Problem - samotność i brak właściwej samooceny
Mam 18 lat i pięć lat temu przeprowadziłam się za granicę. Zawsze byłam nieśmiałym dzieckiem, ale po przeprowadzeniu się, całkiem zamknęłam się w sobie. Teraz nie potrafię nawiązywać kontaktów z innymi ludźmi. Wydają mi się fałszywi i źli, a jak zrobią coś miłego, to ich uwielbiam. Tak samo jest z moją samooceną. Raz czuję, że jestem świetna i lepsza od innych, żeby zaraz mieć paskudne samopoczucie i myśli samobójcze. Bardzo mnie boli każda negatywna uwaga od otoczenia lub nawet źle odebrane sygnały, jak śmiech, który teoretycznie może być skierowany na moją osobę.
Mam też bardzo duże uczucie pustki i braku celu w życiu. Tak jakbym i tak tylko żyła, żeby umrzeć. Właściwie już czuję się martwa. Samotność to moje cierpienie. Może jeszcze ta samotność nie była dla mnie takim dużym problemem, ale ostatnio bardzo spodobał mi się pewien chłopak i odkryłam, że nie ma w ogóle szansy, żebyśmy byli razem. Wcześniej, jak ktoś mi się podobał, to wmawiałam sobie, że i tak by się skończyło. Co mam zrobić, żebym dobrze się czuła albo chociaż była normalnie odbierana przez otoczenie? Naprawdę jestem inna czy...?