Koszt związku

Mężczyzna, lat 30, kilka lat temu leczony farmakologicznie na depresję (dwa różne środki na wychwyt zwrotny serotoniny plus dla równowagi preparaty nasenne), z wykresem EEG podobno wskazującym na cichy zawał ok. 2003-2004. Sytuacja jest taka, że pokochałem matkę kilkuletniej dziewczynki, żyjemy w innych miastach, ale są/były plany połączenia się. Przez nieco ponad pół roku wszystko było dobrze, a teraz katastrofa: przyjeżdżam do tej kobiety i jej dziecka (z małą się dobrze dogaduję, lubi mnie) i jestem świadkiem sytuacji następującej: mała się rozryczała, a babcia (czyli matka narzeczonej) z punktu do niej: zła jesteś, ojcu biologicznemu trzeba cię oddać, potem zestaw motywów typu fekalia plus obozy koncentracyjne, gotowa ilustracja do "Anatomii ludzkiej destrukcyjności". Przerwałem ten chory monolog. W zasadzie przyznano mi nawet słuszność, że dobrze zrobiłem. Proponuję szybki ślub i jak najszybsze zabranie małej z tego środowiska, ale teraz najtrudniejsze: ze strony narzeczonej pojawia się w tym momencie ściana, rozluźnienie kontaktu, pretensje o każdy drobiazg, a o komentowanie matki w szczególności. Twierdzi, że sytuacja jednorazowa, a ja robię z tego coś większego. Bardzo przepraszam, ale przemoc psychiczna wobec dziecka nie jest drobiazgiem, nad którym umiem przejść do porządku dziennego. Po dwóch tygodniach takich rozmów uruchamia mi się bezsenność, kołatanie serca, ogólne rozbicie. Ja już nie wiem, jak się w tej sytuacji odnaleźć - po atakach ze strony narzeczonej, która do tej pory zawsze chciała, bym był po stronie dziecka (co zresztą przychodziło naturalnie), po odrzucaniu czy odkładaniu na przyszłość propozycji ślubu, na którą dotychczas reagowała dobrze, wobec mojej obawy przed powrotem depresji i zagrożeniem kardiologicznym.

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Witam Pana!

Opisana przez Pana sytuacja wydaje się skomplikowana, dlatego udzielenie rzeczowej porady wymaga szerszego wywiadu. Na odległość moje możliwości pomocy są bardzo ograniczone.

Zgadzam się z Panem, że nad przemocą zarówno psychiczną, jak fizyczną względem dziecka nie wolno przejść do porządku dziennego, tym bardziej, że jeśli zdarzyła się raz, z dużym prawdopodobieństwem powtórzy się w przyszłości. Można też domniemywać, że takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości. Jednak interwencja w tym temacie nie jest prosta, zważywszy na uwikłanie Pańskiej osoby w cały konflikt. Proszę pamiętać, że w sytuacji kryzysowej, może Pan zadzwonić na niebieską linię, gdzie uzyska Pan wyczerpującą informację na temat interwencji w obliczu przemocy w rodzinie.

Relacja Pana narzeczonej i jej matki sprawia wrażenie mocno splątanej, z której nie łatwo będzie się uwolnić narzeczonej. Może się to dla niej okazać niemożliwe.

Na moje oko, rodzina Pańskiej narzeczonej kwalifikuje się na terapię systemową, choć z opisu odnoszę wrażenie, że zarówno narzeczona, jak i jej mama, stawiają opór wobec możliwości wprowadzenia jakiejkolwiek zmiany w ich funkcjonowaniu.

Przebyty przez Pana epizod depresji predysponuje Pana do nawrotu choroby, dlatego powinien Pan przebywać pod kontrolą psychiatry i psychoterapeuty. Moim zdaniem warto byłoby przemyśleć opcję leczenia zapobiegawczego zarówno w formie farmakoterapii, jak i psychoterapii. Myślę też, że dobrze byłoby się przyjrzeć specyfice Pańskiej relacji z narzeczoną, co jest możliwe w drodze psychoterapii.

Ze względu na powyższe oraz pojawienie się niepokojących objawów, które mogą być sygnałem nawrotu choroby, sugerowałabym, aby umówił się Pan na wizytę zarówno u psychiatry, jak i psychoterapeuty. U osób z przebytym epizodem depresji, wychwycenie pierwszych sygnałów nawrotu choroby jest niezwykle istotną kwestią, która umożliwia zahamowanie rozwoju choroby jeszcze w jej zaczątkach.

Pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty