Czy mogę być chora psychicznie?

Witam. Mam 21 lat. Od 3 miesięcy mieszkam z chłopakiem w Anglii. Nasz związek zaczyna się sypać przez moje "chore" zachowania. Jestem z nim od półtora roku, kiedy mieszkaliśmy w Polsce miałam napady agresji - autodesktrukcyjne. Potrafiłam walić głową w ścianę, drapac nogi twarz szyję i ręce do krwi, czasem nawet się cielam. Przeważnie w furę wpadłam z byle powodu wszystko się we mnie zbieralo przez tydzień i powiedział coś co zle odebrałam i miałam atak. Mama nie zwracała juz na to uwagi bo wszelkie proby uspokojenia mnie nic nie dawały. Jestem po 1 próbie samobójczej, chciałam wyskoczyć przez okno z 6 piętra mama mnie powstrzymala. Teraz do rzeczy chłopak mieszka ze mną od 3 miesięcy i sam mówi ze nie daje rady psychicznie. W ciągu tego czasu wyproadzilam się z 5 razy. Z walizkami chodziłam po parkach uliczkach bo wiedziałam że on będzie mnie szukał ze przyjedzie i mnie zabierze do domu. Ucieklaam z myślą że mu zależy ze mnie znajdzie. Ale po ostatniej awanturze powiedział ze dłużej tego nie zniesie. Wszedł do domu a ja całą pocieta i podrapana z nożem przy gardle grozilam ze się zabije i balagalam go żeby mi w tym pomógł. Czuje Się strasznie Ze Tak Go krzywdze Ale Nie potrafie inaczej. Sam mówi mi ze za bardzo wszystko do siebie biorę powie mi zle slowo a ja wpadam w szał.  Czasem są dni ze jest dobrze ale zaraz budzę się ze łzami w oczach i wszystko mnie dobija. Chce się zmienić dla niego bo bardzo boje się ze go stare a tego bym nie przeżyła. Nie zależy mi na wyglądzie, nie chce się widywać z ludźmi odcinam się od wszystkiego  On chce iść do przodu poznawać nowych ludzi chodzić po sklepach jeździć na wycieczki a ja najchętniej niewychodzilabym z domu. On chce żebym powiedziała co mam w głowie o czym myślę co mnie tak dobija ale każda próba powiedzenia mu o czymkolwiek kończy się płaczem, samookaleczaniem i nie jestem w stanie wydusic z siebie słowa. Mam pretensje ze on mnie nie rozumie, że wkurza go ze ciągle płacze, że się boi ze jak wróci do domu zostanie trupa i ze nie może tak żyć. Co mam zrobić? Czy faktycznie mogę być chora psychicznie ?
KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu
Mgr Anna Jurek Psycholog, Łódź
19 poziom zaufania

Szanowna Pani,
jestem głęboko poruszona Pani listem. Niestabilność emocji, ich siła, przygnębienie, izolacja, samouszkodzenia, nieprzewidywalność Pani zachowań i uczuć wskazują, że pilnie potrzebuje Pani pomocy. Nie odpowiem Pani na pytanie, czy jest Pani chora, postawienie takiego rozpoznania znacznie wykracza poza potencjał porady internetowej. Wiem jednak z całą pewnością, że głęboko Pani cierpi. A wraz z Panią cierpią Pani najblizsi- Chłopak, Mama. Przeżywają lęk o Pani bezpieczeństwo i relacje, które razem tworzycie, być może obawiają się również Pani silnych, emocjonalnych reakcji na drobiazgi dnia codziennego Pani zaś doświadcza poczucia winy, mówi Pani "czuję się strasznie że tak go krzywdzę". Poczucie winy zaś dodatkowo Panią przygnębia i wyzwala inne trudne emocje.

Myślę sobie, że trudno jest żyć w takim rozpędzonym emocjonalnym rollercoasterze. Że z każdym kolejnym dniem zapętlacie się Państwo coraz bardziej w dysfunkcjonalnych schematach zachowania i reagowania.
Sądzę, że z toski o swoje dobro, o fizyczne i psychiczne bezpieczeństwo oraz ze względu na dobro Pani najbliższych winna Pani skonsultować się z lekarzem psychiatrą a także podjąć psychoterapię.
Pozdrawiam serdecznie

0

Dzień Dobry Pani,

Dziękuję Pani za podzielenie się swoją historią.
Na bazie opisu Pani symptomów, wnioskuję, że to przeżycia z przeszłości wpływają na Pani teraźniejsze zachowanie i przeżywanie.
Proszę nie zwlekać i sięgnąć po potrzebną Pani pomoc specjalistyczną psychiatryczną/
psychologiczną.
Aby uzyskać wsparcie psychologiczne/poradę/wskazówki może Pani skontaktować się
telefonicznie z bezpłatnym Kryzysowym Telefonem Zaufania, pod nr 116 123, czynnym codziennie od 14.00-22.00.

Życzę tego, co jest Pani teraz najbardziej potrzebne,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0

Witam Panią.

W Pani wiadomości "widać" mnóstwo niepokoju i zagubienia. Ma Pani za sobą próbę samobójczą i olbrzymie wahania nastroju, niechęć do życia i
bezradność.
Domyślam się, że są one wynikiem nieszczęścia, jakie odczuwa Pani w związku z jakimiś doświadczeniami życiowymi ( z przeszłości i aktualnymi), które budzą w Pani wiele trudnych do dźwignięcia emocji, na wierzchu których jest agresja.

Prawdopodobnie samookaleczenia, których Pani dokonuje, pełnią funkcję rozładowania napięcia i dają chwilowe poczucie ulgi.

Sposobem na rozwiązanie Pani problemów jest znalezienie przyczyn Pani emocjonalnego bólu, dotarcie do skrywanych emocji i praca nad zmianą tego, co czyni Pani realnie nieszczęśliwą, w wyniku psychoterapii.

Aby móc układać sobie szczęśliwe życie z drugą osobą, trzeba być szczęśliwym z samym sobą.

Gorąco namawiam do skorzystania z pomocy psychoterapeuty.

Proszę się udać po pomoc do specjalisty, zadbać o siebie z jego pomocą.

Pozdrawiam i życzę uzyskania spokoju i radości życia.

Agnieszka Dymska
Psycholog, psychoterapeuta.
www.pomocpsychologa.pl
www.facebook.com/Agnieszka.Dymska/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty