Uważam, że brat związał się z nieodpowiednią kobietą. Czy powinnam w to ingerować?
Witam, mam 42 lat. Dużo w życiu przeszłam: rodziców straciłam gdy miałam 20 lat, starszy brat choruje na schizofrenię. Ale jakoś było. Wyszłam za mąż, urodziłam córeczkę. I nów cios. Okazało się, że jest niesłysząca. Ale powoli się ułożyło. Poszła do przedszkola, szkoły. Teraz ma 18 lat. Jest ładną, miłą, kochaną dziewczyną. Ma chłopaka, zdała prawo jazdy. Jest zaradna i wszędzie jej pełno. Ale w moim życiu spokój długo nie może gościć.
Brat do tej pory mieszkał sam na wsi, z naszą pomocą radził sobie dość dobrze. My mieszkamy i pracujemy w mieście. 3 lata temu poznał i zaprzyjaźnił się z kobietą. Nawet się ucieszyłam. Jakoś tam było, choć ona nie jest sympatyczna i pracowita. Mój brat to bardo dobry człowiek. Mimo swojej choroby i pobytach w szpitalu chciał mnie odciążyć i być samodzielny. Problem w tym, że cała moja rodzina uważa, że ta kobieta go wykorzystuje - to on musi gotować, sprzątać, prać. Ona pracuje na nocki w piekarni. OK, rozumiem - musi się wyspać, ale ona jest ciągle zła, naburmuszona, mówi, że nie ma zdrowia i brat wszytko robi.
Ale to nic - wszyscy mi mówią, że wyciąga od niego pieniądze. A on, że nie - że ona też robi zakupy, daje na paliwo czy inne. Ja już bym coś z tym zrobiła, ale nie chcę skrzywdzić brata, bo teraz jest w szpitalu i on dzwoni do niej, ona go odwiedza, przywozi jedzenie. Mój mąż nie cierpi tej kobiety. Ciągle się o nich kłócimy. Mam dość. Brat nie chce stracić jej i nas, rodziny. Przecież on nie wyjdzie z tego szpitala jak będziemy wszyscy się kłócić.
Ja już nie wiem co mam o tym myśleć. Od 2 tygodni jestem zagubiona, zmęczona tą sytuacja. Wszyscy w okół żądają ode mnie rozwiązania. Brat chce z nią być. Mąż mówi, że nie będzie jeździł na wieś i pomagał obym ludziom. Jeszcze teściowa - owszem dużo mi pomogła, ale teraz jest za synem. Moja rodzina się nie chce wtrąc. Proszę o radę. Jestem załamana. Anonimowa U.