Czy coś jest źle ze mną, że chcę patrzeć na moją żonę kochającą się z innym?

Dawno temu, przed naszym ślubem, moja obecna żona miała wielu partnerów seksualnych. Trochę mnie to "bolało", byłem zazdrosny (to mnie i jej mocno przeszkadzało w życiu rodzinnym). Nasze życie układało się poprawnie, do momentu porodu. Po prodzie odechciało się jej, i tak do dzisiaj (prawie 14 lat). Obecnie seks uprawiamy czasem raz na 2 miesiące, a czasem raz na kwartał, i tak rok w rok. Mam większe potrzeby niż ona w tym zakresie, ale zgodziłem się żeby to ona wyznaczała kiedy chce. Od tej pory to ona proponuje spotkanie, a ja mam być natychmiast gotowy. Wszystko prawie bez wstępnej gry, nie lubi dotykania i pieszczot, bo ją to łaskocze. Żadnych zabaw oralnych. Sama pieszczot nie odwzajemnia. Ma być szybko i sprawnie. Jakiekolwiek rozmowy niczego nie wnoszą. Żona nie widzi potrzeby naprawiania czegokolwiek, bo podobno wszystko jest w porządku, i że nie ma problemu, a ja za dużo od niej wymagam. Z czasem zapomniałem o zazdrości, a że kiedyś przed ślubem zaproponowała trójkąt lub czworokąt (na co ja się nie zgodziłem), to obecnie chętnie myślałem i o takim seksie byleby coś się w naszych relacjach poprawiło. Przez ostanie kilka lat takie fantazje (z braku seksu w naszym małżeństwie) przerodziły się w sny na jawie. Zaczęły z czasem sprawiać przyjemność. Niedługo żona zacznie przekwitać, ja ze względu na wiek jestem mniej sprawny niż kiedyś. Czas ucieka. Czy stałem się "psychopatą", który wymaga leczenia? Mam problem z brakiem seksu w małżeństwie i drugi problem z własnymi, męczącymi fantazjami o żonie uprawiającej seks z innymi i co najgorsze sprawia mi to przyjemność. Kościół i Wiara wymaga wstrzemięźliwości, takie fantazje są grzechem, itd. Żony nie opuszczę dla innej! To właściwie co mi pozostaje?    
MĘŻCZYZNA ponad rok temu
Redakcja abcZdrowie
98 poziom zaufania

Witam!

Zaspokajanie potrzeb seksualnych jest wpisane w naturę człowieka. Sytuacja w jakiej się Pan znajduje jest skomplikowana, ponieważ przystał Pan na warunki żony. Z jednej strony należałoby pogratulować wierności i wytrwałości, z drugiej zastanowić się do czego to zmierza. Zdecydował się Pan na takie relacje z żoną, dlatego podejmowanie jakichkolwiek zmian jest trudne do zaproponowania. Myślę, że powinien Pan porozmawiać spokojnie z żoną i powiedzieć jej o swoich odczuciach, potrzebach. Również wizyta u seksuologa mogłaby być pomocna.
Wracając do Pana fantazji na temat żony jest to normalne i nie rozstrzygałabym tego w kategoriach zaburzenia. W tym momencie myśli na temat żony stanowią substytut życia seksualnego. Z psychologicznego i seksuologicznego punktu widzenia takie myśli nie są dysfunkcyjne, dopóki nie zagrażają życiu seksualnemu w związku. Jeżeli żyje Pan w zgodzie z wiarą to być może rozwiązaniem byłaby rozmowa z księdzem.
Proszę pamiętać, że odmowa współżycia ze strony żony prawdopodobnie w świetle prawa kościelnego przyczyniłaby się do unieważnienienia ślubu. W tym momencie proponowałabym, aby zadbał Pan o siebie, np. poprzez wizytę u psychologa, czy seksuologa, aby przepracować swoją seksualność, a także emocje związane z zachowaniem żony.
Pozdrawiam serdecznie
 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty