Czy mam borderline?
Witam, Mam 22 lata, jestem z "dobrego domu", w mojej rodzinie nie było żadnych większych patologii (poza sprzeczkami i niekiedy przemocą słowną). Od czasów liceum miałam tendencje do nadużywania alkoholu i środków uderzających. W wieku dorastania przeżyłam dużą metamorfozę z dobrej dziewczynki, harcerki, w rozbijającą się po nocnych klubach królową rock&rolla;) Przemianę tą przypłaciłam ok. 3-miesięcznym okresem depresji, który minął, gdy związałam się z moim pierwszym chłopakiem. Od 3 lat, odkąd zerwaliśmy, nie potrafię się zdefiniować. To zerwanie było dla mnie dużym ciosem i diametralnie odmieniło mój światopogląd na idee związków, miłości i stabilizacji w dorosłym życiu. Generalnie rzecz biorąc zwątpiłam w to wszystko. Powróciły skłonności do nadużywania alkoholu, picia w samotności. Doszły do tego przelotne znajomości, kontakty seksualne z prawie nieznanymi mężczyznami i kobietami. Na studiach radziłam sobie świetnie, natomiast emocjonalnie była zupełnie rozbita. Wtedy zaczęłam podróżować. Ekstremalne podróże, odkrywanie nowych miejsc, stało się dla mnie "terapią". Niestety, po każdym powrocie do domu poczucie zagubienia i pustki wracało. Obecnie poznałam cudownego i wartościowego mężczyznę, z którym chciałabym stworzyć poważny związek, jednak za bardzo się boję, i to dwóch przeciwstawnych rzeczy. Boję się, że mnie porzuci oraz boję się ograniczenia tym związkiem. Będąc z nim zaczynam myśleć o stabilizacji i ogarnia mnie przerażenie. Strach przed przyszłością, dorosłym, spokojnym życiem sprawia, że nie mogę spać w nocy. Boję się uzależnienia od mojego partnera, a z drugiej strony bardzo pragnę mu spokojnie zaufać, bo wiem, że jest tego warty. Mam zmienne nastroje - raz jestem w euforii zakochania i jestem przekonana, że wszystko będzie świetnie, by zaraz potem dostać ataku lęku i czarnych myśli. Epatuję mojego chłopaka moją osobą, by zaraz potem zacząć go odtrącać, odpychać. Zastanawiam się, czy to tylko chwilowe, czy wybrać się do specjalisty. Jak już pisałam, póki co moje lęki i epizody depresyjne nie przeszkadzają mi w życiu zawodowym, jestem w stanie normalnie funkcjonować. Mam jednak wrażenie, że moje objawy wskazują na zaburzenie borderline i nie chciałabym, żeby to się pogorszyło. Boję się też, ze diagnoza zaburzenia osobowości dobije mnie i sprawi, że przestanę zupełnie nad sobą panować. Czy mogliby mi państwo doradzić? Powinnam iść do psychologa czy przeczekać?