Często choruję i nie mam przyjaciół. Co robić? Proszę o pomoc!

Witam. Nazywam się Dominika i mam 14, a prawie 15 lat. Chodzę do 2 gimnazjum. Jestem osobą bardzo dojrzałą jak na swój wiek. Mój problem polega na tym, że nie potrafię odnaleźć się w klasie oraz nawiązywać nowych znajomości z rówieśnikami. Zacznę może od tego, że jestem osobą, która bardzo często choruje. W podstawówce nie miałam przyjaciół, bardzo mi dokuczano i obgadywano z tego powodu, iż bardzo chorowałam i często opuszczałam szkolę. W 1 gimnazjum troszkę się poprawiło z rówieśnikami. Zaczęłam się dogadywać, zyskałam nawet przyjaciółkę (teraz już byłą) i było wspaniale, oprócz tego, że pogorszyłam się w nauce. W 1 klasie też chorowałam, przez co przyjaciółka miała tego dosyć, że mnie ciągle w szkole nie ma. Ale jakoś godziłyśmy się i było okej. Teraz jestem w 2 klasie i nadal choruję, bardzo często opuszczam szkołę. Tylko teraz wszystko się zmieniło. Zauważyłam, że ludzie w klasie się ode mnie odwracają, obgadują, naśmiewają itp. Nie potrafię już się znaleźć w klasie, czuję się jak intruz. Wszyscy mnie obserwują, krzywo na mnie patrzą i nie czuję się komfortowo. Nie jestem już taką wesołą i szczęśliwą jak w 1 klasie. Nie jestem już pewna siebie, nie czuję się lubiana. I to wszystko przez moje chorowanie. Klasa chyba tego nie rozumie. Ja się czuję samotna w klasie i każdego dnia jak przychodzę ze szkoły strasznie boli mnie głowa. Codziennie muszę udawać w szkole, że ich uwagi mnie nie ruszają, że nie bolą i spływa to po mnie jak po kaczce. Ale wcale tak nie jest, przez co jeszcze bardziej opuszczam szkołę, czasem nawet udaję, że mnie coś boli żeby nie iść tam. Ciągle boli mnie głowa, zaczęłam palić papierosy z kolegami w klasie... pogubiłam się w życiu. Nie mam ochoty się uczyć, chodzić do szkoły. Nienawidzę siebie. Uważam, że jestem brzydka, głupia, nic nie warta, bo nikt nie chce się ze mną kolegować, przyjaźnić. Nikt mnie nie podrywa i czuję się samotna. Została mi tylko moja najukochańsza mamusia, która mówi mi że mnie kocha, że jestem ładna, mądra, ale jak by tak było to chyba miałabym przyjaciół, chłopaka, byłabym lubiana, prawda? Proszę niech ktoś mi pomoże, nie radzę sobie z tym, to mnie przerasta, niech chociaż jedna osoba mi odpisze, proszę, błagam! Tylko nie mówcie mi tak jak moja mama, żebym poszła do psychologa, bo nie pójdę - mam swoje ważne powody.

KOBIETA, 14 LAT ponad rok temu

Witam!

Unikając kontaktu ze specjalistą nie poprawisz swojego stanu, a Twoje problemy mogą się pogłębiać. Sama nie radzisz sobie z trudnościami, które stopniowo narastają. Bóle głowy, niechęć i złe samopoczucie związane są właśnie z problemami w szkole i brakiem akceptacji samej siebie. Uważam, że pomoc psychologa jest w tym wypadku niezbędna.
Warto również, żebyś porozmawiała z wychowawcą oraz mamą o tym, jak czujesz się w szkole. Nauczyciel wraz z Twoją mamą będą mogli zainterweniować w Twojej sprawie.
Sądzę, że mogłabyś opowiedzieć w klasie o swojej chorobie i powodach, dla których nie możesz być codziennie na lekcjach. Twoi rówieśnicy niekoniecznie mogą zdawać sobie sprawę, jak jest Ci ciężko i dlaczego nie masz dla nich czasu. Warto spróbować, bo możesz w ten sposób zyskać przyjaciół i poprawić swoją sytuację w klasie.

Pozdrawiam 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty