Nie mogę przestać się odchudzać. Jak mam sobie z tym poradzić?

Witam, mam 20 lat, 168 cm wzrostu i obecnie ważę ok. 68 kg. Mój problem zaczął się w kwietniu, kiedy ważyłam 75 kg. Czułam, że wyglądam okropnie i powinnam się odchudzać, nie podobałam się sobie, a moja decyzje o zrzuceniu wagi przyspieszyły słowa mojego chłopaka: ,,O Boże, jaka ty ciężka jesteś”. Załamałam się wtedy i postanowiłam szybko coś z tym zrobić, to był początek wszystkiego. Zaczęłam stosować dietę, bardzo rygorystyczną, ograniczyłam do minimum tłuszcze i cukry, przestałam jeść praktycznie większość rzeczy, które jadłam do tej pory bez problemu, tj.: ziemniaki, makarony, mięso, białe pieczywo, jogurty, owoce... Wszystko to zaczęło mi się wydawać strasznie kaloryczne, owoce zbyt słodkie, mleko zbyt tłuste, nie wspominając o wszelkiego rodzaju słodyczach i przekąskach.

W tej chwili myślę już tylko o jedzeniu, kaloriach i wadze. Ważę się kilkanaście razy dziennie, po każdym posiłku, wizycie w toalecie, ćwiczeniach. Również mierzenie się centymetrem w obwodach stało się moim codziennym rytuałem. Liczenie kalorii stało się najważniejszą częścią dnia. Ograniczam się do ok. 800 kcal dziennie, do tego kilka dni temu zaczęłam dużo ćwiczyć: ok 30 min aerobic i 1 godz. bieganie na przemian z marszem. Czuję, że popadłam w depresję, ze względu na brak efektów. W 5 miesięcy udało mi się schudnąć tylko 7 kg, co niektórym ludziom udaje się w miesiąc. Ciągle się dołuję, czytając na forach internetowych, jakie niektórzy osiągają efekty, nawet przy mniejszym wysiłku. Często zdarza mi się, że płaczę ciągle przez 2-3 dni z tego powodu. Wydaje mi się, że za słabo się staram, ale nie mam siły na więcej.

Nie umiem sobie z tym poradzić, szczególnie, że nie mam wsparcia w bliskich, którzy uważają, że przesadzam, że są większe problemy i bagatelizują to, co się ze mną dzieje. Często po większym posiłku stosuję środki przeczyszczające, czuję się wtedy o wiele lepiej, jakby kamień spadł mi z serca, chciałam spróbować wymiotów, ale wiem, że jeśli raz spróbuję, będę już to potem robić ciągle, a bardzo się tego boję. Odchudzanie zawładnęło całkowicie moim życiem. Przestałam się przejmować moim zdrowiem, choć czuję się ciągle osłabiona przez dietę, czasem nie mam siły wstać z łóżka, mam niskie ciśnienie, bardzo wypadają mi włosy.

Moim celem jest 63 kg, wiem, że kiedy osiągnę tę wagę, będę wreszcie wyglądać dobrze, jednak moje dotychczasowe efekty bardzo mnie frustrują. Nie wiem, co mam zrobić, żeby przestać ciągle myśleć o odchudzaniu, przez to straciłam radość życia, nie potrafię już o niczym innym rozmawiać, tylko o mojej wadze, diecie i braku efektów. Stałam się przez to bardzo drażliwa, często wybucham złością, a potem przychodzi płacz z bezsilności, z natury jestem perfekcjonistką i takie niepowodzenia powodują u mnie napady depresji, które wykończają mnie i ludzi z mojego otoczenia. Czy są to jakieś zaburzenia odżywiania? Co mam zrobić, żeby wrócić do normalnego życia? Do kogo powinnam się zwrócić z tym problemem? Proszę o poradę.

KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie,

na podstawie Twojego opisu trudno mi podejrzewać określone zaburzenia odżywiania.
Nie wspominasz np. czy występują u Ciebie napady objadania się, które są podstawowym kryterium rozpoznania bulimii.
Twoja relacja nie wskazuje również na anoreksję. Piszesz jednak nie tylko o niepowodzeniach związanych z dietą, ale i o problemach natury psychologicznej: perfekcjonizmie, wahaniach nastroju, problemach w relacji z bliskimi osobami.
Warto zastanowić się również, czy Twoja koncentracja na diecie i sylwetce nie odwraca Twojej uwagi od innych problemów, np. niskiej samooceny. Perfekcjonizm może być wówczas rodzajem strategii pozwalającej radzić sobie z lękiem, niepokojem i przygnębieniem, kiedy do głosu dochodzi głębokie przekonanie o swojej niskiej wartości, nieatrakcyjności.
Przekonaniom typu: ,,Jestem do niczego”, ,,Nie zasługuję na miłość i uwagę innych” mogą towarzyszyć założenia takie, jak: ,,Inni nie mogą się dowiedzieć, jaka jestem naprawdę, bo inaczej mnie odrzuca lub wyśmieją”, ,,Trzeba zawsze być idealnym, bo ludzie są surowi i krytyczni", ,,Muszę zawsze się starać”.
Wiele z tych przekonań może sobie Pani nie uświadamiać, natomiast zauważa Pani związane z nimi emocje, co określa Pani, jako ,,napady depresji”. Dlatego właśnie zmiana nastroju i poprawa samopoczucia może odbyć się dzięki zmianie sposobu myślenia. Wymaga to pracy, rodzaju treningu; najpierw rozpoznawania myśli i ich znaczenia, a następnie - zmiana ich treści na taką, która bardziej odpowiada rzeczywistości.
W tej sytuacji dobrze byłoby skonsultować się z psychoterapeutą.

Serdecznie pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty