a przynajmniej w związku, a tu się okazuje, że osoby, które miały to głęboko gdzieś mogą zajść tam gdzie ja a nawet dalej. Po prostu nie wiem co robić, nie mam myśli samobójczych, nie uciekam w alkohol jednak jest takie poczucie bezradności, bo zawsze jak miałem problem to mogłem sobie z nim poradzić. Tym razem nie mogę.
MĘŻCZYZNA, 22 LAT ponad rok temu

Witam Pana,
Samoocenę, czyli poczucie własnej wartości, kształtuje się w procesie socjalizacji. Wiele czynników składa się na poczucie własnej wartości, takich jak; postrzeganie samego siebie, wiara w siebie, własna skuteczność, samoakceptacja, poczucie własnej godności. Ogólnie mówiąc jest to opinia nas samych o sobie, inaczej mówiąc negatywne automatyczne myśli dotyczące siebie, wysoki krytycyzm w stosunku do siebie. Wskazana jest pomoc psychologa/psychoterapeuty, proces terapeutyczny umożliwi zrozumieć swoje zachowanie w określonym kontekście (sytuacji) i umożliwi zmodyfikować wzory myślenia, to wpłynie na poprawę funkcjonowania społecznego. Poczucie własnej wartości czyli samoocenę trzeba odbudować, tak żeby była optymalna i stabilna. Przekonania i opinie na własny temat w oparciu o doświadczenia życiowe kształtują samoocenę. Szczególnie negatywne komunikaty i doświadczenia w procesie rozwoju są istotą niskiego poczucia własnej wartości. Spróbuj zastanowić się jaką wartość sobie przypisujesz, zastanów się, jak ta opinia wpływa na twoje myśli i uczucia, w związku z tym, jakie działania podejmujesz: 1)Czy doceniasz siebie? 2)Czy lubisz siebie? 3)Czy akceptujesz swoje zachowanie? 4)Jaka jest twoja skuteczność? 5)Czy masz poczucie własnej godności? 6)Jak widzisz siebie? Negatywne przekonania na własny temat - wysoki samokrytycyzm jest wskaźnikiem, który pokazuje, że skupiasz się na własnych słabościach, wadach i jednocześnie nie doceniasz swoich zalet. Emocje, które są synchronizowane z negatywnymi myślami to; smutek, lęk, frustracja, złość, poczucie winy i wstydu. Myśli i emocje mają wpływ na nasze zachowanie - obserwuje się to w różnych sytuacjach; trudność w asertywnym wyrażaniu potrzeb, niezdecydowanie w realizacji planów życiowych. Mogą pojawiać się też dolegliwości somatyczne; napięcie, zmęczenie, ból głowy. Wskazane jest leczenie metodą psychoterapii poznawczo - behawioralnej. Terapia poznawczo-behawioralna pozwala zrozumieć problem, im lepiej rozumiemy problem, tym łatwiej sobie z nim radzimy - poprawi się Pana funkcjonowanie społeczne oraz ustabilizuje się Pana samoocena, co wpłynie na dobrostan psychiczny. Pozdrawiam serdecznie

0

Witam
Każdy w swoim życiu na swojej drodze poznaje różne osoby, które tak jak i my, ma za sobą szereg różnych doświadczeń oraz sytuacji w których podejmował różne decyzje. Jeśli poznajemy partnera , to musimy wiedzieć, że on do tej chwili miał różne doświadczenia , które nie mają związku z naszą osobą. Cokolwiek robił, to jego sprawa i ma prawo do zachowania tajemnicy tego, co było, tak samo jak my, też mamy takie prawo. Jeśli partner nam opowiedział o swoich poprzednich związkach to ujawnia to, co jest jego tajemnicą. To najczęściej skutkuje znacznym pogorszeniem relacji oraz "oddalaniem się od siebie". W opisanym przypadku pojawiła się złość na dziewczynę, że nie była taka, jak "powinna" być ...bo ona była taka jak jest...i inna nie mogła być. Wszystkie próby ustalania i kategoryzowania jej zachowań oraz możliwości "wybaczania" bądź nie , prowadzą jedynie do rozpadu tej relacji. , bo to, co było , to już przeszłość i budowanie relacji na rozważaniu tego, co było w przeszłości, to tylko zatrzymywanie energii i blokowanie wspólnego "pójścia w przeszłość". Kolejnym problemem w opisanej kwestii jest budowanie samooceny na tym, co ktoś inny zrobił, lub nie zrobił i jak się zachowywał...Nasza samoocena może jedynie zależeć od tego, co my sami robimy i jak postępujemy i porównywanie się z innymi zawsze prowadzi do nastrojów depresyjnych, bo zawsze będzie ktoś w naszej ocenie lepszy, silniejszy, zdolniejszy...Proponuję zgłosić się do doświadczonego terapeuty, aby przyjrzeć się swoim lękom, emocjom, zrozumieć, że każdy jest inny, ma inne preferencje, wartości i nie mamy prawa oceniać tego, co jest dla innych dobre...Spotykając na swojej drodze drugą osobę albo akceptujemy to, co ona ze sobą "niesie" i reprezentuje , albo nie akceptujemy i wówczas się oddalamy. Wszelkie próby 'naprawy' tej osoby wywołują w niej jedynie złość i prowadzą do konfliktów a w konsekwencji do rozpadu relacji. Wszystkie nasze wybory są najlepszymi, jakie w danej chwili i sytuacji mogliśmy dokonać i zadręczanie się , że popełniliśmy błędy jest jedynie zatrzymywaniem nurtu życia, błądzeniem w przeszłości ,ucieczką od samych siebie i nakręcaniem stanów depresyjnych oraz tworzeniem neurozy. Aby to przerwać proponuję zgłosić się na psychoterapię.
Pozdrawiam
Anna Szyda

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

portal.abczdrowie.pl
Patronaty