Czy te myśli, które wywołują obrzydzenie, lęk są prawdziwe?

Witam. Piszę ponieważ mam duży problem. Jestem wrażliwym człowiekiem. W dzieciństwie doświadczyłem częstej przemocy fizycznej i psychicznej. Od dawna zatraciłem swoją osobowość, wpadłem w stan depersonalizacji. Przez lata szkolne byłem nieśmiały w kontaktach z rówieśnikami. Starałem się to maskować i udawać zawsze uśmiechniętego. Bardzo bałem się kontaktów z dziewczynami. Panikowałem często. Mój stan z roku na rok się pogarszał. Żyłem w świecie marzeń, fantazji, myśli. Przez lata wiedziałem, że jest ze mną coś nie tak. Byłem jakby oddzielony od swojej świadomości. W lustrze widziałem inną osobę, inny wydawał mi się mój głos. Tak jakbym nie żył a był jedynie biernym uczestnikiem tego co się wokół mnie działo. Na nic nie miałem świadomego wpływu, działałem jak maszyna, bez uczuć bez własnej osoby itp. Bardzo lubię muzykę i przez lata skakałem jak żaba po gatunkach i zastanawiałem się dlaczego w żadnym nie czuję się dobrze, dlaczego ja to nie ja. Pytań było miliony. Ze szkołą miałem tak, że musiałem duuużo poświęcić czasu żeby dostawać te 3, 4, nie mogłem się w ogóle skupić, bo cały czas zamiast robić to co trzeba było to ja fantazjowałem. Lata młodości głównie przesiedziałem w swoim pokoju, leżąc na łóżku i układając sobie życie w głowie lub przy komputerze słuchając muzyki i czytając proste felietony. Nigdy nie wiedziałem dlaczego tak robię, tak jakbym musiał, a nie chciał. Przez lata nawet nieświadomy miałem objawy nerwicy lękowej, która przerodziła się w depresję. Uważałem się za śmiecia. Ostatnie 2 lata to stanie na głowie tylko po to żebym poczuł się sobą, zmieniłem uczesanie, styl ubierania i cały czas powtarzałem sobie co muszę jeszcze zrobić by poczuć się sobą, dlaczego nie mam własnego zdania, dlaczego umawiając się na randkę siedziałem cały dzień i zastanawiałem się co powiedzieć dziewczynie, jakie filmy lubię, jaką muzykę. Nie wiedziałem. Prześladowały mnie koszmarne lęki gdy trzeba było pójść gdzieś do towarzystwa. Ale udawałem, udawałem że wszystko gra gadałem o pierdołach z ludźmi. Dzięki pewnemu zbiegu wydarzeń odzyskałem świadomość na krótki czas. Zdziwiłem się, że coś mi się może podobać, że mogę mieć swoje zdanie, że nie boję się spojrzeć prosto w oczy rozmówcy. Trwało to krótko do ataku na imprezie, gdzie następnego dnia wszystko jak po równi pochyłej wracało do stanu poprzedniego. Kilka dni przeleżenia w łóżku, następne dni to załamanie, że to wszystko jakby mi się śniło, że jak mogłem czuć itd. Teraz minęło 3 tygodnie od tej imprezy i jest jak przed latami tylko gorzej. Bo mam świadomość jakby były we mnie dwie osoby, jedna nieprawdziwa (szorstka, bez uczuć, kontrowersyjna), która jakoś przystosowała się do życia w zakłamaniu druga (wrażliwa na słowa, czująca, myśląca), którą poznałem tylko przez chwilę. Mój świat się zawalił. Kompletnie nie wiem kim jestem teraz. Czy jest możliwość wyjścia na prostą? Do tej osoby prawdziwej? W ogóle to mam teraz tyle niepotrzebnych natrętnych myśli, że świruję już. Czy te myśli, które wywołują obrzydzenie, lęk są prawdziwe? Czy to zwykłe, niegroźne urojenia?
ponad rok temu

Witam,

Rozumiem, że czujesz się źle i nie potrafisz zrozumieć co się dzieje z Tobą i w Twoim otoczeniu. Niemniej jednak, sam przekonałeś się, iż potrafisz czuć i się cieszyć. Musisz "zawalczyć" o siebie i wybrać się koniecznie do psychiatry. Pomoże ustalić Ci właściwe leczenie terapeutyczne i farmakologiczne.
Nie powinieneś teraz pozostać sam ze swoimi problemami. Rozmawiaj szczerze ze swoimi bliskimi, bo ich wsparcie może mieć znaczenie w trakcie Twojej terapii. Pomocy specjalisty możesz szukać w Poradni Zdrowia Psychicznego oraz w Centrum Pomocy Kryzysowej.

Powodzenia i pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty