Od śmierci ojca moja siostra ma depresję. Jak mogę jej pomóc uporać się z chorobą?
Witam! Ponad miesiąc temu straciłam tatę. Niespodziewanie zmarł na zawał serca. To był ogromny szok. Moja najstarsza siostra znalazła ojca nieżywego (mieszkał sam - ja mieszkam w Stanach, a moja siostra ma swój dom i rodzinę). Obie jesteśmy zżyte ze sobą i również byłyśmy w bardzo dobrych relacjach z tatą. Teraz jest bardzo ciężko! Ja - najmłodsza z sióstr, byłam córeczką tatusia. Bardzo ciężko mi jest, tęsknię za tatą, ale wydaje mi się, że jakoś znośnie przechodzę tę żałobę. Wiem, że śmierć jest naturalna (nawet zawał), jesteśmy tylko ludźmi, każdego z nas to czeka i każdy kiedyś będzie musiał stracić kogoś bliskiego. Wiem, że żaden z nas nie ma kontroli nad tym. Wierzę również w życie po śmierci. Po prostu wiem, że to nie koniec. Tata często mi się śni i są to sny piękne i takie zwyczajne. Ale bardzo martwię się o moją siostrę. Od dnia śmierci taty prawie nic nie je, tyle co kromka chleba albo paczka śmiejżelkow przez caly dzien i tyle! Poza tym obwinia się o jego śmierć, ciągle myśli, że mogła coś zrobić, coś zmienić. Mówi również, że nie chce jej sie żyć i chciałaby najchętniej umrzeć, żeby tata ją zabrał! Nawet moje tłumaczenia, że ma 17-letniego syna, dla którego powinna chcieć żyć - nie pomagają. Nie widzi perspektyw na dalsze życie, rozpamiętuje wszystko i kompletnie nic ją nie cieszy. Boję się o nią, bo tymi głodówkami niszczy swój organizm, a pięć lat temu pokonała raka, jej organizm jest więc podwójnie narażony. Zupełnie nie wiem, jak z nią rozmawiać. Zaproponowałam jej, żeby spotkała się z terapeutą. Zmusiłam ją nawet do obietnicy, że chociaż spróbuje. To na razie jednak jeszcze nie doszło do skutku. Ja jestem na drugim kontynencie i bardzo sie martwię. Wiem, że to dopiero 1,5 miesiąca, a żałoba trwa około roku, ale jej stan się pogarsza i nie widze kompletnie żadnych znakow, że mogłoby się polepszyć. Proszę, pomóżcie! Doradźcie, jak mogłabym jej pomóc!