Pogorszenie realacji przed ślubem jest bardzo częste i wynika ze stresu związanego z podejmowaniem tej ważnej decyzji. U różnych par przebiega różnie i w różnym nasileniu. Każda też radzi sobie z tym na swoj własny sposób. Może byc tak, że w waszym związku to własnie taka sytuacje, której przejście umocni wasz związek. Ale może też być tak, że to coś poważniejszego i są to objawy tego, że w i wasz związek nie jesteście gotowi na ślub. Nie sposób tego stwierdzić w takiej formie kontakty. Niezalenie od przyczyna i tak wszystko zależy od waszej decyzji. Czy zdecydujecie się walczyć o wasz związek i probować naprawiać to co jest, radzić sobie z momentami kryzysowymi. Wszystko zależy od was. Warto rozmawiać i rozmawiać, próbować zrozumieć się nawzajem, ale też to co tak naprawdę każde z was czuje samo. Często nie zdajemy sobie sprawy z własnych uczuć lub przypisujemy je z automatu innym zdarzeniom.
Beata Szymik
Witam
A może oboje zaczynacie czuć lęk przed czekającą Was zmianą, może zaczął się stres związany z przygotowaniami do ślubu, ....... ?
żeby zrozumieć powód rozdźwięku, poprawić relacje między sobą - proponuję wspólną wizytę u psychologa.
pozdrawiam Ludmiła Kulikowska Kubiak
Dzień dobry.
Z Pani opisu można wnioskować, że, pomimo ustalonej daty ślubu, jesteście nie dogadani w najważniejszych kwestiach dotyczących wzajemnej relacji i oczekiwań. Najwyższy czas, by to uregulować. Nie da się tego zrobić bez otwartej i szczerej rozmowy (rozmów). Nadmienię, że szczera rozmowa, to taka, w której nie będzie Pani kazała się domyślać partnerowi o co Pani chodzi, a jasno przedstawi Pani swój punkt widzenia. Partner oczywiście również ma do tego prawo.
Wydaje się, że w związku z planowanym ślubem, oboje staracie się w tej chwili nie wprost pokazać drugiej stronie, jakimi będziecie dla siebie partnerami w przyszłym małżeństwie oraz "wynegocjować" najlepszą dla siebie pozycję. Zamiast mało czytelnego "pokazu" sugerowałbym jednak otwartą komunikację.
Pozdrawiam.
Witam,
Bardzo ważną informację podała Pani na początku - do tej pory byliście szczęśliwi. To już coś, jest na czym budować. Jest się do czego odnieść. Do ślubu ma Pani jeszcze trochę czasu. Może warto go wykorzystać na odbudowanie bliskości między wami. Niezbędna na pewno będzie poważna rozmowa o tym jak się państwo czują, co czują do siebie, jakie są w was emocje. Warto zastanowić się skąd podwyższony poziom agresji słownej, i nie tylko. To wyraz tego, co dzieje się w środku. Prawdopodobnie nie skończy się na jednej rozmowie. I to byłaby sytuacja idealna. Dlaczego? Ponieważ dialog w związku nigdy nie powinien się kończyć. Obecna sytuacja świadczy o tym, że po drodze pewne sprawy zostały pominięte, przemilczane, niedopowiedziane. Oczywiście nakłada się na to stres przed najważniejszym dniem w państwa życiu, ale najpierw warto sięgnąć źródeł tego dlaczego jesteście razem, dlaczego chcecie dalej być w tym związku. Jeśli nie wystarczy rozmowa w cztery oczy na pewno pomocnym może okazać się terapeuta par. Życzę powodzenia. Pozdrawiam
Droga Pani,
Na podstawie tak krótkiego listu trudno się dokładnie rozeznać w całości sytuacji i to co pisze jest odpowiedzią na problem jaki Pani mi przedstawia. Oczywiście nie wiem jak długo byliście razem zanim zdecydowaliście się na ślub, dlaczego akurat teraz zaczęło się psuć waszym związku (czy coś się wydarzyło?). To co na pewno słyszę w Pani wypowiedziach to lęk. Ten lęk może być związany z podjętą przez was decyzją, która w swojej istocie ma być nieodwołalna, „nie opuszczę ci aż do śmierci”- jak mówi przysięga małżeńska. No bo jak tu komuś obiecać miłość bez względu na wszystko skoro nie wiem co będzie jutro. Ten lęk może też być związany z podjęciem nowych ról –żony, może matki i tego, że te role będą ograniczać (będę musiała zajmować się wrzeszczącym dzieckiem, nie będę miała czasu na swoje dawne przyjemności a mąż w tym czasie będzie siedział przed komputerem). Nie doradzę Pani czy ślub ma się odbyć- mogę jedynie zasugerować abyście się Państwo spotkali z kimś mądrym (terapeutą, psychologiem może księdzem, jeżeli jesteście wierzący) i porozmawiali o swoich lękach, obawach co do podjętej decyzji. Czas przed ślubem to czas weryfikacji wzajemnych stosunków między narzeczonymi, lepiej jest zrobić to przed ślubem niż później się rozczarować. Jeżeli nie spotkanie z przyszłym mężem (do którego namawiam)- dobrze byłoby aby Pani sama spotkała się z terapeutą i porozmawiała o wszystkich trudnych sprawach i uczuciach jakich w ostatnim czasie doświadcza. Bo może się okazać, że problem nie tkwi w związku, ale „w Pani” Dobrze byłoby przygotować się do małżeństwa porządkując swoje życie emocjonalne, które na pewno będzie miało wpływ na jakość związku.
Pozdrawiam
H.E.
warto wybrac sie do terapeuty i przyjrzec, co sie dzieje...oraz nauczyc sie dbac o siebie i ugruntowac samoocene.wtedy, albo wroci uczucie, albo nabierze Pani pewnosci, ze to nie ten...pozdrawiam serdecznie, Violetta Ruksza
Jeśli nie rozwiąże się problemów przed ślubem, to ślub ich nie rozwiąże i po ślubie dane problemy będą nierozwiązane, a motywacja do rozwiązania przez którąś ze stron (lub przez obie strony) mniejsza.
Pozostaje wizyta u dobrego psychologa, bicie partnera na imprezie nie jest dobrą metodą radzenia sobie ze stresem.
Życzę dobrego zakończenia rozterek. Pozdrawiam.
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Miłość i plany na przyszłość z partnerem bez ślubu – odpowiada Mgr Joanna Kołodziejczyk
- Oziębłość w zwiazku przed ślubem – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska
- Jak oznajmić rodzicom decyzję o cichym ślubie? – odpowiada Mgr Agnieszka Bartczak
- Pogorszenie relacji z żoną po ślubie – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Wypalenie w związku przed ślubem – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska
- Planowanie ślubu i brak satysfakcji ze swojego związku – odpowiada Mgr Monika Kotlarek
- Kryzys w małżeństwie po ślubie – odpowiada Mgr Ĺukasz Kielemnik
- Dlaczego partner nie chce ślubu? – odpowiada Mgr Piotr Jan Antoniak
- Podejrzenie zdrady rok po ślubie – odpowiada Mgr Agata Hensoldt-Jankowska
- Problem w relacjach z rodzicami narzeczonego – odpowiada Mgr Magdalena Golicz