Zdradzona z narzeczoną, ją zdradził ze mną - zdradę się wybacza?

Witam, byłam w związku 3,5 roku, było ciężko, bo on był zdradzony, więc byłam jak najlepsza dla niego, pokochałam, uwielbiałam, byłam super dobra. Był zazdrosny, nie mogłam mieć kolegów, ciągle siedzieliśmy na necie, gg, skype, bo jest kierowcą w firmie turystycznej, nota bene ojca firmie. Jest bogaty i to bardzo. Nigdy nie chciał ze mną fotek, zasłaniał się no, ale nie zmuszałam, poznał całą moją rodzinę, dalszą też, ludzi w pracach. Na postojach, na wycieczkach zawsze ze mną na skypie. Na noc, choć nie całą też był, ale zwykle to w tygodniu, bo w weekendy najwięcej wycieczek. Ok 1,5 roku mniej wszystkiego, bo zapracowany itp., mówił, że dobrze mu ze mną, ale nie chce się żenić. Dopiero w te wakacje powiedział, że wcale się nie będzie żenił i jego rodzice wiedzą o tym. Miał w zwyczaju drażnić mnie, że dziewczyna mu na coś tam nie pozwoli, albo żona itp., ale nie brałam tego na serio, bo nie chciał mnie przedstawić jak się śmiałam i dopytywałam. Często się na mnie obrażał o byle co, a ja musiałam przepraszać, ale kochałam go strasznie, choć rodzinie coraz mniej się to podobało, bo nigdy mnie nigdzie nie zabierał, wigilie na skypie spędziliśmy. Miesiąc temu cudem jakimś podjechałam do jego domu, bo adres znałam, ale on się nie spodziewał, poznałam jego mamę, ale strasznie się wściekł. Po tygodniu milczenia weszłam na jego gg (obydwa, drugie niby było jego taty), hasła cudem trafiłam i okazało się, że ze mną pisał z jakiegoś lipnego, nawet imienia mojego nie było tylko literki, a drugie było oficjalne i tam była jakaś dziewczyna w gwiazdkach. Zadzwoniłam, a ta, że jest jego narzeczoną. Okazało się, że pewna przewodniczka, o którą go już pytałam to jego dziewczyna od 5 lat, a w wakacje biorą ślub. Pytałam o nią kiedyś, ale nie przyznał się, twierdził, że jego rodzice wiedzą, że do mnie jeździ. W gg które znalazłam były i numery tel i moja mama zadzwoniła do jego matki i powiedziała wszystko, a tamta nic nie wiedziała, nawet nie wiedzieli, że do mnie jeździł, bo to zawsze z zegarkiem, dziewczyna na studiach, więc ze mną się widywał i skypował w tygodniu. Rozmawiałam z tą dziewczyną przez telefon, dużo jej opowiedziałam, nawet o seksie, ona wypytywała też, sama przyznała, że sporo szczegółów znam. Najpierw chciała żebym przyjechała i skonfrontowała to z nim, ale potem zmieniła zdanie. Pisała do mnie sms-y, żebym znaki szczególne na jego ciele podawała, co on ode mnie ma, a co ja od niego, a on mi prezentów prywatnych poza częściami samochodowymi mało dawał. Na gg pisałyśmy, niestety stwierdziła, że kopie archiwów gg i skypa mogłam sama napisać, ale do mnie przeczytać je przyjechać nie chciała. Fotek kilka jego u mnie jak się zasłaniał jej wysłałam, ale nie chciała oglądać. Okazało się, że ma dwa gg, dwa skypy, dwa telefony nawet. Potem już nawet rozmawiać nie chciała. Myślałam, że może on mnie poblokował, więc znalazłam nr tel do jej rodziców i zadzwoniłam i trafiłam na jej mamę. Z godzinę opowiadałam, a ona słuchała, też nie mogła uwierzyć, ale mówiłam gdzie pracuję, że może w każdej chwili przyjechać, ale nie chciała. Potem ta dziewczyna do mnie dzwoniła wściekła, że śmiałam jej mamie powiedzieć, że teraz wszyscy cierpią przeze mnie, że ten facet już dostał po głowie. Że nie wolno tak opowiadać wszystkiego rodzicom itp., że trzeba to samemu załatwić. Tak czy siak na tym się urwało, bo wg mnie jak jej napisałam tylko jeden facet jest winny. Ta dziewczyna, jak się okazało ,przejmuje z nim już firmę, piętro w domu już im przygotowali, na wakacje za granicę ją zabrał (jak wrócił to przyjechał do mnie), rodzinę jego poznała, ma 23 lata, on 30, jest jej pierwszym facetem. Mają auto wspólne, niektóre rzeczy, które mu dawałam lądowały u niej. No, ale w czasie tego wszystkiego razem byli na wycieczce, on uważa, że mi nic nie obiecywał więc o co mi chodzi. Dwa ni po tym wszystkim na gg znowu pojawiły się ich uszczęśliwione opisy, kochają się. Miał kupić żonie samochód (nie brałam tego tekstu na serio) a tu nagle przez trzy dni miała uszczęśliwione opisy radości z nowego auta, teraz dalej wyznania miłosne po arabsku, bo wakacje wspominają. Miłość kwitnie, do mnie się nie odezwał, nie wiem kim mnie nazwał, ale wiem, że wyparł się sypiania ze mną. Ona mu całkowicie wybaczyła, z opisów zaczynają życie. Mniej ze mną pisał i w ogóle, bo ona teraz częściej na wycieczkach, po studiach będą codziennie prawie razem. Ale wiem, że jakbym się nie dowiedziała to niedługo znowu by przyjechał i jeszcze jakiś czas by się to ciągnęło, bo podejrzewam ze odstawiłby mnie niedługo, bo po ślubie nie dałby rady tak. Ale nie mogę zrozumieć co takiego mógł jej po tym wszystkim naopowiadać, że ona mu już wybaczyła, to było 3,5 roku. Ja nie będę za nim jeździć, ale ona nawet skonfrontować tego nie chciała, a dałam jej mój adres, tel, gg, wie gdzie pracuję. Nie chce już nic wiedzieć. A on się wyparł. Nie rozumiem jak mogła tak szybko mu wybaczyć, już są w najlepszej komitywie i mnie to boli. Staram się nie zaglądać na komunikatory i do nich, bo jeszcze gorzej się czuję, ale czasem się łamię i trafiam na co lepsze teksty. Po takim czymś, tyle wiedziała, mogła poznać mnie osobiście, ale nie chciała i już jest ok. Dostanie auto, pewnie kolejne wycieczki będą, a po nim to spłynęło jak po psie. Nic go to nie obeszło, do mnie nie zagląda, nie kontaktuje się, nic - temu się nie dziwię. Drań taki, ale mu uszło płazem i ciężko mi z tym, że taki obrotny, a ja wierzyłam we wszystko, tyle kłamał w żywe oczy i dalej to robi. Szukam odpowiedzi czy to ja zwariowałam, że nie mogę uwierzyć, że tyle lat podwójnego życia i oni sobie coś takiego byli w stanie wybaczyć? Nie mogę uwierzyć, że tak można, mało jeszcze jej powiedziałam, ale potem nie chciała już nic czytać i słuchać, nie chce nic wiedzieć i uwierzyła jemu. W sumie jego kocha i jest dla niej dobry, ale czy to jest miłość? Jak teraz poradzić sobie ze świadomością, że tacy ludzie istnieją? Czy wybaczenie czegoś takiego ma sens? O ile to wybaczenie, bo już sama nie wiem czy ona mi uwierzyła, bo czegoś takiego się chyba nie wybacza? Jeszcze miesiąc nie minął od tego kiedy się dowiedziałam, a dwa dni po już facet miał wybaczone.

KOBIETA ponad rok temu

Witam,

Wyobrażam sobie, jak możesz czuć się oszukana i poniżona. Myślę, że powinnaś zrobić wszystko, aby odciąć się od kontaktu z nimi. Musisz zadbać o siebie i wrócić do równowagi psychicznej.
Domyślam się, że zachowania tej pary zniszczyły w Tobie zaufanie do ludzi, ich uczciwości wobec siebie i szczerości wobec innych. Nie wolno Ci jednak zapomnieć, że nie wszyscy ludzie są tacy jak oni i na pewno spotkasz jeszcze wartościowych i bezinteresownych ludzi, z którymi będą Cię łączyć trwałe relacje. Natomiast z pewnością trudniej będzie Ci zaufać i pozwolić zbliżyć się kolejnemu mężczyźnie, gdyż będzie w Tobie podejrzenie o jego zdradę.
Proponuję Ci wizytę u psychologa, który pozwoli Ci uwolnić się od negatywnych skutków przeżyć traumatycznych oraz pozwoli odzyskać radość i spontaniczność w relacjach z ludźmi, także  z mężczyznami. Pamiętaj proszę, że nie Ty jesteś winna tej całej sytuacji.

Powodzenia i pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty