Co mam zrobić, żeby nie myśleć ciągle o tym, że muszę być idealna?
Mam problem: praktycznie od 10 lat zawsze wszystko brałam do siebie i z reguły byłam uważana jako osoba spokojna, a nawet nieśmiała, jednak mam już 19 lat i sądzę, że nie powinno tak być. Ktokolwiek mnie w jakiś sposób krytykuje - myślę o tym przez kolejny tydzień, do tego wszystko wokół mnie jest idealizowane, wciąż mam wrażenie, że np. najgorzej wychodzę na zdjęciach, mimo że moi znajomi i rodzina mówią, że wyszłam najlepiej. Jednak nie zawsze tak jest - raz czuję się dobrze ze sobą, a za godzinę płaczę, że jestem do niczego, czasami jestem ogarnięta, a w następny dzień nie ogarniam niczego, raz śmiała głownie przy znajomych, a raz nieśmiała w szkole przy nauczycielach, czy ludziach dorosłych. Mój chłopak też już nie wie co robić, cały czas mi prawi komplementy, ale wciąż mam takie jakby przeczucia, że myśli inaczej, a mówi też inaczej, wciąż mam jakieś przekonania co dana osoba myśli w danym momencie o mnie, takie jakby przeczucia co do jej myśli, lub jakieś przekonania, że ta osoba myśli tak, a nie inaczej. Mam też jednakowe myśli - wciąż myślę o sobie i chłopaku jak dobrze gdziekolwiek wyglądać, wciąż narzucam mu jakie ma ubrania nosić, aby dobrze wyglądał, gdyż jak już wcześniej wspomniałam wszystko wokół mnie i ze mną związane musi być idealne, kiedy tak nie jest przechodzę załamanie. Przez te myśli kompletnie nie umiem się skupić na tekście czytanym w szkole, nie raz, gdy pani mnie o coś spyta muszę długo nad tym pomyśleć zanim odpowiem, mam często „pustkę w głowie”. Do tego nieraz przychodzą myśli samobójcze, ogólnie często płaczę, a za chwilę się śmieję, więc wątpię, że to może być depresja skoro raz się dobrze czuję, a raz źle. Często też maskuję co czuję w danym momencie, np. chce mi się płakać, a się uśmiecham żeby nikt nie poznał. Ludzie uważają mnie za bardzo miła, spokojną i wiecznie szczęśliwą osobę, natomiast w domu oraz chłopak uważają zupełnie inaczej, bo tylko przy nich potrafię okazywać uczucia, i moje wieczne ,,nadprzejmowanie” się wszystkim. Wciąż szukam czegokolwiek necie na usprawiedliwienie moich myśli, może jestem jakoś chora albo coś? Krzywdzę rodzinę wokół, bo wciąż narzekam sama na siebie, czego mama już nie może słuchać. Totalnie nie mam pojęcia co jest ze mną, chciałam jeszcze zaznaczyć, że chodzę do psychologa i nic mi to nie daje:(. Wciąż się zastanawiam jak dobrze wypaść przy innych, przez co utrudnia mi to kontakty z ludźmi - co mam robić i co jest ze mną nie tak?