Potrzebuję maleńkiej pomocy, jak się uporać...
Witam... mam pewien problem z sobą, a mianowicie... z natury jestem spokojny... jeszcze 2 lata temu wyprowadzenie mnie z równowagi równało się z cudem... zawsze potrafiłem okiełznać emocje i zachować zimną krew... ostatnimi czasy jednak mam z tym poważny problem... wystarczy źle wypowiedziane słowo przez bliskie mi osoby, a potrafię niszczyć wszystko, co spotkam na drodze, wrzeszczeć. Natomiast gdy ten szał ustąpi, sam sobie zdaję sprawę, że był niepotrzebny i bezsensowny... ale przynosi ulgę... Co jest ze mną grane... przez to właśnie rozpadł mi się związek, po prostu kochająca mnie osoba nie wytrzymała ze mną tego... jeden zły SMS i poleciały wyzwiska i obrazy... jednak były bezpodstawne... Proszę o jakąkolwiek pomoc... to mnie zżera i niszczy moje życie.