Ciągła krytyka, myśli samobójcze - jak to zmienić?
Witam, mam 17 lat i jestem kobietą. W mojej klasie panuje dość nieprzyjemna atmosfera, ludzie podzielili się na grupki i wychodzi z tego, że 2/3 klasy nie rozmawia ze sobą jeśli nie musi. Pewnie niektórzy z klasy nie zgodzili by się ze mną, bo oni czują się tam fantastycznie. A z mojego punktu widzenia jest strasznie, bo nieustannie ktoś mnie krytykuje, przyczepia się do mnie. Nie wiem co jest ze mną nie tak, bo ubieram się i wyglądam typowo, a często nawet na ulicy nieznajomi ludzie rzucają dziwne komentarze pod moim adresem. W szkole nigdy nie usłyszę dobrego słowa. Niedawno kolega z klasy zarzucił mi, że jestem za poważna, co moim zdaniem jest kompletną nieprawdą, a on mnie nawet nie zna, bo nie rozmawia ze mną i nie wiem czemu miała służyć ta krytyka. Dodatkowo, moje koleżanki, z którymi spędzam dużo czasu, wcale mnie nie broniły, tylko zaczęły z nim dyskutować tak, jakby mnie wcale nie było obok. Nie rozumiem dlaczego tak uważają, przecież nawet w tym samym dniu cały czas żartowałyśmy i to ma być ta moja "powaga"? A ten chłopak nikogo innego nie krytykuje, tylko mnie. Wychodzi na to, że nie znam sama siebie. Klasa ma do mnie też pretensje o to, że ich zdaniem "nic nie mówię", "muszę być bardziej szalona", "otworzyć się na ludzi". Jeszcze do tego cały czas słyszę, że "nie żyję", bo nie mam konta na portalu społecznościowym. A ja nie przepadam za takim dzieleniem się informacjami z wszystkimi dookoła, tym bardziej jeśli mają to być ludzie z mojej klasy, przecież na takim portalu ciągle jest się ocenianym, a to tylko kusiłoby ludzi z mojej klasy żeby jeszcze bardziej mnie krytykować. Więc nie posiadanie konta na takim portalu sprawia, że jeszcze bardziej się do mnie przyczepiają. Nie wiem jakim prawem każą mi się zmienić, dziwi mnie, że tak bardzo im przeszkadza moja obecność. A mi po prostu nie chce się rozmawiać z takimi ludźmi jak oni, idąc do tej klasy nie sądziłam, że wszyscy będą zachowywali się jakby się nie znali. To prawda, może nie jestem otwarta na ludzi, bo wielu ludzi mnie zraniło, krytykowało, nie mam rodzeństwa, w dzieciństwie często musiałam zostawać sama w domu, więc przyzwyczaiłam się i polubiłam bycie samotną. Z powodu wszystkich złych rzeczy, jakie ludzie mi zrobili w ciągu mojego życia nie ufam ludziom, nie lubię ich i nie umiem za długo z nimi przebywać. Z tego powodu mam właśnie kłopoty z nawiązywaniem nowych znajomości, właściwie to nie za bardzo lubię poznawać nowych ludzi, z rozmawianiem, z wyrażaniem swojego zdania, ale z ludźmi których znam bliżej lubię przebywać, rozmawiać i żartować. Z powodu tych wszystkim problemów nie tylko w szkole nic mi się nie chce, najchętniej spałabym całe dnie żeby nie chodzić do szkoły i nic nie robić. Mam też myśli samobójcze, praktycznie każdego dnia, chociaż może nie są samobójcze, bo nie chciałabym sama się zabić, tylko chciałabym umrzeć. To trwa już bardzo długo, ale można powiedzieć, że się przyzwyczaiłam, ale teraz jest bardzo źle. Chciałabym zmienić szkołę od przyszłego roku szkolnego, bo czuję, że dłużej tu nie wytrzymam, nikt, kompletnie nikt mnie tu nie rozumie, wszyscy oceniają powierzchownie. Jednak w nowej szkole musiałabym wszystkich poznawać od nowa, a z tym mam przecież kłopot, jeśli zachowywałabym się tak jak do tej pory, to znowu sytuacja by się powtórzyła i tym razem nie mogłabym już 2 raz zmienić szkoły. Nie wiadomo też czy w nowej szkole byłoby lepiej, może tam są ludzie jeszcze gorsi od tych teraz. Dlatego nie wiem czy powinnam zostać tu gdzie jestem i przemęczyć się 2 lata, czy zaryzykować i zmienić szkołę, otoczenie. I to nie jest tak, że ja lubię być osamotniona i małomówna, chciałabym być towarzyska, popularna, cieszyć się z przebywania z ludźmi, ale tak nie jest. Proszę o pomoc, z góry dziękuję.