Jak postępować z partnerem w takiej sytuacji?
Witam,
Jestem od ponad trzech lat w związku z obecnie moim narzeczonym. Nie od wczoraj wiadomo, że oboje mamy wybuchowe charaktery, ale jakoś dawaliśmy radę. Niestety od dobrego roku czasu mam wrażenie, że to jakiś kabaret. Czasami czuje, jakbym mu przeszkadzała...cały czas wytyka mi co robię źle - nie patrząc na siebie, że on popełnia te same błędy.. seks uprawiamy może 2-3 razy w miesiącu, ponieważ po wielu PRÓBACH dowiedzenia się dlaczego tak jest (zawsze wybuchał gniewem kiedy o to pytałam) odpowiedział, że nie potrzebuje tego tak mocno, jak inni. Wiele razy podczas kłótni w moja stronę zostały rzucane epitety, które nie należały do milych..zaczynając od "psychicznych, a kończąc na określeniu, że mam się wziasc w garść, bo nie zachowuje się jak dorosła osoba..
(narzeczony ma również 27lat, z tym, że jest półtorej miesiąca młodszy ode mnie)
Próbowałam rozmawiać, mowilam, że nie mogę go o nic zapytać, bo wybucha gniewem - że czuje ze to wszystko tylko ja dźwigam i się tym przejmuje...nie slucha kiedy Wiele razy powtarzam, że musi nauczyć się kompromisu i ROZMOWY w związku...
woli się unieść, powiedzieć trzy słowa za duzo, a potem odczekać z nadzieją, że zapomnę co zostało w moja stronę rzucone.
Ponadto, nie czuje się przez niego w ogole adorowana..a kiedy mu o tym wspomnę to mówi, że jestem jak księżniczka i muszę być wiecznie w centrum uwagi...
Ma to w ogóle sens walczyć z wiatrakami?