Jak uwolnić się od chłopaka tyrana?

  Mam 20 lat. Ale tu nie chodzi o mnie tylko o mojego chłopaka, który zniszczył mi życie. Ma 21 lat, napady gniewu płaczu, kłamie i nie dotrzymuje obietnic. Nie chciałam się do tego przyznawać, mam przez niego depresję. I to ostrą. Po długim czasie udało mi się przemóc i tutaj napisać. Mój chłopak nienawidzi, kiedy się odzywam. Nienawidzi, wszystko jedno co mówię, kiedy ma gorszy dnień ciągle wrzeszczy i mówi, ze to moja wina, nie widząc przy tym swojego tragicznego zachowania. Każe mi "zamknąć mordę" zaczyna płakać, trząść się, w domu często wymiotuje mówiąc, że to moja wina. Sam wychował się w rodzinie, która mogłaby podchodzić pod patologiczną, chociaż nie ma tam bijatyk. On potrafi mnie przedrzeźniać, a potem, kiedy jestem zła za to, zaczyna się wściekać, mówi, że nie mam prawa się odzywać, że wszystko niszczę. Parę godzin później potrafi już o niczym nie pamiętać i być baaaaaaaardzo miły i opiekuńczy. Następnego dnia znowu to samo. Zachowuje się jak potwór, nie człowiek. Nie mogę go zostawić, bo wtedy się zabije. Ja też zresztą jestem od niego uzależniona. On mówi, że jestem jedynym jego celem w życiu. Tylko dzięki mnie zdał liceum i poszedł na studia. Dlatego nie mogę go zostawić. To nie jest proste. "Zostaw go, on jest zły" pewnie wszyscy powiedzą, ale nie mogę, bo wtedy to by się równało z zabiciem człowieka. Zdarzało się, że udawał swoją śmierć abym się stresowała, a potem mówił, że na to zasługuję. Że zasługuję, aby na mnie wrzeszczeć i powinno się mnie jeszcze bić. Nie koloryzuję, tak jest naprawdę. Ja niczego od niego nie mogę wymagać i jedno słowo wystarczy aby stał się najgorszym człowiekiem jaki chyba mógł powstać. Chciałabym aby umarł, ale z drugiej strony bym się załamała. Naprawdę to co on zrobił z moim życiem… Ja kiedyś się śmiałam, a teraz nic. Wysilam się, aby wszystko wyglądało normalnie. On ciągle wrzeszczy, mówi nielogicznie, wyzywa, natomiast kiedy ja coś mówię, rozłącza się, bądź po prostu mnie zostawia, kiedy się widzimy. Rzuca przedmiotami, nie da się mu nic wyjaśnić, tak jakby był po prostu upośledzony. NIC, wszystko jedno jak by to było logiczne. On nie ma pieniędzy na terapię, ale wiem, że musi na nią iść! Ja już jestem znieczulona, nic mnie nie rusza. Nawet nie wiem, czy bym płakała jakby ktoś umarł w rodzinie. Raz poprosiłam Go aby zrozumiał mnie, tzn. nieważne, jedną rzecz. Żeby postarał się mnie zrozumieć. On powiedział, że nie chce tego robić i tego nie zrobi. Zdenerwowałam się on wtedy po prostu zaczął wrzeszczeć i zachowywał się jakby nic do niego nie docierało. On uważa, że się stara, a to ja wszystko psuję. Nie mam siły aby poprawiać ten tekst. Wielu rzeczy nie napisałam, przepraszam za wszelkie błędy nie mam siły ich poprawiać... Prawdopodobnie nie zaliczę semestru i wylecę ze studiów przez Niego.

KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu

Witam!
Sądzę, że terapia potrzebna jest przede wszystkim Pani. Jest Pani ofiarą przemocy i to Pani potrzebna jest pomoc specjalistyczna. Pani chłopak doskonale sobie radzi i nie widzi problemu w swoim zachowaniu. Warto, żeby zadbała Pani o siebie, gdyż z listu wynika, że sytuacja nie poprawia się, tylko pogarsza.
Psychika ofiary przemocy zmienia się i funkcjonuje inaczej niż osoby w zdrowym związku. Dlatego czuje Pani potrzebę bycia z chłopakiem mimo krzywdy, jaką Pani wyrządza. Zachęcam do kontaktu z Pogotowiem Dla Ofiar Przemocy w Rodzinie Niebieska Linia. Uzyska Pani bezpłatną pomoc psychologiczną i prawną. Związek z drugą osobą powinien opierać się na wzajemnym szacunku i bliskości. Pani związek pełen jest agresji, pretensji i niepokoju. Bardzo ważne, żeby skorzystała Pani z pomocy specjalistów. Bez odpowiedniej pomocy Pani problemy będą się nasilać.
Jeśli natomiast chłopak grozi, że się zabije, powinna Pani zgłosić to na policję. Wtedy oni zajmują się interwencją. Proszę pamiętać, że nie ma Pani obowiązku bycia z kimś tylko dlatego, że sam nie umie sobie poradzić ze swoimi problemami. Jeśli chłopak chce podjąć się terapii, to może skorzystać z pomocy instytucji państwowych, gdzie pomoc psychologiczna jest bezpłatna. Warto, żeby wiedziała Pani, że żadne problemy nie tłumaczą używania przemocy i zawsze może Pani to zgłosić na policję.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty