Jak poradzić sobie ze złymi relacjami z siostrą i matką?

Witam serdecznie, mam 21 lat, i mam nietypowy problem, z którym borykam się od dłuższego czasu, nie będę owijał w bawełne, mam problemy w rodzinie, a mianowicie z moją matką i młodszą siostrą, jestem przez nie wykorzystywany, poniżany i gnębiony psychicznie, przez dłuższy czas byłem uświadamiany przez nie, że jestem chory psychicznie i nienormalny, uważają, że nic mi sie nie należy, że nie mam prawa głosu, każde zdanie wypowiedziane przeze mnie, jest lekceważone i wykorzystywane przeciwko mnie, od dłuższego czasu byłem wyszydzany, ośmieszany, wszystkie obowiązki domowe, które są robione, są oczywiście robione przeze mnie, a moja szanowna siostra leży, śpi i je, i jeszcze twierdzi, że ja nic nie robie, cały czas mnie wyzywa, poniża, co jest dla mnie naprawdę sytuacją, w której ledwo wytrzymuje psychicznie, gdy zwracam się do matki, aby jej zabroniła jej tak się do mnie zwracać, ona na to przyzwala, to jest dopiero początek. W mojej rodzinie panują trudne czasy, rodzice nie odzywają się do siebie, już około 2 lat, matka jeździ do rodziny i obgaduje ojca, oskarżając go o wszystko, tak, że ojciec nie ma wstępu na wieś, pragnę wspomnieć, że posiadam liczną rodzinę, trzech starszych braci, no i młodszą siostrę. Najstarszy brat, wyprowadził się do Londynu i nie utrzymuje kontaktu z nami, najprawdopodobniej zmagał się z takim samym problemem co ja, mój drugi starszy brat, tak samo się wyprowadził, poznał kobiete z dzieckiem i od czasu do czasu odwiedza nas. Mój trzeci starszy brat mieszka razem z nami, i powiem szczerze, że jest on jedyną ogarniętą osobą, ale oczywiście, jak matka pokłóciła się z ojcem, to stara się wszystkich zbuntować przeciwko ojcu, chce przykabacić starszego brata na swoją stronę, i to się jej powoli udaje. Na każdym kroku mówi, że jestem leniem, że nic nie robię i sie nie angażuje, co jest oczywiście jednym wielkim kłamstwem i obelgą, według niej, nie mam prawa do głosu, nic mi się nie należy i powinienem tylko siedzieć cicho i dawać jej pieniądze, które zarabiam, oczywiście ona mnie też wyzywa, za każdym razem, kiedy usłyszy o sobie gorzką prawdę, kiedyś raz powiedziała, że jestem "zakałą rodziny", co naprawde mnie zabolało. Zdarza mi się, że czasami płacze po nocach z tego powodu, no bo jak mam wytrzymać taki ciężar, próbowałem z nimi na spokojnie rozmawiać, wiele razy, ale nie przynosiło to skutku, wręcz przeciwnie, pogarszały się stosunki między nami, kiedyś rozmawiałem z nią o wierze (moja rodzina jest katolicka, ja zmieniłem wyznanie na protestanckie) i miałem silne argumenty, kiedy je przedstawiłem jej, ona zaczęła mnie wyzywać od najgorszych i powiedziała, że w domu nie ma dla mnie miejsca. Na chwilą obecną w moim życiu nastały burzliwe czasy, z tego powodu, że przygotowywuje się do egzaminu zawodowego, zapisałem się na kurs prawa jazdy i muszę wpłacić zaliczke, no i walcze z uzależnieniem (masturbacja), i czasami mam wachania nastroju, ale moja matka i siostra to wykorzystują, dzisiaj pokłóciliśmy się, ona powiedziała, że ja nie przygotowywuje się do egzaminu, co jest kolejnym, wielkim kłamstwem, powiedziała mi, że jeśli nie pójde zapisać się tej szkoły jazdy, którą ona chce, to ona nie opłaci mojego kursu, zagroziła mi, że wyśle mnie do pracy na budowe i powie robotnikom, żeby mnie tam wykończyli (nie mam na myśli zabójstwa). Powiem szczerze, mam już tego serdecznie dosyć, podjąłem decyzję, że się wyprowadze, proszę zauważyć, że mam 21 lat, jestem dorosłym mężczyzną, ja chcę coś w życiu osiągnąć, znaleźć pracę, wziąć ślub, mieć dziecko, ja nigdy nie zaznałem miłości i nigdy sie jej nie nauczyłem. Mam dobrego kolege, z którym się dosyć często spotykam, on zna moją sytuację w domu, zaproponował mi, żebym się z nim wyprowadził, 130 km od mojego rodzinnego miasta, zgodziłem się na jego propozycję i nie moge się doczekać, aby się wyprowadzić. Na dzień dzisiejszą podjąłem decyzję, aby odwiedzić specjalistę, psychologa albo psychoterapeutę, aby opowiedzieć o swojej sytuacji i znaleźć rozwiązanie, jeśli będę tak dalej wegetował, to dojdzie do tego, że znajde się w szpitalu psychiatrycznym z silną nerwicą. Proszę o pomoc!
MĘŻCZYZNA, 21 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,

Faktycznie, Pana rodzinna sytuacja wydaje się być nie do pozazdroszczenia i rzeczywiście, tak, jak sam Pan napisał, nie ma większego sensu, aby w niej tkwić, a raczej się w nią pogrążać. Pana mama prawdopodobnie przeniosła swój konflikt z ojcem i negatywny stosunek do niego na pozostałych mężczyzn, którzy zostali w domu (Pańskich braci i Pana), a siostra ją w tym wspiera, pomimo, że jak rozumiem nie ma specjalnych powodów by to robić. Dlaczego tak się dzieje? Najczęściej bierze się stąd, że rodzice są dla dzieci pierwotnymi "wzorcami" obrazu mężczyzny i kobiety oraz relacji między nimi. Prawdopodobnie dlatego Pana siostra ma do Pana podobny stosunek jak mama, której stosunek do Pana jest z kolei podyktowany stosunkiem do Pańskiego ojca. Na domiar wszystkiego, Pan również wydaje się "kopiować" obraz taty, który, jak rozumiem, został całkowicie zdominowany przez mamę i którego pozycja w domu jest właściwie żadna.
Tak czy inaczej, wracając do Pana - nie warto chyba kontynuować tej historii przenosząc ją na własne życie, dlatego też Pańska koncepcja dotycząca wyprowadzki z domu i psychoterapii jest ze wszech miar słuszna. Jest Pan już dorosły i pora poszukać w sobie młodego, autonomicznego mężczyzny, którego prawdopodobnie bez konsultacji ze specjalistą nie będzie Panu łatwo odnaleźć.

Pozdrawiam
Maciej Rutkowski www.abovo.bialystok.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty