Jestem zupełnie bez życia, a przecież moje życie ma się dopiero zacząć. Co robić?
Mam 29 lat i za miesiąc wychodzę za mąż.Teoretycznie powinnam tryskać radością, ale… Parę lat temu leczyłam się z nerwicy lękowej - po wypadku samochodowym i śmierci brata bliźniaka oraz po perypetiach osobistych, panicznie zaczęłam bać się podróżowania - wszystkim, nie tylko samochodem. Objawia się to tym, że albo ciągle chce mi się "sikać" albo tak boli mnie brzuch, że muszę od razu skorzystać z toalety. Leczyłam się lekami przeciwdepresyjnymi i na jakiś czas mi w sumie przeszło, czy też raczej objawy tak zmalały, że nie utrudniały mi życia.
Teraz wszystko powróciło. Dodam jeszcze, że mam tendencję do wahań wagi (od 49 do 57 kg), gdzie przy moim wzroście (163 cm) i budowie ciała (jabłko) ta góra granica jest masakryczna;/, patrzę w lustro i nienawidzę swojego ciała! Nie głodze się, nie wymiotuję i chcę coś z tym zrobić, ale nie mogę! Nie mam siły, totalnie zero energii. Mój narzeczony jest po AWF - kocha sport i nie może zrozumieć dlaczego ja nie mogę się zabrać do ćwiczeń:(, a ja nie chcę. Na początku była wymówka, że mam dużo pracy w domu, ale wiem, że potrafię się tak zoragnizować, że dam radę to wszystko pogodzić. Tylko co zrobić, jak mi się nie chce? Stoję przed lustrem i chce mi się wyć, chodzę wkurzona, ciągle myślę, że narzeczonemu już się nie podobam, widzę swój brzuch z nadmiarem tłuszczu i chce mi się wyć jeszcze bardziej :(. Jestem rozdrażniona, senna, zdołowana i zestresowana, wypadają mi włosy i mam niskie ciśnienie, a gastrolog zdiagnozowała u mnie zespół jelita drażliwego odm. biegunkową i leczyłam nadczynność tarczycy (od 1,5 roku w normach się mieszczę).
Proszę, pomóźcie. Nie wiem co mam robić :(. Jestem zupełnie bez życia, a przecież moje życie ma się dopiero zacząć. Chcę być znowu pełna energii i uśmiechnięta, a teraz czuję się jak przyklapnięta, nieatrakcyjna, zagubiona i cholernie nieszczęśliwa! Chcemy po ślubie zaraz zacząć starać się o dziecko, a ja już myślę, czy uda mi się zgubić kg po porodzie… Paranoja :(. Błagam, pomocy :(