Nie mogę już tak dłużej... Czy poradzę sobie sama ze swoimi emocjami?
Karolina, 16 lat. Nie potrafię się uporać z przeszłością. O moim dzieciństwie staram się jak najmniej pamiętać, bo kojarzy mi się z alkoholizmem ojca, krzykiem matki i klepaniem biedy... Łatwo wpadam w gniew i ranię moich bliskich, ostatnimi czasy zdarza mi się to coraz częściej. Nie chcę tego, nie zniosę... Przecież mam nowe, lepsze życie!
Kilka lat temu wraz z matką porzuciłyśmy ojca i miejsce, do którego się przywiązałam. Niedługo potem ojciec zmarł, a ja nawet nie zatęskniłam. Niedawno moja mama wzięła po raz drugi ślub z facetem, który naprawdę jest dla niej dobry. To, co było złe jest już za mną, a ja nadal zawodzę na każdym kroku...
Jestem beznadziejna. Jestem podła. Złośliwa. Impulsywna. Za to przed klasą mam problem się odezwać, nie jestem w stanie podnieść ręki i pochwalić się swoją wiedzą, mam ochotę zapaść się pod ziemię kiedy nauczyciel mnie o coś zapyta. Jestem uosobieniem porażki. Mam pełno lęków. Kiedy moje życie wreszcie zaczęło się układać znów to psuję. Obawiam się, że moje możliwości autodestrukcyjne sięgają zenitu. Czuję się, jakbym zasługiwała na najgorsze.
Mam dwie przyjaciółki, przed którymi nie umiałabym wydukać słowa, gdyby przyszło mi się zwierzyć z tego o czym tu piszę, przed jakimkolwiek psychologiem face to face było tak samo, dlatego piszę tutaj... Postanowiłam, że nigdy się z nikim nie zwiążę, nie chcę żadnych dzieci ani związku. Nie chcę już nikogo więcej ranić.