Chęć bycia potrzebną - co jest ze mną nie tak?

Witam, mam 19 lat i jakiś czas temu dowiedziałam się, że jestem DDA. Od 19 lat mieszkam z mamcią i bratem pod jednym dachem z ojcem alkoholikiem. Nigdy nie było spokoju w domu, pamiętam tylko awantury, znęcanie się psychicznie nad nami. Nie było miłości u nas w domu, lecz ciągły strach i lęk przed nim, co przyniesie dzień. Idąc do domu ze szkoły myślałam tylko, co będzie w domu. Pamiętam też, że przychodząc do domu czy to od babci, czy ze szkoły, sklepu zawsze wszyscy wchodzili do domu po cichu, żeby tylko się nie obudził - ja się ciągle bałam! Smutne dzieciństwo miałam, ojciec obiecywał mi, że np. pójdzie ze mną na basen nauczyć mnie pływać, a ja wtedy czekałam na niego a on nie przyszedł, jeździłam swoim rowerkiem po całym mieście, aż zobaczyłam go pijanego pod blokiem ;(. Mam do niego wielki żal, a czasem wręcz odczucie nienawiści. Nie wiem czy to ma jakiś duży związek z tym co napiszę, ale czytając artykuł o DDA i czuję, że to ma jakieś powiązanie za sobą - potrzeba bycia potrzebną, kochaną, akceptowaną... Jest mi bardzo ciężko, mimo że mam chłopaka, z którym jestem ok. 3 lat. Chodzi o to, że przez ostatni czas mam dziwne zmiany nastrojów, ciągle chodzę smutna, chce mi się płakać i gdy nikt w domu nie widzi, płaczę. Mimo że kocham mojego faceta, a on na swój sposób okazuję mi swoje uczucia to w środku i tak czuję pustkę, to wciąż dla mnie za mało, a ja tylko pragnę miłości, szacunku, ciepła, czułości, troski. Żeby czasami ktoś zapytał się jak się czuję, czy jest mi ciepło, przykrył mnie kocem, czy zapytał czy chcę herbatę:(. A ja Czuję, że nikomu wcale nie jestem potrzebna, czuję się niedoceniona, uważam, że nie poradzę sobie w życiu. Czasami jest tak, że na nic nie mam ochoty, nic mi się nie chce, nawet z rana wstać z łóżka, co się ze mną dzieje? Boję się nowych wyzwań, robiłam prawo jazdy, ale gdy oblałam 2 egzamin dałam sobie spokój z myślą, że i tak mi się już nie uda, że szkoda pieniędzy, że lepiej, aby mama przeznaczyła je na coś innego. Wolę dawać coś od siebie, lubię sprawiać komuś radość - pomagam często mamie, sprzątam, do ukochanego często piszę listy, w których wyznaje jak bardzo go kocham, robię mu prezenty bez okazji, małe upominki, ale nachodzi mnie smutek gdy nikt tego nie docenia, nie podziękuje i w ogóle nie zauważy tego jak się starałam :(. Ostatnio zrobiłam się bardzo zaborcza, zaczęłam kontrolować mojego mężczyznę - gdy dłuższy czas nie odzywa się lub gdzieś wychodzi ja wariuję i mam różne złe myśli, jestem uzależniona od niego, wszystkie rzeczy chciałabym z nim robić, każda wolną chwilę z nim spędzać, gdy tak się nie dzieje rodzi się we mnie smutek i przekonanie, że jestem do niczego, że nie zasługuję na kawałek szczęścia. Czasami, mimo uczucia jakim go darzę, myślałam o rozstaniu z nim, ale co będzie potem? Mimo że nie jestem brzydką kobietą i mam powodzenie to boję się, że nikt mnie nie zechce. Boję się krytyki, i czuję się jak popsuta zabawka, nikomu nie potrzebna:(. Gdy patrzę na zakochanych, gdy mężczyzna obejmuje swoją kobietę, dopada mnie smutek, zazdrość i płakać mi się chce. Chciałabym poczuć, że jestem kochana i ważna, aby mój mężczyzna pokazywał mi częściej, że mu zależy, że mnie kocha. Czy to jest nie normalne, czy ja jestem na coś chora? Czasami ''uciekam'' z domu do chłopaka i u niego jestem 2, 3 dni, byle jak najdalej od domu - nie lubię wracać do domu, nie lubię tu spać, ani być. Poza domem czuję się wolna, a u chłopaka szczęśliwsza, mimo że ojciec (na szczęście) zaczął pracować za granicą, w domu wszyscy funkcjonują normalnie, ale gdy zbliżają się święta, wszyscy chodzą podenerwowani. Dlatego tak nienawidzimy świąt. Czy potrafi powiedzieć Pan/ Pani co mi jest? Jak mam walczyć z zaborczością o mojego mężczyznę, jak walczyć o uczucia, docenienie? Rozmowa nie raz to za mało. Pozdrawiam i czekam jak najszybciej na odpowiedź, jestem psychicznie zmęczona już :(. Liczę na pomoc!

KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Witam!
Sądzę, że to właśnie walka o uczucia i nadmierna potrzeba akceptacji powodują, że czuje się Pani coraz bardziej zmęczona i przeciążona psychicznie. Opisane przez Panią zachowania oraz uczucia są jak najbardziej związane z Pani dzieciństwem i przeżyciami z tamtego okresu. Wychowywała się Pani w rodzinie, w której ojciec ma poważne problemy z alkoholem, przez co nie był w stanie zapewnić Pani odpowiedniej uwagi i uczuć.
Uważam, że pomóc Pani w tej sytuacji może terapia dla DDA. Uczestnictwo w terapii pozwoli Pani zrozumieć, dlaczego zachowuje się Pani w taki sposób, skąd bierze się tak silna potrzeba akceptacji i ciągłe poczucie odrzucenia oraz braku uczuć ze strony najbliższych. Będzie to dla Pani możliwość rozpoczęcia nowego etapu w życiu i zamknięcia za sobą trudnych przeżyć z dzieciństwa.
Może się Pani podjąć psychoterapii w ośrodkach zajmujących się przeciwdziałaniu problemom alkoholowym. W takich miejscach pomoc psychologiczna i psychoterapeutyczna jest udzielana bezpłatnie. 

Pozdrawiam

0

Witam.
Gorąco zachęcam do kontaktu z ośrodkiem leczenia uzależnień. W niektórych są programy terapeutyczne dla osób z syndromem dda. Warto podjąć taką terapię, wielu osobą daje ona bardzo wiele w wyprostowaniu życia emocjonalnego. To ważne dla jakości życia. Pozdrawiam ciepło.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty