Jak poradzić sobie z takimi problemami w wieku 18 lat?
Boję się o szkołę i moją przyszłość przez nadmierny stres - co zrobić?
Nazywam się Jacek. Mam 18 lat, przede mną matura, a ja mierzę się z olbrzymim problemem, którego przyczyny faktycznej nie mogę znaleźć, ani zwalczyć samemu.
Od zawsze dobrze radziłem sobie w szkole. Co roku miałem świadectwo z paskiem, z nauką nie miałem praktycznie żadnego kłopotu. Uczyłem się sprawnie i szybko, choć oczywiście w miarę zwiększania się materiału szkolnego czasu musiałem poświęcać coraz więcej. Jednak od kilku lat poziom stresu związanego ze szkołą i jej wymaganiami zwiększał się u mnie coraz bardziej, lecz zauważyłem to dopiero niedawno. Uświadomiłem sobie, że praktycznie cały czas myślę o szkole - o tym, co, kiedy i jak mam zrobić, o pracach domowych, sprawdzianach, kartkówkach, pytaniu przez nauczyciela, stresujących lekcjach, a teraz - o maturze. Powoduje to, że chociaż mam w głowie szkołę niemal 24/7, uczę się coraz mniej i z coraz mniejszą przyjemnością do nauki podchodzę. Nie mogę się skupić na jednym przedmiocie, bo od razu przypomina mi się sprawdzian za dwa dni czy lektura do przeczytania. Najdziwniejszy w tym wszystkim jest fakt, że samą naukę jako taką lubię. Kiedy jest długi weekend, albo wakacje czytam opracowania historyczne, powtarzam materiał z zeszłych klas, spędzam czas przy książkach (i to całkiem - uważam - wymagających, chociażby teraz czytam "Diunę", a w tegoroczne wakacje przerobiłem z przyjemnością "Braci Karamazow" Dostojewskiego). A jednak, kiedy dochodzi do robienia czegoś "do szkoły" opanowuje mnie stres i zwyczajnie nie mogę się na niczym skupić, nie mówiąc już o jakimś relaksie czy odpoczynku. Coraz częściej zdarza się, że siadam przy otwartej książce i zamiast czytać myślę o wszystkim, co mnie czeka. W kolejnym roku piszę maturę, a to potęguje mój lęk.
Podejmowałem już próby, aby to zwalczyć. Chodziłem około pół roku do psychologa, starałem się organizować sobie dokładnie czas, znajdywać chwile dla siebie, dla swojego hobby (gram na gitarze, lubię też pisać czy rysować). Ale ostatecznie i tak chodzę, śpię z poczuciem stresu przed jutrem, a często nawet przed tym co za dwa dni, tydzień, miesiąc. Rodzice mówią, że się rozleniwiłem. Być może tak jest, jednak ja nie widzę, żebym był leniwy, skoro cały czas oceny mam dobre, uczę się, chcę się uczyć i rozwijać.