Co robić, gdy wstaję zrezygnowany?

Witam, Jestem osobą po 50-ce. W ostatnich latach miałem sporo stresogennych doświadczeń (rozwód, proces sądowy z rodziną o nieruchomość) a ostatnio straciłem pracę. Nigdy wczesniej nie 'uchodziło ze mnie powietrze'. Zawsze - mimo trudności - walczyłem i miałem siłę i chęć do życia. Teraz jestem "obojętny" na wszystko i nie mam na nic siły. Wstaję zrezygnowany i kładę sie spać w takim samym stanie. Jedyna pozytywna myśl, która mi towarzyszy to: "Spróbuj to przetrwać". Proszę o radę czy rzeczywiście powinienem "ten stan" przeczekać, czy raczej zgłosić sie do specjalisty? Krzysztof
MĘŻCZYZNA, 52 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Panu,

Z zaprezentowanych przez Pana symptomów, wnioskuję, że jest to odpowiedź Pana organizmu, na przewlekający się stres (tym bardziej, że "Nigdy wczesniej nie 'uchodziło ze mnie powietrze'." - za Pana słowami...

Odpowiadając na Pana pytanie, byłabym za "przeczekaniem tego stanu" jednak przy wsparciu Specjalisty, do czego Pana zachęcam.

Gdyby miał Pan życzenie rozmowy ze mną, zapraszam do kontaktu.

Z przesłaniem dla pana Tego, Co jest Panu najbardziej teraz potrzebne,

irena.mielnik.madej@gmail.com tel. 502 749 605





0

Panie Krzysztofie, czasem jest tak, że walczy się z przeciwnościami losu latami i wygrywa się tę walkę, a czasem tak dużo trudnych spraw nagromadzi się, że tych sił nam już nie wystarcza. I nie trzeba wciąż zmuszać się do dawania sobie rady samemu, tylko warto skorzystać z pomocy. Dlatego też myślę, że powinien Pan udać się do psychoterapeuty, który zaproponuje odpowiednią pomoc dla Pana – może wystarczy wsparcie rozmową, czy też serią spotkań, a może skieruje Pana do lekarza psychiatry, aby ten przepisał Panu leki wyrównujące nastrój oraz przywracające energię i chęć do działania. W obecnej kondycji psychicznej trudniej będzie Panu znaleźć nową pracę, a wiadomo, że pieniądze są potrzebne do życia. Oczywiście można ten stan przeczekać, ale w sytuacji, gdy stracił Pan pracę i trzeba szukać nowego źródła dochodu, warto byłoby wspomóc się pomocą specjalisty. Zdarza się, że ludzie (częściej mężczyźni) traktują pójście do psychologa czy psychiatry jako poddanie się bez walki, ale trzeba pamiętać, że pójście po pomoc jest też zawalczeniem o siebie, o powrót do dobrej formy i o szansę na przeżycie jeszcze czegoś pozytywnego. Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty