Czy nadal utrzymywać te relacje?

Witam, nie wiem jak mam się zachowywać i czy jeździć na zabawy organizowane w miejscowości blisko mojej. 2 lata temu poznałam stamtąd małżeństwo, które mnie podwozili, aby wyjaśnić sprawę z moim narzeczonym. Byłam wtedy w ciąży i kolejny raz później poroniłam. Jego rodzina w ogóle mnie nie akceptuje, bo od kad jest narzeczony ze mną nie dawał im pieniędzy. Jego siostra mnie zaatakowała, groziły i podszywały się za policję, bardzo dużo z nimi przeżyłam pomimo tego, że zawsze starałam się pomoc, ofiarowywałam im wiele rzeczy, namawiałam narzeczonego aby nie odmawiał pomocy i zawoził je do szpitala (siostry maja problemy typu neurologicznego i jedna bulimię) najmłodsza z nich jest najbardziej arogancka i fałszywa, gdy prosiłam raz o szklankę wody będąc w ciąży odmówiła mi i jeszcze mnie obrażała klnąc do mnie. Miała staż w szkole, dziwi mnie to jak osoba która rzucała się do kogoś i tak klnie jest pedagogiem i opiekuje się dziećmi. Później się okazało, że para która mnie podwoziła oraz zapraszała na kręgle i oferowała zawsze pomoc przyjaźni się z młodsza siostra mojego narzeczonego. Ich mama często wspominała jaką tą mam koleżankę i nie wiedziałam o co chodzi, ponieważ odmawiałam spotkań i widziałam tych ludzi raz, wydawali się w porządku. Później okazało się, że pomagają siostrze narzeczonego, cała rodzina tej ,,koleżanki” zna ją i przyjaźnią się. Nagle pojawiały się coraz gorsze plotki na moi temat, rzeczy wyssane z palca. Pomimo zaproszeń moich koleżanek odmawiam nawet w imprezach charytatywnych udziału mimo tego, że bardzo chciałabym tam jechać, była zbiórka też na której zależało mi być córki moich znajomych, ale dowiedziałam się, że będą wszystkie te osoby które ,,nienawidzą mnie” siostry mojego narzeczonego co jakiś czas śmieją mu się w twarz i opowiadają jak mnie zniszczą. Dużo znajomych z ich miejscowości ostrzega mnie przed tą rodziną, mówią że zawsze były jakieś problemy z nimi. Akurat pech chciał, że osoby które wyciągały do mnie rękę z miejscowości obok okazały się być przyjaciółmi osoby która najbardziej mnie obraża i dręczy. Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim. Dodam, że te osoby też jakiś czas temu załatwiły prace dla tej najmłodszej siostry i co chwile zapraszają ja do miejscowości obok blisko mnie na różne spotkania np. Ostatnio opiekowała się tam dziećmi z jeszcze jednym pedagogiem. Nie wiem co mam o tym myśleć, osoby te widziały wtedy co się działo, widać było, że bały się o mnie. Ta ,,pedagog” klnela, wyzywała, obrażała mnie i rzucała się do mnie. To nie jest jeden przypadek i nie jestem jedyna osoba. Ostatnio było zajście z sąsiadem, mój narzeczony obronił ją bo tak klnela do niego i kłóciła się, że sąsiad rzucił się na nią, była policja itd. Nie było mnie tam, ale po tym co mi robiła sadze, że ona pierwsza zaczęła się rzucać do niego, ponieważ jak do mnie robiła to samo to jej tato spuścił głowę aby nie widział nic a mama cieszyła się, a ona rzucała się rękami i bardzo mocno klnela pomimo że ja ani razu nie obraziłam jej.
KOBIETA, 29 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,



Opisuje Pani swoje przeżycia w relacjach z innymi osobami. Zastanawiała się Pani może czy kontakt z psychologiem byłby dla Pani pomocny?



Aniceta Kijewska

psycholożka

aniceta.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty