Czy jest szansa na uratowanie mojego małżeństwa?
Dzień dobry.
Jestem mężatką od 10 lat. Mąż rok temu stwierdził że mnie nie kocha i nie wie czy to da się uratować. Płakałam, prosiłam, złościłam się, robiłam wszystko żeby to małżeństwo uratować. Chodziliśmy na terapię, która on przerwał. Przez ten czas nie zauważał mnie, miał moje starania gdzieś. Byłam niewidzialna. Jego głównymi zajęciami była praca, gry, telefon i wieczorne picie alkoholu.
Po 8 miesiącach walki o małżeństwo, zdałam sobie sprawę, że juz dłużej nie mogę tak. Przestałam zabiegać o niego. Rozmawiałam z nim o rozwodzie, stwierdził że to jedyna opcja i on jest zdecydowany. Zaczęłam planować jak się rozstać, żeby nie zrobić krzywdy dzieciom. Daliśmy sobie wolna reke i przyzwolenie na poznawanie innych osób.
Poznałam kogoś, z kim bardzo dobrze mi się rozmawia, przy kim czuje się bezpiecznie. Mąż się o tym dowiedział, najpierw wpadł w furię, a teraz nagle stał się dobrym mężem. Od dwóch dni chce mi pomagać w obowiązkach! Ale ja już tego nie chce. Angażuje się coraz bardziej uczuciowo w nowa relacje. Dzisiaj kiedy spałam, przyszedł i do ucha powiedział mi że nikomu mnie nie odda i jestem jego. Wystraszyłam się. Nie wiem co chce tym osiągnąć, co planuje i na ile jego starania są szczere. Czuję się jak w klatce. Najchętniej bym odeszła, ale są dzieci... Proszę o opinię i jakieś rady. Pozdrawiam.