Czy mam problemy z budowaniem relacji?

Mając 29lat nigdy nie byłam w związku. Spotykałam się z wieloma mężczyznami, ale wszystkie znajomości kończyły się po kilku tygodniach albo miesiącach. Zawsze były kończone przeze mnie. Mój problem tkwi w nieumiejętności zakochania się. Spotykam się z potencjalnymi partnerami i szukam ich wad - krzywego nosa, dziwnego głosu, różnic w poglądach nt kupna mieszkania. Wszyscy panowie byli bardzo porządni więc zaczyna mnie niepokoić fakt czy przypadkiem to ze mną nie jest jakiś problem. Tych panów łączyło również to że wszyscy byli bardzo spokojni, o słabych charakterach, natomiast jest jestem silną i pewną siebie kobietą. Chciałabym partnera swojego pokroju. Moje pytanie brzmi - czy w ocenie Państwa może tkwić we mnie problem w budowaniu relacji czy raczej nie znalazłam jeszcze idealnego kandydata na partnera? Czym jest spowodowany fakt, że wszyscy moi potencjalni partnerzy są ulegli, mało pewni siebie oraz słabi pod wzgl charakteru?
KOBIETA, 30 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,
Niestety na podstawie samego opisu bez możliwości bezpośredniej rozmowy nie jestem wstanie jednoznacznie odpowiedzieć na postawione pytania. Oczywiście jest to bardzo prawdopodobne, że nie spotkała Pani "tego jedynego" tym bardziej, że do zakochania się niezbędne są reakcje biochemiczne w mózgu do których uruchomienia potrzebny jest "odpowiedni bodziec". W relacjach miłosnych obowiązuje zasada "nic na siłę" i to, że ktoś szuka partnera i spotka się nawet z dużą ilością mężczyzn nie oznacza, że w którymś z nich się zakocha. Z drugiej strony Pani sama ma poczucie, że Pani oczekiwania są wygórowane i "coś z Panią może być nie tak". Sądzę, że to świetnie że ma Pani świadomość przesady we własnych wymaganiach i potrafi Pani wypunktować, co może stanowić przeszkodę w budowaniu relacji partnerskich. Z pewnością powinna Pani popracować nad spostrzeganiem całościowym potencjalnego partnera, czyli dostrzeganiem wad i zalet. Jeśli chodzi o wybieranie słabych, uległych mężczyzn to może to być spowodowane wieloma czynnikami, których odkrycie być może nie jest możliwe lub wymagałoby psychoterapii. W tym miejscu można postawić kilka przykładowych hipotez np. wybiera Pani mężczyzn podobnych do swojego ojca; przeciwieństwa się przyciągają; obawia się Pani rywala i woli pozycję dominującą itd. Generalnie to bardzo często ludzie dobierają się na zasadzie przeciwieństwa w wymiarze uległy - dominujący np. dominujący mężczyzna wybiera nieświadomie słabą, uległą kobietę którą może się opiekować; związki w których to "kobieta nosi spodnie" i która wybiera uległego, podporządkowanego mężczyznę itd. Doradzałabym próbę popracowania nad wprowadzeniem zmian, czyli m.in. szukanie zalet drugiej strony i widzenie całościowe, obniżenie wymagań itd. Jeśli problem będzie trwał to zawsze może Pani skorzystać z psychoterapii i tu polecam terapię w podejściu psychodynamicznym. Nie ma nic w tym złego, że wolałaby Pani kogoś innego (np. silnego, dominujacego) i nie każdy w każdym się zakochuje nawet, gdy teoretycznie jest to osoba atrakcyjna interpersonalnie. Jest Pani młodą kobietą i mam nadzieję, że przy odrobinie refleksji nad własnymi oczekiwaniami spotka Pani mężczyznę w którym się Pani zakocha i to "bezwysiłkowo". W końcu kocha się za nic i tak po prostu i wcale nie jest to wynik dogłębnej analizy lub bilansu wad i zalet.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Kulczycka
http://psychologkulczycka.pl/

0

Szanowna Pani,

odpowiedź na pytania, można uzyskać podczas procesu psychoterapeutycznego, zalecana jest psychoterapia. Z wyrazami szacunku, Bożena Waluś.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty