Co mam zrobić, żeby czuć się normalnie?

Witam, mam 16 lat, 171 cm wzrostu i ważę ok. 46 kg. Wiem, że mam anoreksję i właśnie zaczęłam chodzić do psychologa. Moi rodzice są świadomi problemu i jestem bardzo pilnowana w kwestii posiłków. Jem 4 lekkie posiłki, bardzo starają się, by były to jak najlepsze produkty itd. Jednak każdy posiłek to dla mnie płacz i coraz gorszy humor. Nikogo nie obwiniam, bo wiem, że chodzi z tym jedzeniem w tej chwili tylko o to, bym się po prostu nie wykończyła zupełnie. Wiem, że muszę przytyć, chociażby na początku ważyć 50 kg, ale za nic w świecie nie jestem w stanie zaakceptować tego, że po każdym posiłku widzę, jak fizycznie jest mnie więcej, mimo że na wadze nie przybieram. Widzę, że jakaś kość jest na przykład mniej widoczna i nie chodzi już o samą konkretną kość, ale świadomość, że tyję. Nawet jeżeli czasem mam myśl, że mam ochotę zjeść np. ciastko i nawet, gdy cudem zjem niby z własnej woli. Za każdym razem przekonuję się, że to był zły pomysł, bo czuję się tragicznie i wiem, że na pewno nie było to warte tego, by tak właśnie się czuć.

Widzę jak moje ciało się zmienia i wiem, że muszę zwiększyć wagę, ale moja chora część nie myśli rozsądnie i dzieje się właśnie tak. Wiem, że terapia na pewno pomoże, sama chciałabym, by było już normalnie. Muszę przytyć cokolwiek, ale póki nie zmieni mi się myślenie, z każdym posiłkiem czuję się coraz gorzej. Moi rodzice wszystko rozumieją i nie wymagają ode mnie, bym jadła z apetytem, po prostu mam zjeść, bo się wykończę i ja to doskonale rozumiem i wiem, że mają rację. Kiedy nic nie jadłam, myślałam sobie, że jak już zacznę jeść, będzie tak fajnie i będę sobie jadła te wszystkie rzeczy, których sobie odmawiałam i będę chodziła do wszystkich ulubionych restauracji itd. Że będę mieć taki luz, że skoro wiem, że i tak muszę przytyć wstępnie do tych 50-52 kg, to w sumie mogę jeść, co zechcę i że to takie wygodne i przyjemne. I mimo że to wszystko wiem, to nie potrafię wybrać sobie np. dania na obiad, które chciałabym zjeść, chociaż obiad jem przecież tak czy inaczej. Nie ma mowy, żebym zjadła cokolwiek z własnej woli, mimo że mam świadomość, że przytycie jest nieuniknione, bo jestem ważona 2 razy dziennie i nie przestaną mnie rodzice kontrolować, aż nie osiągnę danej wagi.

Nie wiem, co (oprócz oczywiście psychoterapii, która właśnie się rozpoczyna) mogę zrobić, by jeść normalnie. Nie pytam w tym momencie o samą dietę, ale raczej o myślenie. Widzę tu wpisy dziewczyn, które pytają jak mają przytyć i że sobie jedzą do woli, a ja panicznie się boję tego przytycia. Ludzie mówią mi teraz, że dobrze wyglądam i żebym się więcej nie przejmowała, a to właśnie o to chodzi, że teraz tak wyglądam, a jak przytyję te 5 kg, to będę wyglądać zupełnie inaczej. Oczywiście dużo osób powie, że zdrowiej i teoretycznie to rozumiem, ale nie umiem się z tym pogodzić. To też zmieni, mam nadzieję, psycholog, ale chce wiedzieć, czy mogę zrobić coś jeszcze... Serdecznie pozdrawiam.

MĘŻCZYZNA, 16 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie!
Bardzo się cieszę, że rozpoczęłaś walkę z anoreksją. Jesteś jednak na początku drogi, Twoje myślenie będzie stopniowo się zmieniało w trakcie psychoterapii. Musisz dać sobie na to więcej czasu. Nie można przecież tak po prostu wyjąć myśli i zastąpić ich innymi. To tylko łatwo się mówi: ,,Myśl pozytywnie". Zmiana myślenia jest procesem, w którym będziesz mieć swój czynny udział.
Możesz również dowiadywać się jak najwięcej o anoreksji i jej leczeniu, korzystając z poradników, np. „Wolę umrzeć niż przytyć” M. Zimmer i M. Sacker.
W trakcie leczenia mogą przyjść trudniejsze chwile - nie poddawaj się im, staraj się poszukiwać wsparcia. Możesz np. skorzystać z naszego forum.
Serdecznie pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty