Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 4 , 0 0 0

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Pogorszenie relacji z bliskimi: Pytania do specjalistów

Jak poradzić sobie w relacjach z innymi ludźmi?

Jestem chłopakiem, mam 18 lat. Przez całe moje życie łatwiej mi, było się dogadać z dziewczynami (dlatego mam praktycznie same koleżanki), ale z chłopakami nie umiem ciągnąć konwersacji i nie wiem co powiedzieć mam pustke w głowie oraz ogarnia mnie... Jestem chłopakiem, mam 18 lat. Przez całe moje życie łatwiej mi, było się dogadać z dziewczynami (dlatego mam praktycznie same koleżanki), ale z chłopakami nie umiem ciągnąć konwersacji i nie wiem co powiedzieć mam pustke w głowie oraz ogarnia mnie lęk (przez, który moje ręce sie pocą), który jeszcze bardziej potęguje tą pustke. Gdy patrze na innych chłopaków, którzy normalnie gadają z kolegami zastanawiam się dlaczego ja akurat taki jestem? Przy dziewczynach jestem gadatliwy, nie mam leków przy gadaniu. Mam paru kolegów, ale z nimi nigdy nie czułem takiej więzi przez to, że nie umiem gadać z nimi. Lecz w grupkach znajomych, gdzie są obie płcie dogaduje sie w miare dobrze, lecz lepiej z płcią przeciwną. Wiem, że koledzy mnie lubią, ale po prostu nadal mi to doskwiera, nieważne jak bardzo bym chciał z tym walczyć. Najbardziej mi doskwiera ten lęk, który nie wiem skąd jest. Chociaż może wiem, ale nie wiem czy to jest trafne. Zacząłem podejrzewać, że to przez moją relacje z tatą. Tata prawie zawsze pracował za granicą, przyjeżdżał tylko na weekendy, czasem na cały tydzień. Do 12 roku mojego życia miałem dobry kontakt z tatą, zabierał mnie na jakieś wydarzenia motoryzacyjne i nie tylko, później jakoś kontakt się pogorszył. Teraz próbuje jakoś z tatą jakoś gadać, a on odpowiada mi krótkimi słowami. Tak jakby nie chciał prowadzić ze mną konwersacji, lecz jeśli ma mnie wieść gdzieś do znajomych zawsze to robi albo też daje mi pieniądze na wyjście, lecz nadal mi jest przykro, że nie mam takiego fajnego kontaktu z tatą albo to jest problem w mojej osobie? Pamiętam jedną sytuację do dziś jak miałem z 15 lat przyjechał do mnie kuzyn który jest w moim wieku i gadał z nim normalnie jakby to on, był jego synem, a nie ja. Strasznie smutno mi sie wtedy zrobiło. Też podejrzewam u siebie depresje często mam tak, że nie chce żadnego kontaktu z ludźmi jak jestem sam lub nie chce mi sie wychodzić ze znajomymi, mimo że ich lubie. A ja po prostu nie chce interakcji z drugim człowiekiem, gdy jestem w takim stanie przygnębienia. Nie jestem czasami w stanie wstać z łóżka, a co dopiero sie umyć, bywało tak, że czasem sie przez 5 dni nie umiałem umyć, mimo że wtedy chodziłem do szkoły mimo, że bardzo nie chciałem, lecz wtedy używałem dużo perfum i dezodorantów. Gdy już jestem w szkole lub wyjde po szkole z kimś to nie czuje, az tak tej depresji, ale rzadko sie zdarza, że nawet odzywać sie nie chce. Gdy wracam do domu to czasem mam tak, że chce po prostu spokoju od wszystkiego. Proszę o pomoc sam już się zagubiłem w sobie i nie wiem co robić.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

W jaki sposób mogę poprawić relacje z bliskimi?

Nie umiem rozmawiać z bliskimi. Mam problem z opowiadaniem o sobie i o tym co się u mnie dzieje. Mam zainteresowania, ale nie czuję potrzeby, żeby uzewnętrzniać swoje uczucia, przez co bardzo dużo dzieje się w mojej głowie, ale mało... Nie umiem rozmawiać z bliskimi. Mam problem z opowiadaniem o sobie i o tym co się u mnie dzieje. Mam zainteresowania, ale nie czuję potrzeby, żeby uzewnętrzniać swoje uczucia, przez co bardzo dużo dzieje się w mojej głowie, ale mało z tego wychodzi na światło dzienne. Nie umiem rozmawiać z mamą i to mi bardzo przeszkadza, przez to, że zawsze jak jej coś mówiłam to ona podawała te informacje dalej, np. dziadkom. Przez to mam wrażenie, że traktuje mnie jak temat do rozmowy, mówi o mnie beze mnie, chociaż wie, że nigdy mi się to nie podobało. Już rozmawiałyśmy na ten temat i obiecała, że nie będzie tak robić, ale teraz znowu to zrobiła, przez co moje zaufanie do niej znowu zostało nadszarpnięte. Nie wiem co mogę jej powiedzieć, a czego nie, w rezultacie boję się jej mówić cokolwiek. Mam wrażenie, że nie rozmawiamy praktycznie wcale, w każdym razie ja wielu rzeczy jej nie mówię, nie wie co się u mnie dzieje, przez co wydaje mi się, że nic o mnie nie wie. Z dziadkami mam ten sam problem, kiedy do nas przychodzą oni rozmawiają, a ja siedzę cicho i to mi bardzo przeszkadza. Nasza relacja jest żadna i nie wiem jak to zmienić. Mam świadomość, że młodsi nie będą i skończy się to tak, że nie będziemy ze sobą nigdy rozmawiali na żadne istotne tematy i też nie będą wiedzieli niczego, co się u mnie dzieje, a nie chcę, żeby tak było. W grupie znajomych też to oni częściej się odzywają, ja nie umiem prowadzić tak rozbudowanej wypowiedzi, bardzo nie lubię opowiadać o sobie, zazwyczaj jestem słuchaczem. Wydaje mi się, że w gronie osób nowo poznanych jest to problemem, ponieważ osoby wygadane, umiejące z łatwością prowadzić "rozmowę o niczym" są postrzegane jako bardziej towarzyskie, chcące nawiązać nowe kontakty. Ja tak nie umiem i nie wiem jak to zmienić. Chciałabym mieć dobre kontakty z bliskimi, ale nie wiem jak poprawić tą sytuację. Kiedy mam coś opowiedzieć mamie odczuwam blokadę, nie wiem jak to naprawić, a nie chcę, żeby nasza relacja była tylko powierzchowna. Nie czuję się dobrze z tym, jak to teraz wygląda. Mam też skłonności do pesymistycznego myślenia - kiedy już coś mnie zmartwi to wszystkie myśli idą w tym kierunku i sama siebie ciągnę w otchłań rozpaczy. Przez jakiś czas chodziłam do psychologa, ale nie czułam, że mi pomaga i na razie nie czuję też chęci, żeby wracać na terapię. Jest coś, co mogłabym zrobić, żeby poprawić moją obecną sytuację?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Oliwia Mazurowska
Mgr Oliwia Mazurowska

Na co wskazuje moje zachowanie?

Dzień dobry. Mam 30 lat. Dokładnie rok temu zostałam mamą. Spełniło się największe marzenie, ale przeżyłam też najgorszy koszmar. Kilka dni po narodzinach okazało się, że moje dziecko jest powaznie chore. Zabrano mi je i karetka wywieziono do innego miasta.... Dzień dobry. Mam 30 lat. Dokładnie rok temu zostałam mamą. Spełniło się największe marzenie, ale przeżyłam też najgorszy koszmar. Kilka dni po narodzinach okazało się, że moje dziecko jest powaznie chore. Zabrano mi je i karetka wywieziono do innego miasta. Przez kilka godzin nie wiedzialam co się nim dzieje. Gdy dojechaliśmy spędziliśmy 2 tygodnie w szpitalu walcząc o jego życie. Wada serca , odporna na większość leków. Było z nim tak źle, że lekarze kazali przyszykować się na najgorsze. Na szczęście wyszliśmy do domu. Mija rok, syn bierze leki. Natomiast ja czuję , że coś że mną nie tak. Początkowo po powrocie do domu chcialam po prostu wrócić do normalnego życia, do zwykłej rutyny i obiecałam sobie doceniać każdy dzień. Tak też robię. Zmieniły mi się priorytety. Problemy, które miałam wcześniej przestały mieć znaczenie. Problemy innych ludzi wydawały mi się śmieszne. Czuję się w środku pusta. Jakby nic już nie mogło mnie "ruszyc". Czuję , że tracę przyjaciol. Choć też nie jestem przez nich zrozumiana. Ja nie chce zostawiac mojego dziecka, wciąż je karmie piersia, więc nie jestem gotowa i nie mam chęci na wieczorne wyjścia, jak to bywało wcześniej. Czuję z ich strony presje , jestem zmuszona im ciągle odmawiać i nastrój mam jeszcze gorszy. Lubię być w domu, lubię nasza rutynę, kazdy dzień jest taki sam. Każda zmiana wyprowadza mnie z równowagi. Co jest że mną nie tak?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy taka relacja ma w ogóle przyszłość?

Witam. Przez prawie rok byłam z chłopakiem, który przez ten czas zerwał ze mną aż 6 razy i to tylko dlatego, że według niego za dużo piłam i wychodziłam na noc ze znajomymi, obiecywalam mu ze juz tego nie będzie... Witam. Przez prawie rok byłam z chłopakiem, który przez ten czas zerwał ze mną aż 6 razy i to tylko dlatego, że według niego za dużo piłam i wychodziłam na noc ze znajomymi, obiecywalam mu ze juz tego nie będzie i że to się nie powtórzy ale ostatnio,sytuacja powtórzyła się ponownie, że wyszłam i nie było mnie na noc. Mówił przedtem ze to ostatni raz i teraz to już ostatnia szansa i więcej nie będzie powrotu, że już mi nie ufa i to definitywny koniec. Ja wychodzić nie mogłam za każdym razem była kłótnia, później zgoda kiedy zapewniałam ze juz do tego nie dojdzie, ale czy nie mam prawa już nigdzie wyjść ze znajomymi i wrócić później do domu. Dodam że mieszkaliśmy razem i po każdym incydencie może ciuchy i rzeczy zostały odsylane. On chodził do kolegów a mi było wszystkiego nie wolno. Czy to zdrowa relacja i czy ma jeszcze przyszłość czy dac sobie spokój, jakoś przecierpiec i nie nalegac nasię zmianę decyzji?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak poradzić sobie ze złymi relacjami z siostrą i matką?

Witam serdecznie, mam 21 lat, i mam nietypowy problem, z którym borykam się od dłuższego czasu, nie będę owijał w bawełne, mam problemy w rodzinie, a mianowicie z moją matką i młodszą siostrą, jestem przez nie wykorzystywany, poniżany i gnębiony... Witam serdecznie, mam 21 lat, i mam nietypowy problem, z którym borykam się od dłuższego czasu, nie będę owijał w bawełne, mam problemy w rodzinie, a mianowicie z moją matką i młodszą siostrą, jestem przez nie wykorzystywany, poniżany i gnębiony psychicznie, przez dłuższy czas byłem uświadamiany przez nie, że jestem chory psychicznie i nienormalny, uważają, że nic mi sie nie należy, że nie mam prawa głosu, każde zdanie wypowiedziane przeze mnie, jest lekceważone i wykorzystywane przeciwko mnie, od dłuższego czasu byłem wyszydzany, ośmieszany, wszystkie obowiązki domowe, które są robione, są oczywiście robione przeze mnie, a moja szanowna siostra leży, śpi i je, i jeszcze twierdzi, że ja nic nie robie, cały czas mnie wyzywa, poniża, co jest dla mnie naprawdę sytuacją, w której ledwo wytrzymuje psychicznie, gdy zwracam się do matki, aby jej zabroniła jej tak się do mnie zwracać, ona na to przyzwala, to jest dopiero początek. W mojej rodzinie panują trudne czasy, rodzice nie odzywają się do siebie, już około 2 lat, matka jeździ do rodziny i obgaduje ojca, oskarżając go o wszystko, tak, że ojciec nie ma wstępu na wieś, pragnę wspomnieć, że posiadam liczną rodzinę, trzech starszych braci, no i młodszą siostrę. Najstarszy brat, wyprowadził się do Londynu i nie utrzymuje kontaktu z nami, najprawdopodobniej zmagał się z takim samym problemem co ja, mój drugi starszy brat, tak samo się wyprowadził, poznał kobiete z dzieckiem i od czasu do czasu odwiedza nas. Mój trzeci starszy brat mieszka razem z nami, i powiem szczerze, że jest on jedyną ogarniętą osobą, ale oczywiście, jak matka pokłóciła się z ojcem, to stara się wszystkich zbuntować przeciwko ojcu, chce przykabacić starszego brata na swoją stronę, i to się jej powoli udaje. Na każdym kroku mówi, że jestem leniem, że nic nie robię i sie nie angażuje, co jest oczywiście jednym wielkim kłamstwem i obelgą, według niej, nie mam prawa do głosu, nic mi się nie należy i powinienem tylko siedzieć cicho i dawać jej pieniądze, które zarabiam, oczywiście ona mnie też wyzywa, za każdym razem, kiedy usłyszy o sobie gorzką prawdę, kiedyś raz powiedziała, że jestem "zakałą rodziny", co naprawde mnie zabolało. Zdarza mi się, że czasami płacze po nocach z tego powodu, no bo jak mam wytrzymać taki ciężar, próbowałem z nimi na spokojnie rozmawiać, wiele razy, ale nie przynosiło to skutku, wręcz przeciwnie, pogarszały się stosunki między nami, kiedyś rozmawiałem z nią o wierze (moja rodzina jest katolicka, ja zmieniłem wyznanie na protestanckie) i miałem silne argumenty, kiedy je przedstawiłem jej, ona zaczęła mnie wyzywać od najgorszych i powiedziała, że w domu nie ma dla mnie miejsca. Na chwilą obecną w moim życiu nastały burzliwe czasy, z tego powodu, że przygotowywuje się do egzaminu zawodowego, zapisałem się na kurs prawa jazdy i muszę wpłacić zaliczke, no i walcze z uzależnieniem (masturbacja), i czasami mam wachania nastroju, ale moja matka i siostra to wykorzystują, dzisiaj pokłóciliśmy się, ona powiedziała, że ja nie przygotowywuje się do egzaminu, co jest kolejnym, wielkim kłamstwem, powiedziała mi, że jeśli nie pójde zapisać się tej szkoły jazdy, którą ona chce, to ona nie opłaci mojego kursu, zagroziła mi, że wyśle mnie do pracy na budowe i powie robotnikom, żeby mnie tam wykończyli (nie mam na myśli zabójstwa). Powiem szczerze, mam już tego serdecznie dosyć, podjąłem decyzję, że się wyprowadze, proszę zauważyć, że mam 21 lat, jestem dorosłym mężczyzną, ja chcę coś w życiu osiągnąć, znaleźć pracę, wziąć ślub, mieć dziecko, ja nigdy nie zaznałem miłości i nigdy sie jej nie nauczyłem. Mam dobrego kolege, z którym się dosyć często spotykam, on zna moją sytuację w domu, zaproponował mi, żebym się z nim wyprowadził, 130 km od mojego rodzinnego miasta, zgodziłem się na jego propozycję i nie moge się doczekać, aby się wyprowadzić. Na dzień dzisiejszą podjąłem decyzję, aby odwiedzić specjalistę, psychologa albo psychoterapeutę, aby opowiedzieć o swojej sytuacji i znaleźć rozwiązanie, jeśli będę tak dalej wegetował, to dojdzie do tego, że znajde się w szpitalu psychiatrycznym z silną nerwicą. Proszę o pomoc!
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Maciej Rutkowski
Mgr Maciej Rutkowski

Jak zapanować nad tymi wybiegającymi myślami?

Problemy w związku. Jestem z moim chłopakiem rok, wcześniej to była czysta sielanka wszystko mnie cieszyło, zapewne był to spowodowane okresem zakochania. Wiadomo, że on mija i nie wszystko nam się podoba tak jak na samym początku, ale ja mam... Problemy w związku. Jestem z moim chłopakiem rok, wcześniej to była czysta sielanka wszystko mnie cieszyło, zapewne był to spowodowane okresem zakochania. Wiadomo, że on mija i nie wszystko nam się podoba tak jak na samym początku, ale ja mam chyba poważny problem. Zaczęło mnie denerwować wszystko, chciałabym zmienić jego zachowanie. Najbardziej denerwuje mnie taka sytuacja w której on wyjeżdża załatwić swoje ważne sprawy i nagle dzwoni do mnie i mówi, że ten wyjazd przedłuży się, bo nie zdążył wcześniej czegoś zrobić, a ja na przykład siedzę sama w domu i wiem, że moglibyśmy spędzić ten czas razem zamiast osobno. Wyprowadza mnie to z równowagi, nie umiem zapanować nad nerwami i zaczynamy się kłócić, on zarzuca mi, że nigdzie nie może spokojnie wyjechać, bo zawsze na niego naskoczę, nawet jeśli ten wyjazd był dawno zaplanowany. Nie wiem co robić, nie wiem jak zapanować nad tymi wybiegającymi myślami i nakręcaniem siebie.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Czy jest dla mnie szansa na normalne życie?

Witam, Mam 22 lata i mam problemy z mężczyznami. Byłam już w dwóch poważnych związkach jednak w żaden nie mogłam się zaangażować w stu procentach. Od zawsze szukam atencji i zainteresowania u mężczyzn. Jeśli ją dostaje, czuję się niesamowicie dobrze.... Witam, Mam 22 lata i mam problemy z mężczyznami. Byłam już w dwóch poważnych związkach jednak w żaden nie mogłam się zaangażować w stu procentach. Od zawsze szukam atencji i zainteresowania u mężczyzn. Jeśli ją dostaje, czuję się niesamowicie dobrze. Będąc z kimś w związku, interesuje się innymi, lubię rozmawiać i kokietować. Jednak nigdy nie dopuściłabym się zdrady, mam swoje granice. Od osoby z którą jestem wymagam opiekowania się mną, pilnowania, można nawet powiedzieć, że chce, żeby mnie ktoś "uratował". Ciągłego upewniania w swoim uczuciu, bycia zdecydowanym, że chce się mnie, czasem nawet deklaracji. Załamuje mnie moje dotychczasowe życie i fakt, że każda osoba potrafi być w szczęśliwym związku, a ze mną jest coś nie tak. Czuję, że się pogubiłam w tym wszystkim i nie mogę sobie poradzić. Czy to możliwe, żeby to było z powodu mojego ojca, który był niedostępny w okresie mojego dzieciństwa i dorastania? Jakie kroki powinnam podjąć i czy jest dla mnie szansa na normalne życie? Z góry dziękuję za odpowiedź
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Anna Szyda
Mgr Anna Szyda
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak się nie poddać po rozstaniu z ukochaną?

Po 3 letnim związku moja ukochana zostawiła mnie przez moja głupotę. Zdradzilem ją,mimo to dalej utrzymuje zemna kontakt Tak bardzo ją kocham Nie wyobrazam sobie zycia bez niek ,niestety nie chce mi dac kolejnej szansy Od tego momentu mam myśli samobójcze,tne się i jem roznegoradzaju tabketki Juz nie mam sil dalej walczyć
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak naprawić relacje ze starszą siostrą?

Witam mam39 lat i chyba od zawsze mam konflikt z moja starsza o 6 lat siostra zawsze miałam wrażenie ze po prostu mnie nie tolerowała nie lubiła zwyczajnie,ma bardzo oschły charakter na nikin jej nie zależy ,na rodzicach na własnej... Witam mam39 lat i chyba od zawsze mam konflikt z moja starsza o 6 lat siostra zawsze miałam wrażenie ze po prostu mnie nie tolerowała nie lubiła zwyczajnie,ma bardzo oschły charakter na nikin jej nie zależy ,na rodzicach na własnej córce z która się pokłóciła kiedy ta miała 17 lat i po 10 latach nadal się do niej nie odzywa ,w sumie to kłótnia o jakaś bzdurę ,i nawet nie chce o niej słyszeć pomimo tego ze ta dziewczyna jest chora i samotna .nigdy nie interesuje się rodzicami w niczym im nie pomaga nawet sytuacje awaryjne zdrowotne nie robiona niej wrażenia jest. Zimna jak głaz ,zawzięta i przedewszystkim wytrwała w tej swojej złości !teraz obraziła się na mnie bo jej powiedziałam ze nie interesuje się zdrowiem mamy i ze nawet przez dwa tygodnie wolnego do niej nie podjechała raz chociaż mieszka od niej 20min drogi ,oczywiście mi odpisała ze mam pilnować własnego nosa i nie jest dzieckiem żeby się tłumaczyć ... dzisiaj jeszcze gorzej bo stwierdziła ze będzie rozmawiała zemna za pośrednictwem męża a tak w ogóle to mam już się do niej nie odzywać .ona jest skonfliktowana z cała rodzina a ja niechciala bym tracić z nią więzi nie mam dzieci i po śmierci mamy zostanie mi tylko o na ,nie wiem co mam zrobić bo każdy kontakt jest odbierany jak próba ataku .odrazu jest w postawie defensywnej i atakuje nawet jak łagodnie się z nią próbuje dogadać.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak zapanować nad tym, co zbudowałam wspólnie z partnerem?

Mam 26 lat, jestem po studiach, mam pracę i porządnego narzeczonego. Będziemy kupować mieszkanie, mamy wspólne plany. Ostatnio jednak wszystko mnie denerwuje naokoło, ludzie, praca. Staram się panować nad sobą ale często jest tak że wyladowuje się w domu. Robię... Mam 26 lat, jestem po studiach, mam pracę i porządnego narzeczonego. Będziemy kupować mieszkanie, mamy wspólne plany. Ostatnio jednak wszystko mnie denerwuje naokoło, ludzie, praca. Staram się panować nad sobą ale często jest tak że wyladowuje się w domu. Robię coś dla mojego faceta, staram się i mam satysfakcję a potem on przychodzi i potrafi jednym zdaniem tak mi dopiec że wszystkiego się odechciewa. Płacze wtedy i marudzę, wszystko biorę do siebie choć wiem że jego zamiarem nie było to żeby mi zrobić przykrość. Proszę o pomoc jak mogę nad tym zapanować. Boję się że w końcu zniszcze wszystko co zbudowalismy
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr psychologii Agnieszka Naruszewicz
Mgr psychologii Agnieszka Naruszewicz
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Jak zacząć ufać parterowi?

Dzien dobry. Mam prpblem z zaufaniem do chlopaka, jestesmy razem od roku i sie kochamy, ale ja nie umiem mu do konca.zaufac, mimo, ze nie dal mi do tego powodów. Moze raz czy dwa okłamal mnie o błahostke, ale mowi... Dzien dobry. Mam prpblem z zaufaniem do chlopaka, jestesmy razem od roku i sie kochamy, ale ja nie umiem mu do konca.zaufac, mimo, ze nie dal mi do tego powodów. Moze raz czy dwa okłamal mnie o błahostke, ale mowi ze jest wobec mnie lojalny i szczery Jak zaczac mu ufac? Nie chce go stracić moimi podejrzeniami. Pozdrawiam, Małgosia
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy też powinnam chcieć kolejnego dziecka?

Dzień dobry, mam problem z którym niewiem jak sobie poradzić. Chodzi o to że z mężęm mamy już 3 letnią córkę. Ostatnio mąż podczas zbliżenia powiedział że pragnie kolejnego dziecka, trochę mnie to zaskoczyło na drugi dzień spytałam się go... Dzień dobry, mam problem z którym niewiem jak sobie poradzić. Chodzi o to że z mężęm mamy już 3 letnią córkę. Ostatnio mąż podczas zbliżenia powiedział że pragnie kolejnego dziecka, trochę mnie to zaskoczyło na drugi dzień spytałam się go czy faktycznie chce, on przytaknął. Zgodziłam się ale najpierw chciałam zrobić sobie badania. Badania zrobiłam czekałam na dni płodne i kiedy przyszło co do czego nagle mąż zmienił zdanie, byłam w szoku pytałam dlaczego tak poprostu i usłyszałam że drugie dziecko może popsuć relacje między nami że znów będę gruba i opuchnięta i że wogóle to był głupi pomysł, do mnie takie tłumaczenia wogóle nie trafiają tym bardziej że nastawiłam się na tą ciąże, co mam teraz zrobić mam mętlik w głowie.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Golicz
Mgr Magdalena Golicz

Dlaczego kochający mąż uciekł do innej?

Mój wspaniały cudowny kochający mąż. okazał się zwykłym..... Po 3 tygodniach jak się wyprowadził bo ponoć coś w nim pękło, nie wiedział co do mnie czuje i czuł ze łącza nas dzieci. poszedł i zdradził mnie z pierwsza chętna. próbowałam... Mój wspaniały cudowny kochający mąż. okazał się zwykłym..... Po 3 tygodniach jak się wyprowadził bo ponoć coś w nim pękło, nie wiedział co do mnie czuje i czuł ze łącza nas dzieci. poszedł i zdradził mnie z pierwsza chętna. próbowałam zrozumieć czemu, próbowałam dać mu czas na przemyślenia. A on po 15 latach tak mnie potraktował!! nie że się zakochał w innej! nie że zrozumiał że przestał mnie kochac (może on tak) Ale nie dał mi nawet czasu na zaakceptowanie i przyjęcia do wiadomości ze on mnie już nie chce. po prostu ZDRADZIŁ. WIEDZIAŁ ŻE JEŚLI TO ZROBI TO BĘDZIE TO KONIEC !! że już nie będzie najmniejszych szans. WIEDZIAŁ jak bardzo go kocham i jak bardzo mnie zrani jaki to będzie CIOS dla mnie a jednak zadał mi GO. I wydaje mi się że on tego nie żałuję a jak żałuję to tylko dlatego że nie ma powrotu do domu do dzieci. Tak jak bym ja nic nie znaczyla.. Wiem że muszę być silna Dla siebie i dzieci. staram się. Ale to tak strasznie boli nie mogę spać po nocach bo nie mogę zrozumieć jak można zrobić komuś kto kocha , komuś kogo samemu się kochalo Taka Podłość!!! co trzeba mieć w sercu i czym się kierować.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Co mam zrobić z uczuciem pustki?

Miedzy mna i moim chlopakiem od dawna nie bylo dobrze, miesiac temu dowiedziałam sie ze jestem w ciazy i jest ona zagrożona oraz ze mam podejrzenie raka ktore z czasem okazalo sie prawda. Chlopak prosil mnie żebym usunela ciaze ze... Miedzy mna i moim chlopakiem od dawna nie bylo dobrze, miesiac temu dowiedziałam sie ze jestem w ciazy i jest ona zagrożona oraz ze mam podejrzenie raka ktore z czasem okazalo sie prawda. Chlopak prosil mnie żebym usunela ciaze ze on nie jest gotowy ze ro jest tez nieodpowiedni czas w moim zyciu. Balam sie ze strace i dziecko i chlopaka a on mnie zapewniał ze mnie nie zostawi, ze będzie przy mnie i będzie mnie wspieral. W tamtym okresie mialam duzo stresu i problemów. Po 2 tygodniach odkad dowiedzialam sie o ciąży poronilam, trzymalam sie jeszcze tylko dlatego ze wiedziałam ze go mam. On staral sie byc przy mnie ale jednak czulam ze sie oddala. Pare dni temu mnie zostawił a ja mysle jedynie o tym jak strasznie mnie oszukal, ze gdybym mu wtedy nie powiedziala o tym wszystkim prawdopodobnie nie stracilabym tej ciąży i nie byłabym sama. Teraz jestem sama z choroba on sie nawet nie odzywa bo musi o mnie zapomniec a ja wariuje. Nie mam pojecia co mam zrobic z tym uczuciem pustki i z tym jak mnie oszukiwal.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Teresa Kała
Mgr Teresa Kała

Jak się za to zabrać, żeby w końcu bezpiecznie uwolnić siebie i dziecko?

Witam,mam 35 lat,6letniego syna i toksycznego partnera,od którego nie mogę się uwolnić. Chcę się z nim rozstać,dla dobra.swego i naszego dziecka,które patrzy na nasze konflikty. Niestety on nie chce się wyprowadzić z mojego mieszkania. Nie jesteśmy małżeństwem. Wcześniej już się... Witam,mam 35 lat,6letniego syna i toksycznego partnera,od którego nie mogę się uwolnić. Chcę się z nim rozstać,dla dobra.swego i naszego dziecka,które patrzy na nasze konflikty. Niestety on nie chce się wyprowadzić z mojego mieszkania. Nie jesteśmy małżeństwem. Wcześniej już się obchodzIliśmy i były mega problemy ,wiec dla spokoju odpiszcalam. Ale już nie dAje rady psychicznie. Jak się za to zabrać,żeby w końcu bezpiecznie uwolnić siebie i dzieciaka z tego bagna?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Czy jestem najprawdopodobniej osobą aseksualną?

Witam, mam 25 lat, jestem z moim chłopakiem od 1,5 roku. Nie myślałam, że wejdę w jakiś związek, ponieważ jestem najprawdopodobniej osobą aseksualną (próbowałam odkryć swoją seksualność - przez masturbację, doświadczenia okołoseksualne z innymi mężczyznami, etc, ale dla mnie ta... Witam, mam 25 lat, jestem z moim chłopakiem od 1,5 roku. Nie myślałam, że wejdę w jakiś związek, ponieważ jestem najprawdopodobniej osobą aseksualną (próbowałam odkryć swoją seksualność - przez masturbację, doświadczenia okołoseksualne z innymi mężczyznami, etc, ale dla mnie ta sfera jest po prostu obojętna i nigdy nie marzyłam, żeby uprawiać z kimkolwiek seks, nie mam chcic etc). On wiedział od początku o mojej aseksualności. Na początku się całowaliśmy, ale z mojej inicjatywy z tego zrezygnowaliśmy. Pozostało przytulanie, całowanie po szyi. Jakiś czas temu zgodziłam się na pieszczoty górnych części ciała, ale i tutaj nie umiem regularnie tego robić i się poświęcić. Chłopak powiedział, że brak seksu akceptuje (zresztą dawno to mówił), ale takie rzeczy jak opisane powyżej nie wyobraża sobie, że ich nie będzie. Jest mi przykro, bo mówiąc mu o aseksualności, miałam na myśli również zachowania okołoseksualne, których teraz wymaga. Z drugiej strony zdawałam sobie sprawę, że prędzej czy później będzie chciał czegoś więcej. Z kolejnej może te rzeczy mi nie przysparzają jakiegoś cierpienia, ale dla mnie wykonywanie tych rzeczy z zaangażowaniem (bo chłopak też chce widzieć, że mam w to wkład emocjonalny, co przy aseksualizmie przecież jest irracjonalne) nie jest łatwe. Cierpimy oboje i nie wiem - pracować nad sobą i zgadzać się na to ze względu na niego czy zakończyć związek (choć uważam go za dobry, poza tym ciężko byłoby mi znaleźć kogoś i tak wyrozumiałego i w moim typie).
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy mój były chłopak może mi zniszczyć związek dlatego, że jestem z jego bratem?

Czy mój były chłopak może mi zniszczyć związek dla tego że jestem z jego bratem ? Z Dawidem znamy się dość długo jednak od dłuższego czasu zachowuje się dziwnie wczoraj mi powiedział że jest o mnie bardzo zazdrosny A ja... Czy mój były chłopak może mi zniszczyć związek dla tego że jestem z jego bratem ? Z Dawidem znamy się dość długo jednak od dłuższego czasu zachowuje się dziwnie wczoraj mi powiedział że jest o mnie bardzo zazdrosny A ja daje mu do tego powody nie wiem co robić rzadko się odzywa . Jak z nim rozmawiać
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Dlaczego matka nie traktuje mojego związku poważnie?

Mama nie traktuję mojego związku poważnie. Znamy się 1,5 roku a jesteśmy razem prawie od roku. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Każdy z nas miał swoje przejścia, ale w końcu czujemy, że to jest to. Nawet moi i jego znajomi mówią, że... Mama nie traktuję mojego związku poważnie. Znamy się 1,5 roku a jesteśmy razem prawie od roku. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Każdy z nas miał swoje przejścia, ale w końcu czujemy, że to jest to. Nawet moi i jego znajomi mówią, że w końcu trafiliśmy na odpowiednią osobę. Odwiedzamy się jak tylko możemy, ponieważ oboje pracujemy i ja dodatkowo kończę studia. Ja odwiedzam go częściej, oczywiście bez wiedzy rodziców, bo mam twierdzi, że jak to dziewczyna może jeździć do chłopaka, przecież nic z tego nie będzie tylko dziecko. Ja rozumiem, że można bać się o dziecko, ale ja mam 22 lata, mój Chłopak 24. Fakt nie studiuje, ale ma dobrze płatną prace. Czuję się szczęśliwa jak nigdy. Jak go nie widzę i nie słyszę to jestem nerwowa. Czuję, że to jest to. Tłumaczyłam rodzicom, że to nie jest mój kolega tylko chłopak i chce żeby go poznali. Ja z jego rodzicami mam bardzo dobry kontakt, polubili mnie od razu tak samo jak jego rodzeństwo. Wpadam kiedy mogę i czuje się jak swobodnie. Tylko problem w moich rodzicach, a raczej w mamie. Tata akceptuje moje wybory i czuje to, ale pod wpływem mamy jest zupełnie inaczej. Tak jak powie tak musi być. Nie wyobraża sobie, że jak ja mogę jeździć na urodziny, komunie i inne wydarzenia do jego rodziny. Skoro traktujemy siebie poważnie to ja nie widzę problemu. Zapraszam go do siebie, chce żeby się poznali jakoś lepiej. Z Tatą rozmawiał normalnie, Mama jak zawsze wycofana. Nie wiem co mam zrobić. Niby mam te 22 lata, ale czuje sie traktowana jak 12 latka, która nie może wyjść nigdzie. Mój też czuję, że coś jest nie tak. Druga taka sama sytuacja. Już raz z bólem zakończyłam związek po 2 latach dla naszego dobra, bo juz miałam dość awantur. Ale teraz nie chce go stracić. Już proponował mi wspólne mieszkanie, ale już widzę moja mamę, prędzej zawału dostanie. Co mam zrobić? Rozmowy spokojne kończą się jej krzykiem i zdaniem, że ja jej wcale nie szanuje i nie liczy się jej zdanie, że ja zasługuje na lepszego. Nie wiem czy boli ją to,że nie ma szkoły i że jest kierowcą w firmie? Po raz drugi nie zerwę przez moją mame.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Edyta Kołodziej-Szmid
Mgr Edyta Kołodziej-Szmid
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Dlaczego mam myśli samobójcze, chociaż mam przyjaciół i rodzinę?

Mimo tego ze mam wielu przyjaciół dobra sytuacje w rodzinie i w szkole , mam mysli samobojcze i non stop mysle o smierci, zaczelo sie to od smierci babci z 3 miesiace temu. krazy mi to bez powodu w glowie i nie chce wyjsc.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Jak rozmawiać z babcią narzeczonego?

Witam mam pewien problem... Chodzi o babcie mojego narzyczonego Chwilowo mieszkamy u niej ja rozumiem starasza pani trzeba przymknac oko ale to co sie dzieje to przechodzi lidzkie mojecie a wiec ona robi co chce... Mowi mi ze jak by... Witam mam pewien problem... Chodzi o babcie mojego narzyczonego Chwilowo mieszkamy u niej ja rozumiem starasza pani trzeba przymknac oko ale to co sie dzieje to przechodzi lidzkie mojecie a wiec ona robi co chce... Mowi mi ze jak by byla na miejscu mojego narzyczonego to by mnie nawet ,,w d..e nie kopla,, jak moj narzyczony ugotuje obiad czy umyje naczynia to ja juz jestem ta zla mowi mi ze nie jestem wychowana oraz nie nadaje sie do niczego ciagle mnie krytukuje czego nie dotkne to zle ja mam psychicznie dosc ucze sie jeszcze a nawet nie mam czasu aby sie choc chwile pouczyc poniewaz ciagle musze cos robic. Co powinnam zrobic w tej sytuacj... Dodam ze nie chce mi sie juz nawet wstac z lozka ciagle placze
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Barbara Szalacha
Mgr Barbara Szalacha
Patronaty