Nacisk na ślub i dziecko

Partner od dłuższego czasu naciska na ślub i dziecko. Już nie wiem, w jaki sposób z nim rozmawiać. Bo takie maleństwo to ogromna odpowiedzialność, trzeba mu zapewnić odpowiednie warunki materialne. I wychować na odpowiedzialnego, mądrego człowieka, a z tym też była bym sama, bo on zbyt dużo pracuje,a dziecku też są potrzebne męskie wzorce. Jak do niego dotrzeć, żeby zrozumiał mój punkt widzenia, bo zrobić sobie dziecko to nie problem, ale wziąść odpowiedzialność to nie wszyscy potrafią
KOBIETA, 27 LAT ponad rok temu

Witam, skoro nie czuje się Pani gotowa do macierzyństwa nie powinna Pani ulegać partnerowi. Proszę powiedzieć po prostu" nie jestem gotowa- oczekuję, że to zrozumiesz i skończysz z tym tematem na ten moment" Pozdrawiam

0

Dzień dobry.

Wydaje się, że najprościej spokojnie przedstawić partnerowi swój punkt widzenia, w taki sposób, w jaki opisała go Pani w swoim poście.

Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Zdrada przed ślubem

Witam. Byłam z chłopakiem 8 lat, byliśmy zaręczeni, za 9 miesięcy miał być ślub! Zaczęliśmy być razem dość szybko, ja miałam 14, on 17 lat, ale wiadomo, na początku to było koleżeństwo i przekształciło się w uczucie! Byliśmy razem szczęśliwi, nawet bardzo, wiadomo, czasem były problemy, ale to jak w każdym związku. Ja robiłam mu śniadania rano do pracy, on jak mógł to mnie odwoził, ja sprzątałam, gotowałam, podawałam obiadki jak wracał - niektórzy mówią, że byłam za dobra dla niego, dlatego stało się to, co opisałam niżej. Po 6 latach on poszedł do wojska. Tam uznał, że mi się oświadczy - zgodziłam się. Wszystko do wesela już prawie gotowe. Rok temu zaczęliśmy robić remont domu, wszystko szykować dla siebie - mieliśmy mieszkać z moją mamą, ale on bardzo dobrze się z nią dogadywał i nawet mówił już do niej mamo!

W tym roku byliśmy na wakacjach nad morzem u mojej ciotki, Łukasz chwalił się weselem, zaprosił ich już, pomimo że do ślubu był rok, ustalał co będą śpiewać na karaoke na weselu. Cała rodzina strasznie go lubiła :( mama nie wierzy w to, co się stało. W sierpniu urządził mi przyjęcie - niespodziankę urodzinową. Wszystko było w jak najlepszym porządku. 6 września rocznica zaręczyn, kolacja przy świecach, idealnie, i nagle 14 września zaczął mnie olewać. Nie chciał rozmawiać, ja zaczęłam płakać, zobaczyłam, że pisze dużo z koleżanką z pracy - zapytałam go o to, on na to: "Ona pomaga mi w problemach i ja pomagam jej, nic między nami nie ma, ona jest stara i brzydka, ale doświadczona, bo w życiu sporo przeszła, więc jej rady są OK". Nagle 25 września powiedział, że musimy sobie zrobić tydzień przerwy. Pisaliśmy do siebie, kazał mi zapisać nas na nauki przedmałżeńskie, ale nie widzieliśmy się 10 dni.

Zobaczyliśmy się 5 października. Zaczął od tego, że są dwie sprawy: nie mogę płakać i nie możemy wziąć teraz ślubu. Ja powiedziałam: "Jak to, przecież to ty chciałeś, ale możemy poczekać - jesteśmy młodzi". Wsiedliśmy do auta, a on, że jest jeszcze gorsza rzecz. Załamałam się. On na to: "Zdradziłem Cię", ja na to: "Nie, nie zrobiłeś tego", on: "Zrobiłem". Ja mówię: "Trudno, popełnia się błędy, spróbuję Ci wybaczyć". A on: "Nie, ja bym Ci nie wybaczył, nie obiecam Ci, że się już z nią nie spotkam i nie zdradzę, zrobiłem to więcej niż raz z nią i najgorsze jest to, że nie mam wyrzutów sumienia". I on odwiózł mnie do domu, na następny dzień przyjechał po rzeczy. Pisaliśmy do siebie, rozmawialiśmy, twierdzi, że mnie kocha, ale tak jest lepiej.

Jak się okazało, jest z tą dziewczyną, z którą rozmawiał o naszych problemach. Ta dziewczyna ma 40 lat, on 25. Ona ma męża i dzieci w wieku 20 i 14 lat. Podobno się rozwodzi, ale ona mnie znała, wiedziała, że planujemy ślub, a tak postąpiła. Minął miesiąc, oni są dalej razem. On niby nawet u niej nocuje, nie wiem co z tym mężem i dziećmi, ale to jest dla mnie chore. Ja łudzę się, że to może przejściowe i on wróci, ale nie wiem, czy dalej potrafiłabym... ale tak go kocham, że nie wiedziałam, że aż tak można kochać. A z drugiej strony martwię się o niego, w co on się pląta. Podobno jest z nią szczęśliwy, ale do mnie cały czas pisze, że tęskni i kocha. Jakieś dwa tygodnie temu przyjechał po rzeczy, które zostawił, był taki miły, czuły, mówił, że kocha, ale tak jest lepiej, bo nie chce mnie skrzywdzić i zaczął mnie przytulać, dotykać i skończyło się w łóżku (ja nie wiem, czy łudziłam się, że wróci i emocje, i miłość do niego, ale uległam)!

Nie wiem co robić, co myśleć, nie umiem bez niego żyć, dalej wierzę, że wróci, nie rozumiem jej intencji w stosunku do niego i tego, czemu on skreślił taki związek tak łatwo i że skoro tak kocha, czemu dalej mnie rani! Jeszcze czeka mnie rodzina i to, że ślubu nie będzie, jak powiedziałam babci, to powiedziała: "Wybacz mu, to dobry chłopak". Tylko nie mam komu wybaczyć, bo on brnie dalej w związek z 40-latką z mężem. Najgorsze jest to, że zaczynam się obwiniać, że to moja wina, a starałam się jak głupia, robiłam wszystko dla niego! Proszę o pomoc. Wiem, że napisałam chaotycznie, ale łzy tak lecą mi z oczu.

KOBIETA ponad rok temu

Można odnieść wrażenie, że przypisuje sobie Pani całkowitą odpowiedzialność za związek dwojga ludzi. Proszę się zastanowić, czy warto inwestować uczucia w związek, w którym partner poważnie podważył zaufanie do siebie. Najwyraźniej nie jest to dla niego przelotna znajomość. Decydując się na małżeństwo z tym mężczyzną, powinna sobie Pani zadać pytanie, co zrobi Pani, gdy sytuacja powtórzy się w przyszłości? Czy jest Pani gotowa na życie "w trójkącie"?

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Problemy przed ślubem

Witam, mam 22 lata, mój problem polega na tym, że od 3 miesięcy nie potrafię dogadać się z narzeczonym (mamy już zaklepaną salę na wesele i wszystko z tym związane). Jesteśmy z sobą już bardzo długo, bo ponad 7 lat, a on po kłótni z moimi rodzicami (dla mnie niepotrzebnej i błahej, ale jego bardzo uraziła) zaczął trakować mnie jak powietrze. Bardzo go kocham, dlatego chciałabym, żeby to wszystko się ułożyło, już nawet miewam dziwne myśli, że lepiej by było, gdybym znikła, gdyby mnie nie było... Chodzi tylko o to, aby on przeprosił moich rodziców, a wtedy na pewno wszystko wróciłoby do normy, lecz jego duma mu na to nie pozwala, choć też zachował się nie fair w stosunku do starszych. Chodzi tutaj o moich rodziców, zachował się tak, jakby nie miał szacunku. Bardzo krzyczał. Ja nie potrafię uporać się z myślą, że mogłabym żyć bez niego ;( Nie mam wcale apetytu ani ochoty na nic, choćby na jakieś odreagowanie, spotkania ze znajomymi czy większe zakupy, choć zawsze bardzo je lubiłam. Ciągle tylko myślę o nim, a że jestem osobą dość płaczliwą, to odreagowuję właśnie płaczem, więc płaczę często:( Naprawdę nie wiem, co mam robić. Jestem już bezsilna, bo zbyt wiele włożyłam w ten związek i tak bardzo się w niego zaangażowałam. Nie potrafię tego przekreślić i zapomnieć :( Boję się, że pewnego dnia z nadmiaru tego stresu mogłabym sobie coś zrobić... bo nie wyobrażam sobie życia bez niego!

KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu

Witam Panią!

Nie wiem, co jest przyczyną Państwa nieporozumień, mogę się domyślać, że jest nią głównie stres spowodowany przygotowaniami do ślubu oraz samym faktem formalizacji związku.

Nie wiem też, co było przedmiotem kłótni z Pani rodzicami. Jednak, moim zdaniem, nie można wymagać od młodszej osoby, aby przepraszała osobę starszą za swoje przekonania. Uważam, że osoba młodsza powinna przeprosić, ale za nieodpowiednią formę przekazania komunikatu, nie zaś za sam komunikat (o ile nie był on sam w sobie obraźliwy).

Sugerowałabym, aby porozmawiała Pani otwarcie ze swoim narzeczonym. Proszę powiedzieć mu o swoich obawach, o tym, co Panią martwi. Skoro jesteście Państwo parą od 7 lat, ostatnio wynikłe nieporozumienia nie powinny Was podzielić.

Zwykle przestrzegam młode pary, aby uczyły się od początku stawiać granice, których rodzice ani teściowie nie powinni przekraczać. Młodzi małżonkowie popełniają wiele błędów, ale dzięki nim uczą się brania odpowiedzialności za swój związek i siebie nawzajem. Dlatego rodzice, chcąc uchronić dzieci przed błędami, jakie sami popełnili, często nieświadomie wyrządzają im krzywdę.

Gotowość do wejścia w związek małżeński oznacza podjęcie ogromnej odpowiedzialności, nie tylko za siebie, ale za rodzinę, którą Pani w przyszłości stworzy. Ślub i wesele nie ograniczają się do pięknej sukni i zabawy. Warto też pomyśleć o tym, co będzie, kiedy goście się rozejdą, a małżonkowie zostaną sami ze sobą. Po zawarciu związku małżeńskiego, Pani mąż powinien stanąć na pierwszym miejscu, rodzice zajmą wówczas kolejne. Tak samo każda decyzja, którą Pani podejmie, będzie miała wpływ nie tylko na Pani życie, ale także na życie Pani męża. Od tego momentu zaczyna Pani budować swoją nową rodzinę i staje się Pani odpowiedzialna za jej szczęście. Dlatego, kiedy dochodzi do starć z rodzicami, proszę mieć na uwadze fakt, że to nie z nimi wiąże się Pani na resztę życia, dlatego przesadna troska o ich dobre samopoczucie może się w bardzo negatywny sposób odbić na Pani związku.

Zaznaczam jednak, że nie chodzi o to, aby odciąć się zupełnie od rodziców, tylko o to, aby wyznaczyć priorytety i brać pod uwagę dalekosiężne skutki naszych decyzji. Poprawne relacje z rodzicami nie powinny oznaczać uległości względem nich, tylko wzajemne poszanowanie własnych granic na zasadach partnerskich. Pani wraz z narzeczonym macie prawo do układania sobie życia według zasad, które uznacie za słuszne i nikt nie ma prawa ich kwestionować. Dobre rady rodziców oczywiście są w cenie, ale rodzice również powinni nauczyć się pukać do drzwi i nie wchodzić tylnym wejściem. Moim zdaniem, niezmiernie ważne jest ustalenie na samym początku zasad, na których będą opierać się nasze relacje z rodzicami i teściami, gdyż brak takich granic zbyt często przyczynia się do kryzysu małżeńskiego, a nawet rozpadu związku.

Pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty