Co zrobić, aby pomóc mamie w takiej sytuacji?
Witam. Moja mama posiada objawy patologicznego zbieractwa oraz zakupoholizmu. Wygląda to tak, że potrafi pójść do sklepu w ramach zabicia stresu, jeżeli wybiera supermarkety to wraca z jedną lub dwiema torbami zakupów, mimo że ma tyle zapasów jedzenia, które nie mieszczą się w kuchni, więc składuje je po całym domu. Usprawiedliwia się tym, że kupuje taniej i wszystko drożeje. Jednak na zakupach spożywczych się nie kończy, często odwiedza second handy i wraca do domu z tonami niepotrzebnych ubrań, torebek, butów, które „mogą jeszcze się przydać”, „czekają na swoją okazję”. Oczywiście nie nosi tych ubrań i nawet nie ma pojęcia co ma w szafach, korzysta z jakiejś 1/8 wszystkiego, co posiada. Do tego trudno jej się wyzbywać starych przedmiotów lub jakichś niepotrzebnych bibelotów. Kuchnia jest tak zapełniona jakimiś pustymi szklanymi butelkami (są tak ładne, że szkoda wyrzucać), długopisów poupychanych wszędzie, różnego rodzaju koszyczków, kosmetyczek, opakowań na biżuterię, które utrudniają dostęp do sprzętów domowych np. mikrofala pełni funkcję półki. Dodatkowo trudno jej się wyzbyć kwiatów np. ma 5 donic z pietruszką, gdzie przynajmniej 2 z nich do niczego się nie nadają, ale jak próbowałam je wyrzucić to był krzyk. Jakby tego było mało, sprzątając ostatnio znalazłam pod biurkiem ukryte stare gazety, które niby służą jej do wypychania butów, pod szafką na TV ma z kolei poukrywane w kartonach wszelkiego rodzaju magazyny, które kurzą się tam od x lat, a jej argumentem jest to, że są tam ciekawe przepisy…
Wraz z pozostałymi członkami rodziny poruszaliśmy z mamą ten temat, mówiliśmy jej, że w domu ma wręcz wytoczone ścieżki, aby się jakoś poruszać, ale ona to wyśmiewa. Podobnie jak wizytę u specjalisty, nie wiem jak mogę sprawić, żeby cokolwiek do niej dotarło. Mama mieszka sama i niestety nikt nie może kontrolować tego, co przynosi w domu.