Jak radzić sobie z mieszkaniem u teściów?

Witam, jestem mężatką od 2 lat, tyle samo czasu mieszkam z mężem u teściów, mamy całe piętro dla siebie. Na przeciwko naszego domu mieszka szwagierka z mężem i dziećmi. Problem polega na tym, że mimo własnej przestrzeni na górze nie czuję się jak u siebie - szwagierka praktycznie każdego dnia przychodzi z dziećmi do swoich rodziców, czują się bardzo swobodnie, nie zważając na to, że komuś mogą przeszkadzać wywoływane przez nich hałasy i ich sama obecność. Ja bardzo rzadko wychodzę na zewnątrz tak po prostu posiedzieć na świeżym powietrzu, bo nawet tam nie czuje się swobodnie, nie mam prywatności, a ewentualna rozmowa między nami sprowadza się tak naprawdę tylko do mojego słuchania (opowieści i nieproszonych rad), mam wrażenie, że to co ja mam do powiedzenia nikogo nie interesuje. Na balkon wychodzę kiedy nie widzę na przeciwko szwagierki z rodziną, mają stolik na wprost naszego balkonu. Mam opory, żeby wtedy tam wychodzić. Dodam, że pracuję razem z siostrą męża, gdzie też często ciężko wtrącić swoje zdanie, mam wrażenie, że chciałaby tylko mówić, a żeby każdy ją słuchał i podziwiał. Jeśli chodzi o wspólne spotkania, nie mam ochoty w nich uczestniczyć, czuję się do tego zmuszana, bo teście lubią częste rodzinne spotkania, ja niekoniecznie. Z tego też względu, że oni cały czas mówią, a ja cały czas słucham, wtrącenie swojego zdania graniczy z cudem. Niestety nie jestem przez tą sytuację szczęśliwa, zdarza mi się płakać, mam wrażenie, że nigdy nie poczuję się jak u siebie. Nie potrafię też się nastawić na inny tok myślenia. Nie wiem co mam robić, mężowi nie mówiłam o tym co właśnie tu napisałam, choć dawałam mu do zrozumienia, że pewne rzeczy mi się nie podobają. Między mną a mężem układa się bardzo dobrze, aczkolwiek czasami wyładowuję, może nieświadomie, swoją frustrację na nim. Nie wiem co mam robić, a na zmianę miejsca zamieszkania nie ma szans, względy finansowe. Bardzo proszę o poradę.
KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Witam, jeśli obecnie nie ma szansy na zmianę sytuacji mieszkaniowej, a ewidentnie opisuje Pani różnice temperamentalne i w sposobie spędzania czasu między Panią i osobami z najbliższego otoczenia, to trudno o jedno rozwiązanie. Najlepiej skierować energię na rozwiązanie sytuacji mieszkaniowej i czasem żyć nawet w wynajętym mieszkaniu, ale na swoich warunkach. W obecnej sytuacji Pani frustracja będzie się pogłębiać, co zwrotnie wpłynie na Pani relację z mężem, już Pani wspomina o "wyładowywaniu". Proponuję naprawdę szczerą rozmowę z mężem i dyskusję nad możliwymi opcjami. Równolegle może Pani "dla przetrwaniu" słuchać muzyki poprzez słuchawki albo zastosować stopery do uszu. Warto też znaleźć sobie jaką "oazę", która dla Pani szczęście i możliwość odreagowania, naładowania akumulatorów np. zajęcia jogi, spotkania z psychoterapeuta? Proszę walczyć o Siebie:) Trzymam kciuki:)

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty