Po co świat daje nam się narodzić, a potem zabiera bliskich?
Mam mało lat, tylko 13, lecz od dawna zaczynam myśleć o różnych rzeczach takich jak o śmierci. Zaczęłam panikować, gdy pomyślałam, że kiedyś umrę, a przede mną moja rodzina, no nie wszyscy - najbardziej boję się o moją babcię i mamę.
Moja babcia była ostatnio 2 razy w szpitalu, o mało co nie umarła, dwa razy na oddziale głównym, a moja mama po prostu jest dla mnie ważna i boję się tego bólu jak ona umrze - do kogo ja wtedy pójdę, gdy moja rodzina umrze? Najgorsze jest to co, będzie gdy umrę - myślę, że się odrodzę na nowo, ale ja nie chcę i myślę cały czas, że mam mało czasu i się boję o mojego brata, który jest młodszy, że go zostawię samego i że już go nie będę pamiętać tak jak mojej mamy lub babci czy innych. Miałam dość dużo przeżyć jak byłam mała, jak mój tata bił moją mamę lub jak cała moja rodzina od strony taty była pijana, jak dziadek kazał pić mi wódkę - nie wiem, może ja jestem psychicznie chora?
Jestem za granicą - możne to przez to? Po co świat daje nam się narodzić, pokochać bliskich, później męża, dzieci, a później zabiera nam rodzinę po kolei: męża, a dzieci zostawia same na tym świecie? Pomóżcie bardzo proszę!