Podłoże nadmiernego obżarstwa
Witam, ogromny problem, nie wiem nawet jak to nazwać, ale dopada mnie jakieś chore obżarstwo, nie potrafię sobie sama ze sobą poradzić. Od jakiegoś roku leczę się na przewlekły stan zapalny tarczycy (tzw. choroba Hashimoto spowodowana niedoczynnością) i od tego też mniej więcej czasu, ciągle jem, mimo że nie jestem głodna. Nie potrafię nad sobą zapanować, sama siebie nie poznaję, od zeszłego roku przytyłam ok. 6 kg i jest mi z tym bardzo źle, jestem załamana wręcz zrozpaczona. Zawsze ważyłam ok. 50-52 kg przy wzroście 168 cm i bardzo dobrze się z tym czułam, dzisiaj ważę 58-59 kg i martwię się, bo jeżeli dalej będę się tak zachowywać to będzie tylko gorzej. Wiem, że to nie jest katastrofalna waga, ale ja jestem z niej niezadowolona, źle się z tym czuję. Dr endokrynolog, który mnie prowadzi ostrzega mnie przed tyciem co się zdarza przy niedoczynności, ale ja nie jestem w stanie nic z tym zrobić - nie potrafię. Poza tarczycą od wielu lat leczę depresję lękową. Od 2004 roku biorę Velafax i na początku chudłam po tych lekach niestety z biegiem czasu wszystko się zmieniło. Od miesiąca mam odstawiony lek na okres letni, ale nie czuję różnicy - ciągle jem tak samo. Jestem tak wściekła sama na siebie, że mam ochotę iść do toalety i zwymiotować, tylko chyba nie mam tyle odwagi. Bardzo proszę o pomoc! Pozdrawiam, Beata