Jak reagować podczas napadów gniewu i histerii u partnerki?

Dzień dobry. Jestem tuż po dwudziestce, moja dziewczyna zaraz przed. Jesteśmy razem już ponad dwa lata. Od dawna zmagamy się z napadami histerii mojej dziewczyny. Właściwie prawie od początku. Współżyjemy też prawie od początku. Ja wcześniej byłem w związku, który wyglądał bardzo dziwnie, a ona nie miała nikogo. Te tematy są dla niej, jak się okazało bardzo ważne. Nie wchodząc w szczegóły chodzi o to, że moja aktualna dziewczyna czuje się oszukana tym, że nie mówiłem jej prawdy przez długi czas. Późno dowiedziała się o moim współżyciu z poprzednią dziewczyną. Właściwie była to wzajemna masturbacja i stąd nieporozumienia. W dodatku wszelkie informacje wychodziły powoli bo widząc jej złe reakcje zatajałem i niedomawiałem szczegółów i różnych aspektów tego co działo się w poprzednim związku. Wzbudziło to w niej poczucie bycia gorszą. Teraz pojawiły się u mnie problemy z potencją(a raczej ich nasilenie). Jestem już umówiony do lekarza ale pewnie to potrwa. Zepsuty romantyczny wieczór w bardzo ważny dzień przelał czarę goryczy i moja dziewczyna wylądowała na izbie przyjęć w szpitalu psychiatrycznym (z własnej woli bo nie mogła już wytrzymać). Dostała leki uspokajające i diagnozę, że to zaburzenia adaptacyjne. Wybieramy się do Poradni Zdrowia Psychicznego. Docierając do pytania. Jak mam sobie z tym radzić? Jak się zachowywać podczas jej napadów gniewu i histerii. Jestem niejako źródłem problemu. Dla mnie to jasne, że nie bez powodu jest na mnie zła i wciąż nie wzbudzam jej zaufania. Nie potrafimy się rozstać, za bardzo nam zależy, więc musimy nauczyć się z tym żyć stopniowo wzbudzając zaufanie. Tak myślę. To się nie uda jeśli jej ataki będą wytrącały mnie z równowagi. Jak powinienem o tym myśleć, co do niej mówić aby łagodzić napady, odsuwać kierunek jej gniewu od mojej osoby, tak żeby mnie to nie dotykało. Czy oprócz lekarza seksuologa udać się gdzieś jeszcze? Czy jej diagnoza też na pewno jest trafna czy są inne możliwości i udać się jeszcze raz do lekarza psychiatry na spokojnie a nie w trakcie skumulowanego bólu, cierpienia i zmęczenia?
MĘŻCZYZNA, 24 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,

Sądząc z Pana opisu, obwinia się Pan za stan psychiczny swojej partnerki, uznając, że swoim zachowaniem przyczynił się Pan do wystąpienia jej zaburzeń. Wydaje się jednak, że będąc w związku z jedną osobą nie ma Pan obowiązku spowiadać się jej ze swojej przeszłości (a jak rozumiem, Pana poprzednia relacja jest już przeszłością), a na pewno nie ma powodu, żeby w związku ze swoją przeszłością był Pan o nią oskarżany przez aktualną partnerkę.

Mówiąc inaczej - każdy człowiek ma jakąś przeszłość, czasem również taką, do której może niechętnie wracać bądź której się nawet może wstydzić. Rzecz w tym, że niezależnie od obecnej oceny tej przeszłości nie mamy już na nią wpływu, więc nie możemy jej ani zmienić ani poprawić.

Dodać koniecznie trzeba, że poprzez fakt bycia w poprzednim związku w żaden sposób nie skrzywdził Pan obecnej partnerki, tymczasem Pan pisze, że odczuwa poczucie winy zarówno z tego powodu, jak i dlatego, że nie wprowadził Pan jej w arkana poprzedniej relacji. Można pokusić się o sugestię, że w związku z tym czuje się Pan odpowiedzialny za samopoczucie partnerki, obciążając się tym, że nie umie ona (albo nie chce) radzić sobie z własnymi emocjami, podobnie jak osoby poddawane długotrwałej przemocy w związku (fizycznej, psychicznej, etc.) często oskarżają siebie o niestosowne zachowanie, które według nich wywołały agresję partnera skierowaną w ich stronę.

Podsumowując - z opisu wynika, że to nie Pan postępuje niewłaściwie wobec partnerki, ale, że ona nie radzi sobie z własnymi emocjami, w związku z czym oskarża Pana o to, że to Pan jest za jej stan odpowiedzialny (albo to Pan się o to sam oskarża). Tego rodzaju interpretowanie rzeczywistości może powodować tylko nieuzasadnione wzmaganie się poczucia winy u Pana oraz również nieuzasadniony wzrost poczucia krzywdy u partnerki. Wydaje się więc, że najwyższy czas skorzystać z konsultacji psychologicznej (najlepiej razem), dzięki której być może uda się Panu i partnerce ujrzeć wzajemną relację i siebie w bardziej obiektywnym świetle.

Pozdrawiam
Maciej Rutkowski
www.abovo.bialystok.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty