Mój ojciec nadużywa alkoholu i jest agresywny - jak rozwiązać ten problem?

Odkąd pamiętam, ojciec zawsze pił i znęcał się nad nami. Byłam malutka, ale do dziś pamiętam obrazy stłuczonych talerzy, zakrwawionych rąk mamy oraz jej znamię pod okiem, które do dziś jest na jej twarzy. Minęło parę lat, dziś jestem pełnoletnia, mam prawie 20 lat, a ojciec się nie zmienił: bije nas, ubliża, wygania z domu. Niedawno po raz kolejny stracił pracę i pije. Nie to, że nie mamy pieniędzy, bo on zawsze na alkohol ma. Tyle lat znęca się, a ja nic nie mogę zrobić. Miał parę spraw o pobicie, dlatego ma wyrok w zawiasach. Mam małą siostrę (8-letnią) i wiem, że nie mogę zmienić jej losu, a wiem, co ją czeka. Obecnie kończę szkołę i chciałabym dalej uczęszczać do szkoły, ale nie mam pieniędzy. Ojciec mnie wygania z domu, jestem tak znerwicowana, tyle lat poniżana i okrutnie traktowana, że gdy widzę, że zbliża się do mamy i do mnie, ze złości bym mu wyrządziła taką krzywdę, że by mnie popamiętał, ale moje życie toczy się dalej i nie chcę mieć przez niego problemów. Wystarczy, że ok. 20 lat miałam zmarnowane. Jestem normalną dziewczyną, uczę się w technikum, idzie mi nieźle, dogaduję się z rówieśnikami, nie mam żadnych problemów ani nałogów, nawet mnie policja po 22 nie spisała. Po mnie nie widać, że pochodzę z takiej rodziny. Do mamy nie może przyjeżdżać rodzeństwo, rodzice, bo ojciec ich wyrzuca. Niedawno zamieszkał ze mną mój narzeczony, dzięki któremu mam się w co ubrać i za co najeść, bo od ojca tego nie dostaję. Gdy dostałam za osiągniecia w szkole szansę wyjazdu nad morze, to nie pojechał zapłacić 2 zł, żebym była ubezpieczona na ten dzień wyjazdu, bo nie byłam w szkole ubezpieczona. Sądził, że to pieniądze wyrzucone w błoto. Nigdy nic od niego nie dostałam. Wszystko, co mam - komputer, kino domowe - zawdzięczam mojemu chrzestnemu, który jest bratem mojego ojca. Kiedy mama wyjechała do Niemiec zarobić nam pieniądze, to ojciec pił, sprowadzał kolegów, a my nawet nie mieliśmy co jeść. Dobrze, że przyjaciółka nam dała jeść. Raz się upił i znęcał się nade mną, a ja nie miałam nikogo, kto by mnie w tej ciężkiej chwili przytulił, pocieszył. Sąsiedzi stali w oknie i podsłuchiwali, wstawili się za mną, kiedy mnie zaatakował, to się uspokoił. Ja siedziałam biedna pod trzepakiem i płakałam, nie mogłam do domu wejść, mama była daleko. Z tego wszystkiego zgłupiałam i zdjęłam koszule, które mu wyprałam, i rzuciłam je w piasek. Rozważał wtedy z moim chrzestnym, żeby mnie do poprawczaka dać. Nigdy tych słów nie zapomnę, tak mnie to bolało, a byłam bezradna. Do dziś mam znamię, jak kiedyś leżałam, bo było gorąco, na kocu, opalałam się, a on był zły. Powiedział, że tylko leżę i palę głupa. Kopnął mnie, a że leżałam na brzuchu, to dostałam w głowę i mi się słuchawka wbiła, bo słuchałam muzyki. Gdy mama wróciła, powiedział, że to ja ta zła, i 3 dni siedziałyśmy w zamkniętym pokoju, bo dostał głupoty. Całe mięso, które mama kupiła, jak z zagranicy wróciła, powyrzucał, aż śmierdziało. Wszystkie kosmetyki, które kupiła, zniszczył. Mama już nie wyjeżdża do Niemiec, bo kiedy jej powiedziałam o tym, jak było, płakała i mnie przepraszała, że swoim wyjazdem krzywdę mi wyrządziła. Nie chciałam, żeby się obwiniała, w końcu pojechała nam zarobić. Dziś się nic nie zmieniło, nadal jest podły, dokucza nam psychicznie i fizycznie, tylko że ja już załamana taka nie jestem, bo mam koło siebie kogoś, kto mnie pocieszy i nie da skrzywdzić, ale nie broni mnie, bo nie widzi tego. Od południa jest w pracy i wraca późno w nocy. Zawsze tylko jemu się żalę. Wiem, że moja wyprowadzka by zmieniła moje życie, bo minąłby smutek, rozpacz, myśl o samobójstwie, nerwy. Ale co my we dwoje zrobimy? Chciałabym mieć chociaż mały pokoik, żeby mieszkać w nim z moim narzeczonym, tylko czy my damy sobie radę? Ja - ucząca się i niepracująca - nie chcę mu być ciężarem. Jestem z nim 5 lat i jest mi dobrze, bo nie robi mi krzywdy jak ojciec. Ale moja mama i siostra co mają zrobić? Muszą mieszkać z nim. Boję się, że dowiem się, że moja mama wylądowała w szpitalu przez niego, bo już raz straciła przez niego dziecko, które by teraz kończyło gimnazjum. Życie jej jest okrutne. Chciała odejść, ale się bała, czy sobie poradzimy. Dziś już nie może odejść, nie ma gdzie. Pracy nie ma, od wielu lat się stara, ale nie chcą jej przyjąć (z zawodu jest sprzedawczynią. Proponowałam jej, żeby poszła do domu samotnych matek, tam jej pomogą i nie będzie cierpiała, ale ona się tego boi. Niedawno miała miejsce kłótnia, o mało co ojciec nie wybił mi zębów. Nie chcę już mieszkać z nim, ale nie mam gdzie się podziać, i trzeba będzie jakoś sobie poradzić. Proszę, pomóżcie mi. Czy mogę coś zrobić, żeby było lepiej? Chciałam na policję zadzwonić, ale co to by dało - wzięliby go na wytrzeźwiałkę, na drugi dzień odstawili i jeszcze byśmy za to zapłacili, a znowu byłoby to samo. Czy ja mogę jakoś do sądu dać sprawę? Co mam zrobić? Nigdy nikomu o tym nie mówiłam, chociaż sąsiedzi widzieli, co się dzieje wokół nich. Dziś tylko ma kolegów od kieliszka, nikt, kto go kiedyś znał i szanował, nie chce mieć z nim nic do czynienia. Moje życie może wyjść na prostą, ale jak mam to zrobić? Nie stać mnie na psychologów, a chciałabym być spokojna, przestać pamiętać to, co było, mieć rodzinę i żeby moja mama i siostra nie były już krzywdzone.  

KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu

Witam!

Sytuacja Pani rodziny jest bardzo trudna. Ojciec nie chce się leczyć i zmienić swojego postępowania mimo kilku spraw sądowych i wizyt policji. W takim wypadku najważniejsze jest, by Pani, mama i siostra zostały objęte odpowiednią opieką. Pisze Pani, że nie stać Panią na psychologa. Jednak z pomocy psychologicznej może Pani i rodzina korzystać bezpłatnie. Byłoby to bardzo potrzebne, by Pani, mama i siostra mogły poradzić sobie z problemami, jakie powoduje zachowanie ojca. Może pomoc psychologa pozwoliłaby Pani mamie usamodzielnić się i zmienić swoje życie. Proponuję skorzystanie z pomocy organizacji pomagającym kobietom w takiej sytuacji, w jakiej jest teraz Pani - Niebieskiej Linii i Centrum Praw Kobiet. Uzyska tam Pani pomoc psychologiczną oraz prawną. Są również państwowe ośrodki, które oferują taką pomoc. Więcej informacji może Pani znaleźć w linku: http://portal.abczdrowie.pl/gdzie-szukac-pomocy. Warto, by Pani i mama korzystały z telefonów zaufania, gdzie mogą uzyskać wsparcie, ale także nowe możliwości rozwiązania tej trudnej sytuacji. Sprawę ojca warto zgłosić do Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która może dalej pokierować sprawę do sądu.

Pozdrawiam 

0

Proszę o pilny kontakt z Gminną Komisją Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przy urzędzie gminy, warto także porozmawiać z dzielnicowym. Niestety samo nic nie naprawi się, będzie tylko gorzej, więc czas działać.
Pozdrawiam ciepło

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty