W jaki sposób mogę poprawić relacje z bliskimi?

Nie umiem rozmawiać z bliskimi. Mam problem z opowiadaniem o sobie i o tym co się u mnie dzieje. Mam zainteresowania, ale nie czuję potrzeby, żeby uzewnętrzniać swoje uczucia, przez co bardzo dużo dzieje się w mojej głowie, ale mało z tego wychodzi na światło dzienne. Nie umiem rozmawiać z mamą i to mi bardzo przeszkadza, przez to, że zawsze jak jej coś mówiłam to ona podawała te informacje dalej, np. dziadkom. Przez to mam wrażenie, że traktuje mnie jak temat do rozmowy, mówi o mnie beze mnie, chociaż wie, że nigdy mi się to nie podobało. Już rozmawiałyśmy na ten temat i obiecała, że nie będzie tak robić, ale teraz znowu to zrobiła, przez co moje zaufanie do niej znowu zostało nadszarpnięte. Nie wiem co mogę jej powiedzieć, a czego nie, w rezultacie boję się jej mówić cokolwiek. Mam wrażenie, że nie rozmawiamy praktycznie wcale, w każdym razie ja wielu rzeczy jej nie mówię, nie wie co się u mnie dzieje, przez co wydaje mi się, że nic o mnie nie wie. Z dziadkami mam ten sam problem, kiedy do nas przychodzą oni rozmawiają, a ja siedzę cicho i to mi bardzo przeszkadza. Nasza relacja jest żadna i nie wiem jak to zmienić. Mam świadomość, że młodsi nie będą i skończy się to tak, że nie będziemy ze sobą nigdy rozmawiali na żadne istotne tematy i też nie będą wiedzieli niczego, co się u mnie dzieje, a nie chcę, żeby tak było. W grupie znajomych też to oni częściej się odzywają, ja nie umiem prowadzić tak rozbudowanej wypowiedzi, bardzo nie lubię opowiadać o sobie, zazwyczaj jestem słuchaczem. Wydaje mi się, że w gronie osób nowo poznanych jest to problemem, ponieważ osoby wygadane, umiejące z łatwością prowadzić "rozmowę o niczym" są postrzegane jako bardziej towarzyskie, chcące nawiązać nowe kontakty. Ja tak nie umiem i nie wiem jak to zmienić. Chciałabym mieć dobre kontakty z bliskimi, ale nie wiem jak poprawić tą sytuację. Kiedy mam coś opowiedzieć mamie odczuwam blokadę, nie wiem jak to naprawić, a nie chcę, żeby nasza relacja była tylko powierzchowna. Nie czuję się dobrze z tym, jak to teraz wygląda. Mam też skłonności do pesymistycznego myślenia - kiedy już coś mnie zmartwi to wszystkie myśli idą w tym kierunku i sama siebie ciągnę w otchłań rozpaczy. Przez jakiś czas chodziłam do psychologa, ale nie czułam, że mi pomaga i na razie nie czuję też chęci, żeby wracać na terapię. Jest coś, co mogłabym zrobić, żeby poprawić moją obecną sytuację?
KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,

W rozmowie z rodziną proponuję postawić na jasną komunikację i szczerość - "Nie podoba mi się, gdy przekazujecie informacje o mnie dalej, czuję się wtedy traktowana wyłącznie jak temat do rozmowy". Być może jasne postawienie sytuacji i transparentność pomogą, jeśli wyjaśni Pani jak się czuje. Aby poprawić relację i odbudować zaufanie, warto zacząć od niezobowiązujących rozmów i za każdym razem, gdy coś się Pani nie spodoba - od razu o tym mówić.

Co do rozmów ze znajomymi i nowo poznanymi osobami - od razu niestety samo nie przyjdzie bycie rozgadaną osobą, niektórzy mają to we krwi, inni nie będą w stanie aż tak się otworzyć. Warto jednak próbować i ćwiczyć. W domu, przed spotkaniem można przygotować np. listę tematów, które chce Pani poruszyć i próbować opowiadać o nich w domu, aby trochę poćwiczyć. Można również ćwiczyć mówienie o sobie, swoich zainteresowaniach. Proponuję również zacząć małymi krokami. Wtrącenie 1-2 zdań do rozmowy będzie już dużym sukcesem, a z każdym następnym spotkaniem można próbować wypowiadać się częściej.



Chciałabym również przypomnieć, że psycholog również jest człowiekiem posiadającym swoje ograniczenia. Niejednokrotnie od razu możemy nie trafić do takiego, który nam odpowiada. Nie warto jednak się poddawać i szukać dalej, by poprawić jakość swojego funkcjonowania.

Pozdrawiam, Oliwia Mazurowska

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty